Prokuratura wszczęła dochodzenie ws. piątkowej awarii ciepłowniczej, w wyniku której zginęło sześć psów policyjnych - przekazał PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga prok. Marcin Saduś. Za przestępstwo, w kierunku którego prowadzone jest dochodzenie, grozi do trzech lat więzienia.
O sprawie jako pierwsze poinformowało radio RMF. W piątek wieczorem na warszawskiej Pradze-Północ na ul. Jagiellońskiej doszło do awarii ciepłowniczej. W wyniku zalania wodą laboratorium kryminalistycznego zginęło sześć psów policyjnych wyszkolonych w kierunku osmologii. "Jest to dla nas ogromna tragedia. Opiekunom psów udzielono wsparcia psychologicznego" - mówił o zdarzeniu w rozmowie z PAP rzecznik KSP nadkomisarz Sylwester Marczak.
Jak poinformował PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga prok. Marcin Saduś, w poniedziałek prokuratura wszczęła dochodzenie w kierunku przestępstwa polegającego na "nieumyślnym sprowadzeniu zdarzenia zagrażającego zdrowiu lub życiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach poprzez uszkodzenie urządzenia użyteczności publicznej w postaci rurociągu". Grozi za nie kara pozbawienia wolności do trzech lat.
W toku postępowania ma zostać przeprowadzona sekcja psów, których zwłoki zostały przekazane do Instytutu Weterynarii Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. "Będziemy gromadzić dokumentację dotyczącą tej awarii, czekamy na ustalenia Komendy Stołecznej Policji co do wysokości szkody, która została wyrządzona na skutek tego zdarzenia" - poinformował prok. Saduś.
Jak dodał, nie chodzi tutaj tylko o straty w mieniu, ale także o wartość psów policyjnych, które zginęły w wyniku awarii. "Ona może sięgać nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych za jednego psa" - wskazał.(PAP)
Reklama