W trakcie pandemii koronawirusa niektóre samoloty latają niemal puste. Mimo strat związanych ze spalaniem paliwa i koniecznością opłacania załóg, linie lotnicze wciąż decydują się utrzymywać niektóre połączenia w obawie przed utratą slotów lotniskowych.
Branża lotnicza jest jednym z sektorów, który najbardziej odczuwa skutki koronawirusa. Amerykańskie linie lotnicze starają się jednak udowodnić swoim klientom, że podróżowanie ich samolotami jest bezpieczne.
Linia Delta zatrudniła dodatkowy personel, który odkaża po każdym rejsie najbardziej newralgiczne miejsca w samolocie - pasy, zagłówki czy stoliki.
Z kolei linie Alaska Airlines udostępniły filmik, na którym pokazany jest przepływ powietrza na pokładzie; ma on udowadniać, iż jego cyrkulacja jest odpowiednia.
Linie Emirates ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich zapewniają, że filtry w ich samolotach zwalczają 99,97 proc. wirusów.
Popyt na loty dramatycznie jednak spada. Przed początkiem pandemii koronawirusa przychody światowych lotnisk w pierwszym kwartale 2020 r. szacowane były na prawie 40 mld USD. W tym tygodniu Międzynarodowa Rada Portów Lotniczych (ACI) obniżyła tę prognozę o ponad 10 proc. Stało się to jeszcze, zanim prezydent USA Donald Trump ogłosił zakaz przylotów z Europy, a kolejne kraje zamknęły się na połączenia międzynarodowe.
Przewoźnicy zmuszeni zostali do ograniczenia swojej oferty i uziemienia części floty. Mimo to na niektórych trasach wciąż się lata, chociaż rejsy wykonują prawie puste samoloty.
Głównym tego powodem jest to, że linie lotnicze nie chcą ryzykować utraty slotów lotniskowych. Na niektórych portach lotniczych mają one dla przewoźników wartość przewyższającą koszty operacyjne; na tych najbardziej zatłoczonych popyt na nie znacznie przewyższa możliwości przepustowe.
W wielu przypadkach linie wykorzystujące w 80 proc. potencjał swojego slota mogą automatycznie przedłużyć jego użytkowanie na następny sezon. Tym samym przewoźnicy wolą często loty widmo niż ryzyko utraty miejsca na które może znaleźć się bogata konkurencja.
By linie lotnicze nie musiały martwić się o swoje miejsca, amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) zdecydowała w środę na odstąpienie od reguły 80 proc. do końca maja. Ma to ograniczyć niepotrzebne zanieczyszczenia środowiska oraz dodatkowe koszty w obliczu bezprecedensowego kryzysu w branży.
Podobne kroki w Europie zapowiedziała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. UE w XXI wieku trzykrotnie znosiła regulacje dotyczące slotów. Było tak w przypadku zamachów z 11 września 2001 roku, epidemii SARS z 2003 roku i kryzysu finansowego, który rozpoczął się w 2008 roku.
Z Waszyngtonu Mateusz Obremski (PAP)
Reklama