Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 06:56
Reklama KD Market

”Don Giovanni” w Lyric Opera ze wspaniałą muzyką i polską sopranistką

Już w pierwszej scenie opery „Don Giovanni” widzowie oglądają gwałt i morderstwo. Tytułowy bohater, najsłynniejszy w historii uwodziciel, może szokować współczesnego odbiorcę, ale wspaniała muzyka niweluje wszelkie kontrowersje. Kolejna produkcja Lyric to wspaniała uczta muzyczna. Don Giovanni jest mistrzem w swoim fachu. Jego sługa Leporello skrzętnie wylicza listę podbojów swojego mistrza: 640 kobiet we Włoszech, 231 w Niemczech, 100 we Francji , 91 w Turcji i – uwaga! – 1003 w Hiszpanii. Takich wyników nie osiąga się niestety grając według ogólnie przyjętych zasad. Don Giovani łamie je notorycznie. Okłamuje, manipuluje, zastrasza, przekupuje, a nawet bije wszystkich, którzy staną mu na drodze. Nie cofnie się nawet przed morderstwem. Leporello, znający dobrze swojego pracodawcę kilkakrotnie próbuje go porzucić, albo przynajmniej namówić go do zmiany. Podobne próby podejmuje Elvira, która ciągle kocha Don Giovanniego mimo że ten kilkakrotnie złamał jej serce. Sam Don Giovanni to fascynująca postać. Kiedy w 2014 roku polski baryton, Mariusz Kwiatkowski wcielił się w rolę tego antybohatera na scenie Lyric Opera, mówił, że można tę postać zinterpretować na wiele sposobów. Jako odważnego i pewnego siebie, kipiącego młodością i wigorem, szalonego młodzieńca, lub jako niespełnionego, pełnego frustracji rozgniewanego kochanka, szukającego prawdziwego uczucia, które w końcu go poskromi. Don Giovanni grany przez Lucasa Meachema jest brutalny i bezwzględny. Mniej w nim finezji pasji, więcej brutalności i niekontrolowanej siły. Mozart twierdził, że „Don Giovanni” to „opera buffa”, a więc komedia, utwór, który powinien przede wszystkim bawić widzów. Rzeczywiście siedząc na widowni Lyric Opera trudno powstrzymać się od śmiechu. Te komiczne akcenty, inteligentnie umieszczone w muzycznym przedstawieniu przez Mozarta i doskonałego autora libretto Lorenzo Da Pontę, są świetnym kontrapunktem dla poczynań głównego bohatera. Analizując libretto „Don Giovanniego” trudno nie oprzeć się wrażeniu, że czasy w jakich żyjemy, bardzo różnią się od tych z XVII wieku. To, co kiedyś bawiło, dziś nie mieści się nawet w najbardziej liberalnych kręgach. Przedmiotowe traktowanie kobiet przez Don Giovanniego, lub aria Zerliny proszącej swojego ukochanego o przebaczenie słowami: „Bij, bij, och dobry Masetto, swą biedną Zerlinę. Będę tu stała jak owieczka, w oczekiwaniu twoich uderzeń.” Nie uszłyby na sucho żadnemu współczesnemu autorowi. Mimo tych kontrowersji „Don Giovanni” jest jedną z najczęściej wystawianych oper na świecie. Wszystko za sprawą fantastycznej muzyki Mozarta. Warto wybrać się do Lyric, żeby usłyszeć otwierającą spektakl uwerturę lub doskonale wszystkim znaną arię „La ci darem la mano”, ale to tylko dwa dania z trwającej ponad trzy godziny uczty muzycznej. Najmocniejszą częścią tegorocznej wersji „Don Giovanniego” w Lyric Opera są kobiety. Doskonale wypadają przede wszystkim Yimg Fang w roli Zerliny, oraz Amanda Majeski jako Donna Elvira. Warto wybrać się do Lyric chociażby po to, żeby zobaczyć, jak doskonałą sopranistką jest ta wychowana w Gurnee koło Chicago córka polskich imigrantów. Tekst: Łukasz Dudka Na zdjęciu: Don Giovanni na deskach Lyric Opera of Chicago fot.Kyle Flubacker/Lyric Opera of Chicago/Facebook
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama