Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 6 października 2024 21:24
Reklama KD Market

Pence przyjął nominację na kandydata republikanów na wiceprezydenta

Mike Pence przyjął w środę na konwencji Partii Republikańskiej nominację na kandydata tego ugrupowania na wiceprezydenta w listopadowych wyborach. Chwalił politykę prezydenta Donalda Trumpa, podkreślając jego działania popierane przez konserwatywny elektorat. "Z wdzięcznością za zaufanie, jakim obdarzył mnie prezydent Donald Trump, za poparcie naszej Partii Republikańskiej i za łaskę Bożą z pokorą przyjmuję nominację do kandydowania i pełnienia funkcji wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych" - ogłosił Pence w wystąpieniu z Fort McHenry w Baltimore. Republikanie zdecydowali o nominowaniu Trumpa i urzędującego wiceprezydenta Pence'a w poniedziałek, w pierwszym dniu konwencji GOP. Para Trump-Pence de facto nie miała konkurencji w partyjnych prawyborach. Prezydent Trump oficjalnie przyjmie nominację wyborczą republikanów w czwartek w przemówieniu z Białego Domu. W przemówieniu z Fort McHenry Pence, mówiąc o wskaźnikach gospodarczych, ocenił, że wraz z Trumpem udało im się "uczynić Amerykę wielką". "A potem uderzył koronawirus z Chin" - dodał, zapewniając, że gospodarka wróci na tory rozwoju sprzed epidemii. Wiceprezydent, podkreślając swoją wiarę w Boga, wymieniał także działania administracji, które cieszą się poparciem wyborców konserwatywnych i zrzeszonych w Kościołach ewangelickich. Wśród nich było przeniesienie ambasady USA w Izraelu do Jerozolimy, mianowanie konserwatywnych sędziów oraz polityka mająca na celu zmniejszenie liczby wykonywanych aborcji. Pence odniósł się także do zamieszek w Kenosha, które wybuchły w niedzielę w tym mieście w stanie Wisconsin, po postrzeleniu czarnoskórego Jacoba Blake'a przez policję. "Powiem jasno: przemoc musi się skończyć czy to w Minneapolis, Portland czy w Kenosha. Zbyt wielu bohaterów zginęło w obronie naszej wolności, by patrzeć jak Amerykanie uderzają w siebie" - powiedział wiceprezydent, budząc entuzjazm zgromadzonych. Zastępca Trumpa wyraził poparcie dla prawa do pokojowego protestu, ale zaznaczył: "Będzie prawo i porządek na ulicach dla każdego Amerykanina - każdej rasy, wyznania i koloru skóry". Pence - jak wielu wcześniejszych mówców na konwencji Republikanów - podkreślał jak ważni są dla niego członkowie jego rodziny. W części poświęconej koronawirusowi poinformował, że z powodu epidemii jego córka zmuszona była przełożyć swój ślub. Przemawiający na konwencji Republikanów - oprócz polityków także przedsiębiorcy, rolnicy i byli sportowcy - nie tylko chwalą działania administracji Trumpa, ale ostrzegają przed polityką Demokratów. Wśród nich jest wielu Afroamerykanów, a także kobiety, co uznawane jest za próbę pokazania Partii Republikańskiej jako ugrupowania różnorodnego i atrakcyjnego dla mniejszości. Wśród tych grup wyborców Republikanie tracą do Demokratów. Jak wynika z badania fundacji Democracy Fund i Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles 80 proc. czarnoskórych wyborców zamierza w listopadzie oddać głos na rywala Trumpa - Joe Bidena z Partii Demokratycznej. 15 proc. zapowiada poparcie urzędującego prezydenta. Wynosząca 65 punktów procentowych przewaga kandydata Demokratów wśród czarnoskórego elektoratu jest jednak niższa niż w wyborach prezydenckich cztery lata temu. Wtedy reprezentująca tę partię Hillary Clinton miała u Afroamerykanów aż 80 punktów procentowych przewagi nad Trumpem - podaje "New York Times". Dziennik wskazuje również, że wśród zarejestrowanych wyborów pochodzenia latynoskiego Trump traci do Bidena 32 punkty procentowe. W przypadku Clinton było to 37 punktów procentowych. Konwencje - zarówno trwająca Republikanów jak i zakończona w ubiegłym tygodniu demokratów - cieszą się sporym zainteresowaniem mediów oraz Amerykanów. We wtorek, w drugim dniu konwencji Republikanów, w telewizji oglądało ją blisko 19,4 mln obywateli USA. Z Waszyngtonu Mateusz Obremski (PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama