Służby odnalazły w środę ciało 24-letniej kobiety, która utonęła w jeziorze Michigan we wtorek. Władze ostrzegają przed pływaniem w jeziorze Michigan.
Służby otrzymały meldunek o zdarzeniu niedaleko Monroe Harbor blisko Shedd Aquarium we wtorek 7 lipca, ok. 9:30 pm. Motorówka z 12-16 osobami miała uderzyć w falochron.
Rzecznik chicagowskiej straży pożarnej oświadczył, że kobietę i kilka innych osób, pływających w jeziorze bez kamizelek ochronnych, zaskoczyła nagła zmiana pogody – burza z silnym wiatrem i wysokimi falami, które zniosły łódź na betonowy falochron. Dodał, że w rejs motorówką wybrało sie killkanaście osób; wszyscy uczestnicy zdarzenia zostali przesłuchani.
24-latka jako jedyna z całej grupy nie poradziła sobie z falami i zniknęła w toni. Służby ratunkowe poszukiwały młodej kobiety całą noc i dopiero rano wyciągnęły z wody jej ciało.
Zdaniem władz do tragedii zdecydowanie przyczyniła się burza, która nadeszła bardzo szybko. Służby meteorologiczne przestrzegają przed rekordowym poziomem wód w jeziorze Michigan i niebezpiecznymi prądami, które mogą obezwładnić nawet najlepszych pływaków. Obecnie wszystkie plaże w Chicago są zamknięte, ale pływanie jest dozwolone dla osób przemieszczających się łodziami i żaglówkami. Przypomina się o konieczności noszenia kamizelek ratunkowych podczas rejsów.
(kk)
Reklama