Władze powiatu Cook przeznaczą 40 mln dol. na rozszerzenie własnego programu śledzenia kontaktów, żeby móc dotrzeć dziennie do ponad trzech tysięcy osób, które mogły mieć styczność z koronawirusem. Własne programy śledzenia kontaktów ogłosiły wcześniej władze Illinois oraz Chicago.
Szefowa powiatu Cook Toni Preckwinkle ogłosiła w czwartek, że przeznaczy 40 mln dolarów na powiatowy program śledzenia kontaktów w związku z pandemią COVID-19. Inwestycja umożliwi powiatowemu departamentowi zdrowia znaczne rozszerzenie programu śledzenia kontaktów z obecnych 25 do 400.
Zdaniem Preckwinkle, zwiększenie możliwości śledzenia kontaktów jest kluczowe dla otwarcia powiatu Cook. ,,Program pomoże kontynuować łagodzenie pandemii poprzez szybką identyfikację nowych zachorowań i pomoc mieszkańcom, którzy zetknęli się z kimś zakażonym” – powiedziała.
Pracownicy śledzący kontakty (tzw. contact tracers) to osoby przeszkolone w zakresie identyfikacji osób zagrożonych chorobami zakaźnymi ze względu na ich kontakt z osobą zarażoną patogenem – w tym przypadku COVID-19.
Contact tracer to nie jest zawód nowy – osoby pracujące w nim śledzą transmisję chorób zakaźnych m.in. syfilisu i HIV. Wydaje się jednak, że nigdy zapotrzebowanie na specjalistów w tej dziedzinie nie było tak wysokie, jak teraz w dobie pandemii koronawirusa.
Władze Chicago zatrudniają 600 osób śledzących kontaktów, a władze Illinois chcą mieć blisko 4 tys. ,,tracerów” w całym stanie.
(jm, kk)
Reklama