Szef Narodowego Instytutu Zdrowia (NIH) Anthony Fauci ocenił, że nowy koronawirus jest 10 razy bardziej zabójczy niż wirus sezonowej grypy. Podczas środowego wysłuchania w Izbie Reprezentantów ekspert oświadczył też, że "najgorsze jest dopiero przed nami".
Amerykański wirusolog i członek powołanej przez administrację Donalda Trumpa grupy zadaniowej ds. epidemii Covid-19 oznajmił, że sytuacja w kraju jest poważna, choć najgorsze dopiero nadejdzie.
"Mogę powiedzieć, że zobaczymy więcej przypadków, a stan rzeczy będzie gorszy niż jest teraz" - powiedział Fauci, cytowany przez agencję AP podczas wysłuchania przed komisją ds. nadzoru i reform Izby Reprezentantów.
Odpowiadając na pytania kongresmenów, Fauci powiedział, że nowy koronawirus ma 10 razy większą śmiertelność od sezonowej grypy.
Jak dodał ekspert, to jak bardzo sytuacja się pogorszy, będzie zależeć od dwóch rzeczy: kontroli napływu osób, mogących przywieźć wirusa z zagranicy oraz zdolności władz stanowych do ograniczenia lokalnych ognisk epidemii.
Fauci doradził przy tym, by zrezygnować z imprez masowych. Doprecyzował, że chodzi np. o to, by mecze koszykarskiej ligi NBA odbywały się bez publiczności.
Poza szefem NIH przed komisją wystąpił inny członek grupy zadaniowej, dyrektor Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) Robert Redfield. Poinformował on Kongres, że w USA stwierdzono już ponad 1000 przypadków infekcji Covid-19, a w wyniku choroby zmarło 31 osób.
Wysłuchanie przed komisją zostało nagle przerwane, bo Fauci i Redfield zostali pilnie wezwani do Białego Domu.
"Powiedziano mi, że nasi świadkowie muszą wyjść. Nie wiem, co się dzieje w Białym Domu" - oświadczyła członkini komisji Carolyn Maloney z Partii Demokratycznej.
Jak zauważyli amerykańscy komentatorzy, poważny ton wystąpienia oficjeli odbiegał od wcześniejszych uwag prezydenta Donalda Trumpa. We wtorek głowa państwa poradziła Amerykanom, by byli spokojni, bo wirus "przejdzie". Wcześniej na Twitterze cytował statystyki dotyczące grypy z poprzednich lat i porównywał je do obecnej epidemii koronawirusa.
"A więc w ubiegłym roku 37 tys. Amerykanów zmarło z powodu zwyczajnej grypy. Średnia co roku waha się między 27 tys. a 70 tys. Ale nic nie jest zamykane, życie i gospodarka idą dalej. W tym momencie mamy 546 potwierdzone przypadki koronawirusa z 22 zgonami. Pomyślcie o tym!" - napisał we wtorek prezydent.
Komentując wystąpienie Fauciego, dziennikarka portalu Daily Beast Erin Banco oceniła, że wysłuchanie było "pierwszym publicznym wystąpieniem, gdzie dostaliśmy cokolwiek pełny obraz sytuacji". (PAP)
Reklama