Zakaz sprzedaży broni szturmowej typu wojskowego zaproponowany przez prezydenta Baracka Obamę po grudniowej masakrze w szkole w Newtown, kiedy zginęło 20 dzieci, jest bez szans w Senacie. Projekt odrzuca nawet część Demokratów.
"Według najbardziej optymistycznych szacunków projekt ma mniej niż 40 głosów poparcia, a potrzeba 60" - powiedział senator z Nevady.
Zakaz sprzedaży broni szturmowej typu wojskowego to jeden z najważniejszych elementów ogłoszonego w styczniu przez Obamę pakietu propozycji walki ze zjawiskiem przemocy z użyciem broni palnej. Projekt legislacji w tej sprawie zgłosiła senator Dianne Feinstein, od lat zwolenniczka ograniczenia dostępu do broni w USA.
"Bardzo żałuję, robiłam co w mojej mocy" - powiedziała Feinstein. "Wrogowie tej legislacji są bardzo silni" - dodała, czyniąc aluzję do lobby producentów i sprzedawców broni skupionego w Krajowym Stowarzyszeniu Strzeleckim (NRA). NRA jest przeciwne wszelkim nowym ustawom ograniczającym dostęp do broni palnej.
Feinstein wyraziła nadzieję, że projekt zakazu sprzedaży broni szturmowej zostanie jednak poddany pod głosowanie całego Senatu, przynajmniej jako poprawka do innej ustawy z pakietu dotyczącego walki z przemocą. Podobne zdanie wyraził szef gabinetu Obamy, Denis McDonough. "Będziemy zbierać głosy. Ta propozycja zasługuje na głosowanie, zobaczymy, czy się uda" - powiedział w wywiadzie dla CNN.
Tymczasem sondaże pokazują, że większość Amerykanów popiera przywrócenie w USA zakazu sprzedaży broni szturmowej. Taki zakaz obowiązywał już w latach 1994-2004, ale wygasł za prezydentury George'a W. Busha. Presja opinii publicznej na odnowienie takiego zakazu wzrosła po grudniowej masakrze w szkole w Newtown w stanie Connecticut, gdzie szaleniec zastrzelił 26 osób, w tym 20 uczniów.
Senator Reid zapowiedział, że Senat będzie pracował nad innymi propozycjami w sprawie zapobiegania przemocy z użyciem broni palnej, gdy tylko wróci z przerwy wielkanocnej na początku kwietnia. Chodzi o zaaprobowaną już przez komisję wymiaru sprawiedliwości ponadpartyjną propozycję ustawy o zwalczaniu przemytu broni, ustawę o dofinansowaniu programu poprawy bezpieczeństwa w szkołach, a także propozycję Demokratów dotyczącą obowiązkowej kontroli wszystkich nabywców broni palnej. Ta ostatnia ustawa ma naprawić luki w obecnym prawie. Teraz bowiem nie wszyscy nabywcy podlegają obowiązkowi sprawdzenia tożsamości; nie dotyczy on kupujących broń np. na targach, w internecie czy od osób prywatnych.
Propozycja zakazu sprzedaży broni szturmowej typu wojskowego od początku była postrzegany jako najtrudniejsza do przeprowadzenia w Kongresie. Inicjatywa spotkała się bowiem z ostrą krytyką prawicy, która ma większość w Izbie Reprezentantów. Stawiała też w niewygodnej pozycji niektórych Demokratów w Senacie, zwłaszcza tych, których w przyszłym roku czeka walka o reelekcję, a pochodzą ze stanów, gdzie ograniczenia w dostępie do broni są niepopularne. Chodzi m.in. o senatorów z Alaski, Kolorado, Południowej Dakoty, Montany i Luizjany.
Także Reid, lider demokratycznej większości, jest znanym obrońcą praw posiadaczy broni. Prasa ocenia, że swoją reelekcję zawdzięcza m.in. temu, że NRA na znak wdzięczności nie poparła jego oponenta w wyborach w 2010 r. Publicznie wypowiadał się, że nie chce zakazu broni szturmowej, natomiast przychylniej mówił o innych propozycjach dotyczących walki z przemocą.
(PAP)
Reklama