Illinois stara się stworzyć „armię” pracowników śledzących kontakty (tzw. contact tracers) – ogłosił niedawno gubernator J.B. Pritzker. Docelowo powinno to być wg szacunków stanu 30 osób na każde 100 tys. mieszkańców, co w sumie daje grupę 3800 osób. Nabór na szkolenie do nowego zawodu ogłosił też Oakton Community College.
Wkrótce w stanie Illinois będzie duże zapotrzebowanie na osoby zajmujące się śledzeniem kontaktów, tzw. contact tracers. Będą to osoby przeszkolone w zakresie identyfikacji osób zagrożonych chorobami zakaźnymi ze względu na ich kontakt z osobą zarażona patogenem – w tym przypadku COVID-19.
Ogłoszenie o zdalnym kursie pojawiło się na stronie internetowej Oakton Community College oraz witrynach innych placówek edukacyjnych. Program szkolenia został stworzony zgodnie z wytycznymi Centrum ds. Kontroli i Zapobiegania Chorób (CDC) oraz w porozumieniu z Departamentem Zdrowia Publicznego stanu Illinois. Kurs prowadzony jest w całości online i kosztuje ponad 200 dolarów. Zaproszone do udziału w nim są osoby w wieku od 18 lat. Szkolenie obejmuje takie tematy, jak umiejętności interpersonalne, komunikację międzykulturową, znajomość technologii komputerowych oraz mechanizmów transmisji COVID-19. Zanim kandydaci na kurs zapiszą się na niego, muszą cyfrowo zweryfikować swoje umiejętności posługiwania się komputerem, programem Microsoft Word i Excel oraz podstawami internetowymi. Wszyscy kandydaci muszą biegle znać język angielski w mowie i piśmie.
Kurs jest prowadzony wyłącznie zdalnie, obejmuje nagrane wcześniej wykłady wideo, tablice dyskusyjne, quizy, egzaminy i studium przypadków. Studenci mają możliwość pracy we własnym tempie i mogą ukończyć program w ciągu zaledwie trzech tygodni.
Strona Oakton Community College informuje, że ze względu na duże zainteresowanie, miejsca na bieżącym kursie są zapełnione, ale kolejna rejestracja ma być uruchomiona już w środę. Można też próbować szczęścia w innych placówkach edukacyjnych.
Contact tracer to nie jest zawód nowy – osoby pracujące w nim śledzą transmisję chorób zakaźnych m.in. syfilisu i HIV. Wydaje się jednak, że nigdy zapotrzebowanie na specjalistów w tej dziedzinie nie było tak wysokie, jak teraz w dobie pandemii koronawirusa.
Praca 3800 osób w charakterze śledzącego kontakty będzie kosztować skarb stanu Illinois nawet 80 milionów dolarów.
(kk)
Reklama