Władze miasta zaleciły drugie badanie dotyczące wprowadzenia elektrycznych hulajnóg jako dodatkowej opcji transportowej w Chicago. Wyniki pierwszego badania okazały się nierozstrzygające.
Pierwszy program pilotażowy trwał przez pięć miesięcy, od lata do jesieni zeszłego roku, i obejmował północno-zachodnie i zachodnie dzielnice miasta. Chicagowianie odbyli łącznie ponad 821 tys. przejażdżek. Hulajnogi w Chicago oferowało dziesięć różnych firm. Zarejestrowano blisko 200 kontuzji.
Głównym celem programu pilotażowego było ustalenie, czy hulajnogi jako dodatkowy środek transportu w Chicago ograniczą dojazdy samochodem do kolejki, stacji miejskich rowerów czy korzystanie z firm przewozowych. Wyniki analizy zakończonego w październiku programu, zdaniem miasta, nie były rozstrzygające.
Na razie udało się ustalić, że hulajnogi z powodzeniem zastępowały piesze wycieczki, lecz zbyt niski odsetek respondentów ankiety odpowiedział, że dzięki hulajnogom częściej korzystali z autobusu lub kolejki w miejsce samochodu.
Badanie wykazało również, że choć w zamyśle hulajnogi miały być opcją dla mniej zarabiających mieszkańców, 80 proc. użytkowników odpowiedziało, że zarabia ponad 50 tys. dol. rocznie. Tymczasem połowa gospodarstw domowych w Chicago zarabia rocznie poniżej tej sumy.
Ogółem 59 proc. badanych odpowiedziało, że firmy wynajmujące hulajnogi powinny pozostać w Chicago.
Burmistrz Lori Lightfoot powiedziała, że niejasne wyniki programu pilotażowego nie przekonały jej jeszcze, że elektryczne hulajnogi są długotrwałym i opłacalnym rozwiązaniem problemu zatłoczenia samochodami ulic Chicago.
(jm)
Reklama