Kto lubi śniadania na słodko? Ja, ja, ja… Naprawdę od czasu do czasu lubię sobie tak posłodzić o poranku, a szczególnie jeśli jest to weekend. Wtedy jest więcej czasu, człowiek nie zerka co chwilę na zegarek, nie parzy ust za gorącą kawą i nie porywa w locie gryza smętnej kanapki.
Repertuar słodkich śniadań nie jest może szalenie duży, ale jest coś, co zawsze się sprawdza: pancakes! O każdej porze roku są wyborne. No właśnie, a propos pory roku to latem warto robić je z sezonowymi owocami: truskawkami, malinami, jagodami, borówkami. Te ostatnie są po prostu stworzone do wszelkich wypieków i innych słodkich placków.
Tym razem do samego ciasta użyłam maślanki zamiast mleka. Dzięki temu pancakes były bardzo delikatne i dużo bardziej puszyste. Owoce wrzuciłam bezpośrednio do ciasta. Jest jeszcze druga metoda: można nimi posypywać ciasto tuż po wylaniu na patelnię. Obie są tak samo dobre, ale ja akurat wolę, kiedy mam pewność, że borówki były całe zanurzone w masie. I w sumie to tyle. Widelce i noże w dłoń – smacznego!
Suche składniki:
1 i ½ szklanki mąki pszennej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
½ łyżeczki sody
½ łyżeczki soli
2 łyżki cukru
Mokre składniki:
1 i ½ szklanki maślanki
2 łyżki roztopionego masła
2 jajka
½ łyżeczki ekstraktu waniliowego (można pominąć)
1 szklanka borówek
Czas przygotowania: 10 min
Czas smażenia: 20 min
Porcje: dla 4 osób (mnie wychodzi ok. 16-18 pancakes)
Suche składniki wymieszaj w misce. W dzbanku lub misce wymieszaj maślankę z jajkami, ostudzonym masłem i ekstraktem. Dodaj do suchych składników i wymieszaj rózgą, aż wszystko połączy się dokładanie.
Można też zrobić to szybciej: wszystkie składniki wrzuć do dzbanka blendera kielichowego i blenduj, aż powstanie jednolita masa.
Na końcu wsyp borówki i wymieszaj szpatułą.
Patelnię rozgrzej i lekko wysmaruj masłem, wylewaj porcje po ½ szklanki i smaż aż na powierzchni zaczną ukazywać się pęcherzyki powietrza, a ciasto zrobi się zwarte. Przewróć na drugą stronę i podsmażaj jeszcze ok. 1 minuty.
Pancakes układaj jeden na drugim, możesz je przekładać cienkimi płatkami masła lub łyżeczką mascarpone.
Podawaj gorące z syropem klonowym.
Kasia Marks
Gotowanie nie od razu stało się moją pasją. Byłam za to radosnym konsumentem pierogów babi Anieli. I pewnie byłoby tak do dziś, gdyby nie opakowanie ryżu i pierwsze kotlety ryżowe (okropne). Tak właśnie zaczęły się moje przygody kuchenne. Ziarno (także ryżu) zostało zasiane i od tamtej pory coraz częściej i coraz śmielej poczynałam sobie w kuchni. Przez lata upiekłam wiele ciast i ugotowałam wiele dań. Zakochałam się w kuchni Indii i basenu Morza Śródziemnego. Ale nadal pozostaję bliska polskiej, domowej kuchni, choć chyba moje pierogi nigdy nie dorównają tym babcinym. Na co dzień jestem mamą nastolatka i pracuję jako redaktor w serwisie internetowym.
fot.arch. Kasi Marks
Reklama