Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 26 grudnia 2024 07:32
Reklama KD Market

Ks. Tadeusz Dzieszko: Spotkania, które pozostaną w pamięci

Ksiądz Tadeusz Dzieszko, proboszcz parafii św. Faustyny w Chicago, powiedział nam, że jego spotkania z Ojcem Świetym na zawsze  pozostaną w pamięci oraz że doznał łaski i poznał papieża Jana Pawła II, zanim został świętym, kiedy ,,był pełen życia i wigoru, zadziwiał mądrością, kazaniami, postawą i otwartością". Pierwsze spotkanie ks. Dzieszki z papieżem miało miejsce w 1979 roku w Warszawie, podczas pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski. Kapłan wspomina niezwykłą atmosferę towarzyszącą wydarzeniu. – Do dziś pamiętam te chwile, ludzi, którzy obok mnie stali w sektorze, słowa, gesty papieskie, kiedy przechodził, czy pozdrawiał tłumy. To było coś nowego. On stworzył nową postawę papieża, bardzo otwartego. Nie znaliśmy dotąd takiego papieża, a do tego mówiącego po polsku. Był potężną postacią, o wielkim duchu. Był święty już za życia, tego często doświadczaliśmy – opowiadał ksiądz Dzieszko. Na spotkanie z Janem Pawłem II 26 lipca 1990 roku, w dniu wspomnienia św. Anny – matki Matki Bożej, ksiądz Dzieszko, wówczas wikary parafii św. Konstancji, poleciał do Rzymu z pięćdziesięcioosobową pielgrzymką. Celem pielgrzymów było zakupienie do kościoła figury Matki Bożej, poświęcenie jej przez papieża i uzyskanie własnoręcznego podpisu papieża pod błogosławieństwami z okazji 75-lecia parafii. Po potwierdzeniu przez prałata księdza Stanisława Dziwisza, że grupa zostanie przyjęta w Castel Gandolfo, pielgrzymi przystąpili do realizacji misternego planu. W watykańskim sklepie naprzeciwko bazyliki zakupili dużą drewianą rzeźbioną figurę w pastelowych kolorach, o pięknej twarzy i z metalowymi tłoczonymi pieczęciami. Mimo że figura była potwornie ciężka postanowili zabrać ją do Castel Gandolfo. Oczywiście autokar mógł podjechać jedynie do określonego miejsca, a stamtąd, pod górkę figurę niosło na zmianę przynajmniej dwóch mężczyzn, spośród których najczęściej poświęceniem wyróżniał się znany chicagowianin śp. Stanisław Pasieka. W Castel Gandolfo mistrz ceremonii polecił postawić figurę przed ołtarzem, przy którym papież odprawił mszę świętą. Obok nowo zakupionej figury Matki Bożej zostały ustawione również inne, między innymi figura św. Piotra, którą ksiądz Tadeusz Dzieszko postanowił wręczyć pani Elżbiecie Rossi, właścicielce biura podróży w dowód wdzięczności za organizowanie przez nią przelotów do Rzymu. Święcąc figurę papież położył na nią ręce, zamknął oczy, długo się modlił i wykonał znak krzyża, a następnie grupę ze św. Konstancji poproszono do niego jako pierwszą. Arturo Mari, osobisty fotograf Ojca Świętego, zrobił wszystkim pamiątkowe zdjęcie na tle poświęconej już figury Matki Bożej, a następnie papież pytał pielgrzymów o Polonię w Chicago, gdzie kto pracuje, jak żyje. Atmosfera była bardzo sympatyczna. Jan Paweł II nie odmówił prośbie ks. Dzieszki, aby własnoręcznie podpisać (co zdarza się bardzo rzadko) błogosławieństwa, ale nie chciał tego zrobić niedbale, w powietrzu. Papież własnoręcznie zwinął błogosławieństwa w rulony, podał sekretarzowi i powiedział: ,,Proszę zabrać te błogosławieństwa do mojego biura. Ja ładnie je podpiszę, bo to jest 75-lecie parafii, a później proszę zanieść do hotelu wieczorem". Po spotkaniu z papieżem wszyscy szczęśliwi, że z poświęconą figurą wrócili do hotelu, z wyjątkiem Stanisława Pasieki, który był smutny. Pasieka, który prawie sam przeniósł poświęconą przez papieża figurę Matki Bożej powiedział ks. Dzieszce, że jako jedyny nie został zaproszony do zdjęcia z papieżem. Później podczas kolacji w hotelu, gdzie zatrzymali się pielgrzymi pojawił się delegat z Watykanu z podpisanymi pięknie błogosławieństwami i kopertą pełną zdjęć autorstwa Arturo Mari, które ks. Dzieszko rozdał uczestnikom pielgrzymki. – Pamiętam to zdjęcie jak dzisiaj. Stasiu trzymał rękę papieża, patrzył mu w oczy, papież do niego mówił, on był uśmiechnięty, rozpromieniony. Ja mu wręczyłem to zdjęcie, a on mi powiedział : ,,Proszę księdza, takiego czegoś nie było". On był tak wzruszony, spotkaniem z papieżem, że po prostu o tym zapomniał – wspominał duchowny. W 1995 roku ks. Dzieszko przebywał w Rzymie przez 4 miesiące. Czas spędzony w Rzymie obfitował w wiele audiencji prywatnych: w sali Klementyńskiej, na Placu św. Piotra, w Bazylice św. Piotra, w Auli Pawła VI. Jedną z niezapomnianych była audiencja w prywatnej kaplicy papieża. – Byłem na mszy św. z okazji jego imienin, na Karola Boromeusza. Wtedy, na tej mszy świętej byłem ja, biskup z Tajwanu i 50 sióstr brygidek, które przyjechały z Polski. Koncelebrowałem z papieżem i biskupem mszę św. Mam takie piękne zdjęcie, gdzie papież siedzi na tle brygidek. Ja siedziałem obok, tak że mogłem obserwować papieża, jak głęboko się modlił, jakby się kłócił z Panem Bogiem, jakby coś wypraszał u niego. Jego oczy unosiły się do góry, zamykały się, jakby mówił całą swoją duszą, chciał coś przekazać. To była głęboka modlitwa medytacyjna, już po Komunii Świętej. Papież długo medytował, a my razem z nim – powiedział ks. Dzieszko i dodał, że spotkania ze św. Janem Pawłem II były zawsze wzruszające, piękne, personalne. Kapłan zachęcił do modlitwy do świętego Polaka Papieża. – Niech św. Jan Paweł II wstawia się za nami w niebie, w tych trudnych czasach. Tekst: Jola Plesiewicz Zdjęcia z prywatnego archiwum księdza Tadeusza Dzieszki

IMG_6383

IMG_6383

IMG_6377

IMG_6377

IMG_6374

IMG_6374

IMG_6371

IMG_6371

IMG_6369

IMG_6369

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama