Na jeden zdiagnozowany przypadek koronawirusa przypada dziesięć niezdiagnozowanych – twierdzi Centrum ds. Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC).
– Prawdopodobnie wykryliśmy dotychczas zaledwie 10 proc. zakażonych – przyznał w rozmowie z dziennikarzami cytowany przez „New York Timesa” Robert Redfield, szef Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC).
Szacunki oparte są na wynikach testów serologicznych stosowanych do określenia obecności przeciwciał w organizmie. Liczba znanych przypadków potwierdzonych testem na obecność koronawirusa została pomnożona przez średni wskaźnik przeciwciał wykazany w testach, a ten wynosi 10 do 1. Oznacza to, że osób zarażonych koronawirusem w Stanach jest 10 razy więcej niż dotąd szacowano. Drugi wniosek płynący z tej informacji jest taki, że koronawirus jest procentowano mniej śmiertelny niż dotąd uważano.
Jednocześnie poinformowano, że osobami transmitującymi chorobę są najczęściej młode osoby (dwudziesto-, trzydziesto-, czterdziestoletnie) bez objawów.
Liczba zarażonych w 27 stanach nieustannie rośnie. W środę, 24 czerwca zanotowano 36 tys. nowych przypadków COVID-19 i było to niespełna 500 przypadków mniej niż w rekordową środę, 24 kwietnia 2020 r., kiedy zarejestrowano 36 tys. 426 nowych zachorowań na koronawirusa. Już w czwartek zarejestrowano ponad 41 tys. 113 nowych przypadków.
(kk)
Reklama