Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 26 września 2024 16:51
Reklama KD Market

Polak pomógł udaremnić zuchwałe włamanie do sklepu jubilerskiego w Lemont

Polak pomógł udaremnić zuchwałe włamanie do sklepu jubilerskiego w Lemont
Dwóch mężczyzn zostało aresztowanych po tym, jak w miniony weekend zostali przyłapani na próbie obrabowania polonijnego sklepu jubilerskiego w Lemont na południowych przedmieściach. Przestępcy stworzyli plan niczym z filmu akcji, wycinając dziurę w dachu centrum handlowego, przez którą próbowali dostać się do sąsiadującego z jubilerem sklepu. Rabunek uniemożliwiła szybka reakcja policji, w której ważną rolę odegrał również zaradny polski biznesmen z Lemont. Dwóch Litwinów, 26-letni Denis Daunoras i 41-letni Algirdas Glinskis, zostało aresztowanych i oskarżonych w związku z próbą obrabowania punktu handlowego mieszczącego się w małym centrum handlowym Derby Plaza w Lemont na południowych przedmieściach. Mężczyźni usłyszeli zarzuty usiłowania kradzieży, posiadania narzędzi do włamania oraz uszkodzenia mienia.
/a> Denis Daunoras fot. arch. policji w Lemont
/a> Algirdas Glinskis fot. arch. policji w Lemont
Zgodnie z informacją otrzymaną od policji z Lemont, funkcjonariusze przybyli pod adres 14100 McCarthy Road w niedzielę 12 stycznia o 11.30 pm po otrzymaniu zgłoszenia o podejrzanym hałasie. Na miejscu zastali dwóch zamaskowanych mężczyzn biegających po dachu budynków centrum handlowego. W dachu była dziura, przez którą złodzieje próbowali dostać się do wnętrza jednego ze sklepów. Na miejscu znaleziono również narzędzia do włamania. Mężczyźni zostali aresztowani i przewiezieni na posterunek policji w Lemont. 14 stycznia stanęli przed sądem w sprawie kaucji. Większość punktów handlowych na Derby Plaza to polskie biznesy. Aniela Bartoszek, która jako pierwsza poinformowała nas o zdarzeniu, twierdzi, że celem złodziejów był sklep jubilerski jej bratowej. Krystyna’s Jewelry to duży, nowoczesny i znany wśród Polonii sklep jubilerski specjalizujący się w diamentach. Tuż obok znajduje się butik Generation Bliss, prowadzony przez córkę właściciela centrum handlowego, Krzysztofa Czuptę. Właścicielka sklepu jubilerskiego, która prowadzi elegancki sklep wraz z córkami, potwierdziła w rozmowie z nami, że doszło do próby włamania, lecz nie chciała rozmawiać o szczegółach zdarzenia. Wyraziła zadowolenie, że wszystko dobrze się skończyło dzięki pomocy i zaradności właścicieli sąsiadującego biznesu. – Złodzieje najpierw próbowali dostać się do sklepu w nocy z piątku 10 na sobotę 11 stycznia, lecz nie mogli przedostać się przez wszystkie warstwy dachu – powiedziała nam Bartoszek. – Zakryli więc dziurę płytą ze sklejki z zamiarem powrotu i „dokończenia roboty”. Pech chciał, że w nocy z piątku na sobotę obficie padało, więc do butiku nalała się woda. Wtedy właśnie do akcji wkroczył Krzysztof Czupta. – Córce zalało ubrania w butiku, więc wyszedłem na dach, żeby zobaczyć, co tam się dzieje. Gdy zobaczyłem wyciętą w dachu dziurę przykrytą sklejką, od razu zorientowałem się, że coś jest nie tak. Właścicielka sklepu jubilerskiego powiedziała mi, że tak właśnie włamują się złodzieje specjalizujący się w zakładach jubilerskich. Wchodzą do sąsiedniego biznesu, a następnie przez ścianę od strony sejfu próbują dostać się do niego. Nie włamują się prosto do jubilera, bo tam jest przecież szereg zabezpieczeń i kamery. Podejrzewając, że złodzieje na pewno wrócą, Czupta złożył raport na policji. Jednocześnie kupił kamerę i zamontował ją w sklepie córki. Obraz i dźwięk z kamery monitorowali na rodzinnym iPadzie. Tak jak podejrzewał, złodzieje wrócili – po dwóch dniach. – W niedzielę przed północą, gdy rodzina kładła się spać, syn wstał po coś i usłyszał dobiegający z obrazu kamery hałas i łomot. Natychmiast zawiadomiliśmy policję. Gdy z żoną i synem podjechaliśmy na miejsce, policja miała już dwóch mężczyzn. Komendant Thad Mezyk z policji w Lemont powiedział nam, że kamera zamontowana przez właścicieli biznesu stanowiła ogromną pomoc. – Zapis z kamer zawsze jest przydatny, ale w tym przypadku to dzięki rejestrowanemu na bieżąco dźwiękowi byliśmy w stanie złapań sprawców na gorącym uczynku i aresztować. Zdaniem Krzysztofa Czupty za włamaniami do sklepów jubilerskich stoją gangi, które sprowadzają ludzi z Litwy i Rosji specjalnie do wykonywania brudnej roboty. – Niedawno w Lemont był inny napad na sklep jubilerski. Był też rabunek sklepu w Woodridge. To bardzo poważna sprawa. Sprawcy są tu nielegalnie, więc po doprowadzeniu ich przed sąd najczęściej są deportowani. Wtedy gangi sprowadzają sobie nowe osoby i tak w kółko. Tymczasem lokalni przywódcy gangów nie ponoszą odpowiedzialności. Zapytany o inne włamania komendant Mezyk przywołał jedynie włamanie do innego zakładu jubilerskiego w Lemont w marcu 2019 roku. We wtorek 14 stycznia sąd wyznaczył dla 26-letniego Denisa Daunorasa i 41-letniego Algirdasa Glinskisa kaucję w wysokości 10 tys. dol. Oznacza to, że mogli wyjść na wolność po wpłaceniu 10 proc. tej sumy, czyli tysiąca dolarów. – Prosiliśmy o wyższą kaucję, bo naszym zdaniem podejrzani stanowią ryzyko ucieczki za granicęs – skomentował decyzję sądu Mezyk. Nagłaśniając sprawę Krzysztof Czupta chce przekonać organy ścigania, aby bliżej przyjrzały się, kto sponsoruje rabunki, a prokuratura zrobiła więcej niż tylko deportowała sprawców. Właścicielom biznesów radzi, by instalowali kamery. Joanna Marszałek [email protected]

DAUNORAS-b

DAUNORAS-b

GLINSKIS-b

GLINSKIS-b


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama