O dużym szczęściu może mówić kilkuletni chłopiec, którego przed utonięciem w jeziorze Michigan uratowała załoga przepływającej łodzi. Dmuchana gumowa kaczka, na której siedziało dziecko, została porwana przez fale jeziora.
Do niebezpiecznej sytuacji doszło w poniedziałek 15 lipca po południu na plaży w Michigan City, w Indianie. Kobieta, która w pobliżu brzegu bawiła się z dwójką dzieci, nagle straciła z oczu kilkuletniego syna, dryfującego na dmuchanej gumowej kaczce. Fale błyskawicznie zniosły rozbitka kilkadziesiąt metrów od brzegu, na tyle daleko, że matka nie była w stanie mu pomóc.
Na ratunek chłopcu ruszył przebywający na plaży ratownik, ale zanim zdołał dopłynąć do oddalającej się dmuchanej kaczki, ta przewróciła się, a chłopiec wpadł do wody. Na szczęście miał na ramionach dmuchane naramienniki, które utrzymywały go na powierzchni.
Pomoc nadeszła ze strony załogi przepływającej obok łodzi. Kobieta wskoczyła do wody i uratowała chłopca. Rozbitkowi nic się stało, a służby ratownicze przestrzegają przed zdradliwymi falami i prądami jeziora Michigan. Odradzają też korzystanie z dmuchanych materacy i dryfujących zabawek na otwartych akwenach.
(gd)
fot.Pixabay.com
Reklama