Udało się! 500 polonijnych motocyklistów otworzyło sezon w Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej
- 06/12/2020 12:00 AM
Z powodu pandemii koronawirusa życie towarzyskie zamarło. Strach przed zarażeniem i rozporządzenia władz zatrzymały ludzi w domach. Ale polonijni motocykliści to ludzie niezłomni. Mimo trudności i z małym opóźnieniem, ale dopięli swego, i jak co roku uroczyście rozpoczęli sezon w sanktuarium maryjnym.
Rekordowa liczba pół tysiąca motocyklistów z Chicago i okolic oraz z sąsiedniego stanu Wisconsin zjechało w niedzielę 7 czerwca do Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej Ojców Salwatorianów w Merrillville. Już po raz jedenasty miłośnicy jednośladów rozpoczęli sezon Zlotem Gwiaździstym imienia Marka Kawczyńskiego. – Jazda na motocyklu to ryzykowna pasja, dlatego jesteśmy tutaj, by się modlić o szczęśliwe wyjazdy i powroty z naszych eskapad – powiedzieli uczestnicy zlotu.
Organizatorzy tego wydarzenia „Stowarzyszenie Rajd Katyński Pamięć i Tożsamość” dołożyli wszelkich starań, by wydarzenie doszło do skutku. Piękna wiosenna pogoda zmobilizowała całe polonijne środowisko miłośników jednośladów do uczestnictwa w zlocie. Już na kilka godzin przed oficjalnym otwarciem uroczystości zaczęły się pojawiać grupy motocyklowe w czarnych skórzanych uniformach.
Słowa powitania do zebranych skierował ojciec Mikołaj Markiewicz, salwatorianin, przełożony wspólnoty i kustosz Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville. Homilię wygłosił kapelan motocyklistów ks. Maciej Galle. Jego porywające kazanie było kilkakrotnie przerywane oklaskami. Nawiązując do sytuacji z ostatnich miesięcy powiedział: – Wiele z zaplanowanych czy to zlotów, czy przejazdów motocyklowych organizowanych przez inne kluby nie wyszło nam z powodu tak zwanego wirusa. Jak go zwał, tak go zwał. Nie mogliśmy się gromadzić. A dzisiaj jesteśmy, jest nas wielu, są różne kluby, organizacje, stowarzyszenia motocyklowe, które chcą Boga prosić, by ten sezon był Boży – mówił. Po mszy, przy ryku pięciuset motocykli, ojciec Galle uroczyście poświęcił pojazdy przybyłe na uroczystość.
Planując niedzielny zlot, organizatorzy po części oficjalnej chcieli zaprosić uczestników mszy na piknik i poczęstunek. Niestety, ze względów sanitarnych nie udało się tego zrealizować.
Polonijni motocykliści, jak już nie raz udowodnili, potrafią sobie radzić w niesprzyjających warunkach. Mimo że letni sezon będzie w tym roku uboższy, to i tak starają się organizować imprezy i wyjazdy rekreacyjne na swoich jednośladach.
Zapytani o letnie plany, chętnie się nimi dzielili. Jacek Kawczyński ze „Stowarzyszenia Rajd Katyński Pamięć i Tożsamość” stwierdził: – Zawsze mamy plany niezależnie od tego, co się dzieje. Wybieramy się na objazd Wielkich Jezior. W planach mamy także Rout 66 lub wyjazd do North Dakota pod pomnik Crazy Horse. We wrześniu wybieramy się śladami Jana Pawła II. A w drugi weekend października planujemy zakończenie sezonu, tutaj w Merrillville.
Prezes Sokół Riders Grzegorz Siuta zapewnił: – Nie poddajemy się. Czekamy kiedy będzie można otworzyć klub, by jak w poprzednich latach organizować cieszące się dużą popularnością imprezy. Nasz coroczny przejazd papieski niestety musieliśmy przełożyć z 2 kwietnia na inny termin, o czym będziemy informować. Planujemy także kilka krótszych i dłuższych wyjazdów wakacyjnych.
Jerzy Szpara, prezes Watacha Riders wskazał: – Pandemia pokrzyżowała nam plany, ale mimo to organizujemy kilkutygodniowy wyjazd do Utah. Także będziemy korzystać z zaproszeń innych klubów do uczestnictwa w motocyklowych wyjazdach.
To religijno-motocyklowe spotkanie miało także i inny wydźwięk. Zapytany o wrażenia pan Eugeniusz Zawadzki powiedział: – Mieszkam w pobliżu i uczęszczam tutaj na msze święte. Nie po raz pierwszy widzę polonijnych harleyowców klęczących i modlących się podczas mszy. Ale taki tłum i tyle motocykli zobaczyłem po raz pierwszy. Bardzo mnie to buduje, że w tak trudnych czasach Polacy potrafią się jednoczyć i dać wyraz swojego przywiązania do religii i patriotyzmu.
Tekst i zdjęcia: Artur Partyka
Reklama