Seria ponad 300 pożarów wznieconych przez uderzenia piorunów w północnej Kalifornii zmusiła do ucieczki dziesiątki tysięcy mieszkańców okolicznych miejscowości. To największa taka seria pożarów od ponad dekady
Pożary są wynikiem trzydniowego okresu intensywnych burz, podczas których zanotowano prawie 11 tys. błyskawic, ale nie spadł deszcz. W rezultacie powstało 367 pożarów, które po krótkim czasie połączyły się w większe skupiska.
Jeden z pożarów w pobliżu prawie 100-tys. miejscowości Vacaville niedaleko stolicy stanu, Sacramento, zmusił do ucieczki i porzucenia domów tysiące ludzi, a także doprowadził do ewakuacji zakładu karnego. Pożar nieopodal Fairfield, między San Francisco a Sacramento, doprowadził do zamknięcia autostrady I-80 i odcięcia drogi kierowcom; część z nich musiała porzucić swoje pojazdy.
Pożary strawiły dotąd ponad 80 tys. hektarów i zniszczyły co najmniej 105 budynków. Największa grupa pożarów zlokalizowana jest ok. 35 km na wschód od Palo Alto w Dolinie Krzemowej.
"Doświadczamy obecnie pożarów, jakich nie widzieliśmy od wielu, wielu lat" - ocenił gubernator stanu Gavin Newsom. Polityk poinformował, że poprosił o przyjazd na miejsce 375 wozów strażackich z całego stanu. (PAP)
PAP
