Dzieci wśród ponad 100 ofiar strzelanin w miniony weekend w Chicago
- 06/22/2020 04:45 PM
Ponad 100 osób zostało rannych w wyniku strzelanin, a wśród 14 śmiertelnych ofiar brutalnego weekendu są nastolatki i 3-letnie dziecko – poinformowała chicagowska policja.
Chicagowska policja podała tragiczny bilans weekendu – w wyniku postrzelenia zmarło 14 osób, a ponad 101 zostało rannych.
Wśród ofiar śmiertelnych jest 3-letni chłopiec, Mekay James. Wg oświadczenia policji 3-latek znajdował się z ojczymem w samochodzie w dzielnicy Austin w zachodniej części miasta, kiedy ktoś zaczął strzelać z mijającego ich pojazdu – kula dosięgła dziecko.
Policja uważa, że celem strzelającego był 27-letni ojczym, ale ten nie chce współpracować z detektywami. Poruszona śmiercią malca społeczność, pod wodzą działacza społecznego Andrew Holmesa, przeszukała okolicę, ale sprawcy nie odnaleziono.
W niedzielę w miejscu śmierci dziecka zebrali się sąsiedzi i osoby, które znały chłopca. W czasie spotkania pastor Ira Acree z Greater St. John Bible Church powiedział: „Sprawcy przekroczyli granicę. To jest straszny Dzień Ojca. To 3-letnie dziecko straciło życie. (…) Mówimy, że czarne życie ma znaczenie, ale jesteśmy tu, by powiedzieć, że życie czarnego dziecka ma większe znaczenie”.
Nad wytropieniem sprawcy pracuje policja, a lokalne społeczności wyznaczyły 10 tys. dolarów nagrody za informacje prowadzące do ujęcia sprawców zabójstwa Mekay’a Jamesa. Policja deklaruje wnikliwe dochodzenie.
Już godzinę po strzelaninie, w której zginął chłopiec, niedaleko miejsca tamtego zdarzenia postrzelonych zostało dwóch mężczyzn, jeden w wyniku odniesionych ran zmarł. Kolejną godzinę później postrzelono trzy nastolatki, w tym 13-letnią Amarię Jones, która – wg policji – została postrzelona w domu podczas oglądania telewizji. „Kula przebiła okno, trafiając ją w szyję i spowodowała śmierć” – powiedział detektyw Brendan Deenihan, mówiąc o tragicznych wydarzeniach weekendu.
Do bilansu tragicznego weekendu w Chicago włączeni zostali również dwaj chłopcy: 17-latek i 16-latek, którzy zostali postrzeleni w rejonie 79th Street i South Luella Avenue. Ze wstępnego rozpoznania policji wynika, że byli przypadkowymi ofiarami strzelaniny – poszli kupić słodycze i zostali zastrzeleni przy sklepie. Policja opublikowała film z wizerunkiem potencjalnego mordercy; mężczyzna uciekając wyraźnie kuleje.
„Dobrzy mężczyźni w tym mieście powinni świętować z rodzinami w pięknym dniu, ale zamiast tego wielu mieszkańców Chicago spędzi Dzień Ojca w żałobie po stracie swoich dzieci” – powiedział szef chicagowskiej policji David Brown, który zauważył również, że wszystkie akty przemocy mają wspólny wątek – „gangi, broń i narkotyki”.
W czasie konferencji prasowej policjanci podkreślili, że wszystkie dzieci stały się niewinnymi ofiarami przemocy. „Te dzieci nie są przestępcami” – powiedział detektyw chicagowskiej policji Brendan Deenihan. „Oni nie są członkami gangu. Nie mają nic wspólnego z trwającymi tam sporami, po prostu zostali zastrzeleni bez powodu”.
(kk)
Reklama