NATO jest zaniepokojone sytuacją w Zatoce Perskiej i destabilizującymi działaniami Iranu w tym regionie - oświadczył we wtorek sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego Jens Stoltenbeg. Jak zaznaczył, teraz ważne jest zredukowanie napięcia.
Kwestia Iranu, choć nie ma jej w formalnym programie środowo-czwartkowego spotkania ministrów obrony państw NATO, ma być poruszana w trakcie posiedzenia. Oczekuje się, że nowy p.o. szefa resortu obrony USA Mark Esper przekaże w Brukseli swoim odpowiednikom z krajów sojuszniczych najnowsze informacje związane ze wzrostem napięcia na linii Teheran-Waszyngton.
"Jesteśmy zaniepokojeni sytuacją w Zatoce. Jesteśmy również zaniepokojeni działaniami destabilizacyjnymi Iranu w regionie, jego wsparciem dla grup terrorystycznych, jego programem rakietowym i zapowiedzią, że Iran wznowi wzbogacanie uranu. Wszystkie państwa sojusznicze podzielają obawy w tej sprawie" - powiedział na konferencji prasowej w Brukseli Stoltenberg.
Jak zaznaczył, NATO nie jest włączone w "obecną sytuację w Zatoce", ale niektóre państwa należące do Sojuszu już tak. "Ważne jest teraz zmniejszenie napięć. Z zadowoleniem przyjmuję fakt, że Stany Zjednoczone są gotowe usiąść do rozmów z Iranem, by uniknąć pomyłek, które mogą spowodować naprawdę niebezpieczne sytuacje" - powiedział sekretarz generalny.
Do wzrostu napięć między Waszyngtonem i Teheranem w ostatnich tygodniach przyczyniły się zwłaszcza atak z 13 czerwca na dwa tankowce w Zatoce Omańskiej oraz zestrzelenie amerykańskiego drona 20 czerwca. W obu przypadkach USA winę przypisują Iranowi. Ten kategorycznie odrzuca oskarżenia o zaatakowanie tankowców, a w przypadku drona twierdzi, że zestrzelił ten bezzałogowy samolot, bo ten wtargnął w jego przestrzeń powietrzną. USA przekonują, że do zestrzelenia doszło w międzynarodowej przestrzeni powietrznej.
Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)
fot.OLIVIER HOSLET/EPA-EFE/Shutterstock
Reklama