“Bandytyzm teraz zwycięża w Chicago” – polonijny biznesmen o grabieżach, które objęły jego sklep
- 08/14/2020 12:15 AM
Wszyscy są w szoku po tym, co się stało. Właściwie pusty sklep został, w dodatku zniszczony – relacjonuje w rozmowie udzielonej ,,Dziennikowi Związkowemu” Jan Kryński, który wraz z żoną Grażyną Kryńską, prowadzi sieć sklepów Dom itp. Należący do nich sklep Giuseppa Collection, znajdujący się w centrum handlowym North Bridge przy 520 N. Michigan Ave. w centrum Chicago, został splądrowany i okradziony w nocy z niedzieli na poniedziałek (z 9 na 10 sierpnia) podczas fali wandalizmu i grabieży, która przelała się przez serce Wietrznego Miasta.
Joanna Trzos: Kiedy dowiedział się Pan o tym, że wasz sklep Giuseppa Collection został okradziony i zniszczony?
Jan Kryński: – Nasz sklep zaczęli obrabowywać dokładnie o godz. 1.59 a.m. w nocy z niedzieli na poniedziałek. Dokładną godzinę znam, bo mamy zapisy z kamer. Dowiedzieliśmy się o tym dopiero rano, kiedy jeden z naszych pracowników zadzwonił do mnie z informacją o tym co działo się w nocy w centrum miasta (downtown) i wtedy zobaczyliśmy, że w naszym sklepie zostało wszystko zniszczone. Dostali się do naszego sklepu oczywiście przez rozbitą szybę wystawową. Nasz sklep nie jest na zewnątrz, a w środku centrum handlowego North Bridge, na terenie którego jest Nordstrom i wiele ekskluzywnych sklepów.
Co wyniesiono z waszego sklepu? Czy zniszczenia są duże?
– Zniszczyli całkowicie nasz sklep i sprzęt. Okradli oczywiście kasę z wszystkich pieniędzy, które tam mieliśmy. Wynieśli komputery, wynieśli co mogli. Zabrali bardzo dużo odzieży, ponad 500 sztuk, w tym damskie sukienki, biżuterię, torebki i inny towar z Giuseppa Collection. Właściwie został pusty sklep i w dodatku zniszczony.
Czy może Pan ocenić, ile czasu zajęło im splądrowanie sklepu i jak wyglądali rabusie?
– Wbiegali do naszego sklepu grupami. Zabierali rzeczy w dużych ilościach i uciekali. Według nas, oni się wszyscy znali. Na zapisach z naszych kamer widać, że byli to czarnoskórzy mężczyźni z maskami na twarzach, około 30-letni, niektórzy może młodsi. Oczywiście przeważali mężczyźni, ale były też kobiety. Z tego co wiem, w mallu byli co najmniej dwie godziny. Przyjechali vanami wypożyczonymi z U-Haula i zablokowali nimi boczne wejście do mallu. Ogołocili całkowicie Nordstrom, do którego dostali się tylnymi drzwiami. Dobrali się do innych sklepów z ekskluzywnymi markami, jak Stuart Weitzman, Cartier, Boss, Samsonite i naszego Giuseppa Collection. Policja przyjechała dopiero po czterech godzinach.
Czy Pana sklep został zniszczony podczas fali wandalizmu i grabieży, która przelała się przez Chicago na początku czerwca?
– Główne wejście do mallu North Bridge przy 520 N. Michigan Ave., w którym znajduje się nasz sklep, podczas pierwszej fali grabieży na początku czerwca zostało od razu zabezpieczone i nic się nie stało, żaden sklep wtedy nie został zniszczony. Zresztą wówczas te rozruchy działy się w innych rejonach centrum. Tutaj było mniej zniszczeń w tej pierwszej fazie wandalizmu. Wtedy nas to wszystko ominęło i przestaliśmy się nawet martwić.
Jakie nastroje panują wśród właścicieli zniszczonych biznesów?
– Wszyscy są w szoku po tym co się stało. Generalnie właściciele biznesów, z którymi rozmawiałam, zastanawiają się, czy w ogóle je trzymać, czy może pozamykać. Sam jestem oburzony tym, co słyszałem. Oni (sprawcy grabieży – red.) twierdzą, że mają prawo to robić, bo ubezpieczenie pokryje nam wszystko. Ubezpieczenie nie pokryje nam tych wszystkich strat. Dużo sklepów na pewno już się ponownie nie otworzy. Wiele z tych, które znajdują się w naszym mallu, od maja w ogóle nie były otwarte. Nasz sklep był jednym z pierwszych, które wznowiły działalność po tych zamknięciach związanych z koronawirusem. Wszyscy są zdruzgotani i wściekli na władze naszego miasta. To szokujące, że nie dba o się o nasze biznesy. Nie mamy żadnej ochrony w tym mieście w tej chwili. Nie ma żadnej pomocy. Mówią, że dbają o biznesy, ale nic się w tej sprawie nie robi. Nie czujemy żadnego wsparcia w tym wszystkim.
Jak Pan ocenia działania policji i władz miasta w świetle tych ostatnich gwałtownych wydarzeń?
– Od lat 80. prowadzę biznesy w różnych dzielnicach Chicago, o niektórych rejonach mówiono, że są ‘niebezpieczne’, ale nigdy z czymś podobnym nie miałem do czynienia. Jestem wielkim zwolennikiem prezydenta Donalda Trumpa i zdecydowanie popieram jego decyzję o wysłaniu do Chicago agentów federalnych do pomocy w walce z przestępczością. Powiem więcej: do Chicago powinna zostać wysłana Gwardia Narodowa, bo inaczej nie opanują tego. Teraz rabują sklepy, a wkrótce ludzi na ulicach. Są rozzuchwaleni, bo nie ma skutecznych kar. W związku z tym musi być mocna policja. Uczciwi ludzie cierpią, uczciwy człowiek nie może wyjść na ulicę. Bandytyzm teraz zwycięża w Chicago i to jest najgorsze. Mam nadzieję, że Gwardia Narodowa tu wejdzie, bo trzeba ratować to nasze piękne miasto.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Joanna Trzos
[email protected]
Zniszczenia w sklepie Giuseppa Collection by Dom itp w centrum North Bridge przy 520 N. Michigan Ave. w Chicago
Zdjęcia: Jan Kryński
Reklama