W wieku 99 lat w szpitalu w Fort Lauderdale na Florydzie zmarł b. sędzia Sądu Najwyższego John Paul Stevens - poinformował we wtorek Sąd Najwyższy USA. Cieszący się poparciem Republikanów Stevens został mianowany na sędziego przez prezydenta Forda w 1975 r.
Swój urząd w SN pełnił w latach 1975–2010. Pod koniec urzędowania był najstarszym wiekiem i stażem sędzią, a także trzecim - po Williamie O. Douglasie i Hugonie Blacku, najdłużej zasiadającym członkiem Sądu Najwyższego. Na emeryturę odszedł w 2010 r. na niespełna dwa miesiące przed swymi 90-tymi urodzinami.
W historii Sądu Najwyższego zapisał się jako sędzia, który - niezależnie od związków z GOP - został zatwierdzony przez Senat USA bez ani jednego głosu sprzeciwu ze strony 99 Senatorów. Głosowali za nim zarówno wpływowi republikańscy konserwatyści, jak i liberalni demokraci.
W pierwszych komentarzach prasowych po opublikowaniu informacji o śmierci Stevensa przypomniano też, że cieszący się reputacją umiarkowanego konserwatysty Stevens (początkowo głosował m.in. za przywróceniem kary śmierci i opowiedział się przeciwko braniu pod uwagę rasy przy rekrutacji do szkół wyższych) z czasem, gdy Sąd Najwyższy stawał się coraz bardziej konserwatywny w swym orzecznictwie, on sam zaczął reprezentować stanowisko bardziej liberalne w takich dziedzinach jak prawo do aborcji, prawa gejów, zniesienie kary śmierci czy rozdział Kościoła od państwa.
Bezpośrednią przyczyną śmierci sędziego Stevensa były powikłania po wylewie krwi do mózgu, jakiego doznał w poniedziałek. (PAP)
Reklama