Ostatnio ja, moja żona i wnuczka wracaliśmy do naszego domu w Wirginii od rodziców Lindy, którzy mieszkają w Fairfield w stanie Connecticut. Przejeżdżając przez New Jersey natknęliśmy się na gigantyczne centrum handlowe. Miało pięć pięter wysokości i powierzchnię pewnie dwóch milionów stóp kwadratowych, a może i większą. To miejsce tak ogromne, że jego parking mieści 18 tysięcy samochodów, a w środku jest wystarczająco miejsca na 21-ekranowe kino, dwu-platformową wenecką karuzelę, tor wyścigowy i oczywiście więcej sklepów niż jesteś w stanie odwiedzić w ciągu tygodnia.
Jak to mawiają Anglicy, rozmiar tego miejsca „wysmagał nas po pyskach” i zaczęliśmy się zastanawiać, które centra handlowe w Ameryce są największe. Moja wnuczka, dziecko nowoczesne, posiadające nowoczesną wiedzę i gotowość do działania, powiedziała, żebyśmy to wygooglowali. Tak też zrobiłem. Wyjąłem mój telefon i za moment miałem przed sobą znalezioną w Wikipedii listę 20 największych centrów handlowych Ameryki.
Z miejsca zaskoczyło mnie kilka rzeczy. Przede wszystkim to, że ten gigant w New Jersey nie jest wcale pierwszy na liście, ale dopiero dziewiąty. Największe centrum handlowe w Ameryce, nazwane stosownie Mall of America, jest od niego większe o sześćset tysięcy stóp kwadratowych. Druga rzecz, która mnie zaskoczyła, to że zdałem sobie sprawę, że byłem w trzech z nich. W trzech z dwudziestu! To zmusiło mnie do refleksji.
Nie mam tzw. bucket list, czyli listy rzeczy do zrobienia przed śmiercią. Po prawdzie, zawsze uważałem, że sporządzanie takiej listy to, przepraszam za wyrażenie – głupi pomysł. Kiedy różni ludzie opowiadali mi o swoich listach, zazwyczaj uważałem, ze są, ponownie przepraszam za wyrażenie – głupi.
Bucket list? Staruszkowie opowiadający o wyprawach na Machu Picchu albo Galapagos, jedzący hot dogi z kiszoną kapustą w restauracji Nathan’s na Coney Island? Zawsze uważałem, że spisywanie takich celów na liście, a następnie planowanie swoich ostatnich dni wokół ich realizacji za coś pozbawionego sensu. Po co robić listę rzeczy, które chcesz zrobić? Po prostu je zrób.
Ale teraz myślę, że taka lista to niezły pomysł. Zwłaszcza jeśli zawiera dwadzieścia największych centrów handlowych w Ameryce. Wyobraźcie sobie, że jedziecie do Minnesoty, do Oak Brook albo Schaumburga tylko po to, żeby popatrzeć na ludzi spacerujących z torbami pełnymi podkoszulek od Victoria Secret, z cynamonowymi zawijańcami od Cinnabon’s, z zegarkami na baterię od Zayles czy Penny’s.
To mogłoby być naprawdę beztroskie i relaksujące zajęcie. Sposób na chwilowe zapomnienie o nieustannej politycznej przepychance, jaką codziennie oglądam w telewizji. Brzmi jak dobra zabawa, prawda? Może powinienem zaprosić pana Trumpa i jego żonę, żeby do mnie dołączyli.
Bucket List
Recently, my wife, my granddaughter, and I were driving back home to Virginia from visiting her parents in Fairfield, CT, and we passed a gigantic mall in New Jersey that must have been five stories high and probably about two million square feet or more. This place is so enormous that it has a parking lot that houses 18,000 cars, a 21-screen movie theater, a double-decker Venetian carousel, an indoor speedway, plus -- of course -- more stores than anyone could walk through in a week.
As the English would say, we were gob-smacked by the size of this place, and my wife and I started wondering where the biggest malls in America are.
My granddaughter, a modern kid with a modern kid’s knowledge and readiness, said why don’t you just google it. And that’s exactly what I did. I immediately pulled out my cell phone and found a Wikipedia list of the 20 biggest Malls in America.
A couple things surprised me immediately. First of all, the gigantic, enormous New Jersey mall that started this whole discussion was in fact not the biggest mall in America. It was only 9th on the list. The number one mall in America – the aptly named MALL OF AMERICA -- is about 600,000 square feet bigger! The second thing that surprised me was that I realized I had been to 3 of these malls including the biggest one in the whole USA!
3 out of 20!
And that got me thinking!
I don’t have a bucket list. In fact I’ve always found the whole idea of a bucket list kind of dumb — excuse my French. When people would tell me about their bucket lists, I always thought these folks were kind of – excuse my French again – dumb.
Bucket lists? Old people talking about going to Machu Picchu and the Galápagos Islands or eating a hot dog with sauerkraut at Nathan’s in Coney Island? I always thought making a list of that kind of stuff and then planning your last days around doing that stuff was kind of senseless. Why make a list of things you want to do? Just do them.
But now I’m thinking maybe a bucket list isn’t such a bad idea. Especially if it’s a list that includes the list of the 20 greatest Malls in America.
Imagine driving up to Minnesota or down to Oak Brook or Schaumburg to walk around and watch people walking around with big shopping bags full of stuff like t-shirts from Victoria’s Secrets and cinnamon rolls from Cinnabon’s, wrist-watch batteries from Zayles or Penny’s.
It would all be kind of enjoyable and relaxing. A way of forgetting the current strife and political struggle I’m seeing all the time on TV.
Doesn’t that sound like fun?
And maybe I’ll ask Mr. Trump and his missus to join me.
John Guzlowski
amerykański pisarz i poeta polskiego pochodzenia. Publikował w wielu pismach literackich, zarówno w USA, jak i za granicą, m.in. w „Writer’s Almanac”, „Akcent”, „Ontario Review” i „North American Review”. Jego wiersze i eseje opisujące przeżycia jego rodziców – robotników przymusowych w nazistowskich Niemczech oraz uchodźców wojennych, którzy emigrowali do Chicago – ukazały się we wspomnieniowym tomie pt. „Echoes of Tattered Tongues”. W 2017 roku książka ta zdobyła nagrodę poetycką im. Benjamina Franklina oraz nagrodę literacką Erica Hoffera, za najbardziej prowokującą do myślenia książkę roku. Jest również autorem dwóch powieści kryminalnych o detektywie Hanku Purcellu oraz powieści wojennej pt. „Road of Bones”. John Guzlowski jest emerytowanym profesorem Eastern Illinois University.
—
John Guzlowski's writing has been featured in Garrison Keillor’s Writer’s Almanac, Akcent, Ontario Review, North American Review, and other journals here and abroad. His poems and personal essays about his Polish parents’ experiences as slave laborers in Nazi Germany and refugees in Chicago appear in his memoir Echoes of Tattered Tongues. Echoes received the 2017 Benjamin Franklin Poetry Award and the Eric Hoffer Foundation's Montaigne Award for most thought-provoking book of the year. He is also the author of two Hank Purcell mysteries and the war novel Road of Bones. Guzlowski is a Professor Emeritus at Eastern Illinois University.
fot.Pexels.com