Wakacje to nie tylko okres podróży i wyjazdów. Często mamy do czynienia z wizytami rodziny lub znajomych, którzy muszą mieć ubezpieczenie medyczne.
Jeśli są to rezydenci USA, to problem jest teoretycznie rozwiązany. Prawo USA mówi jednoznacznie o konieczności posiadania ubezpieczenia na zdrowie dla rezydentów i obywateli USA. Teoria teorią, ale większość z nas zdaje sobie sprawę jak ważne jest ubezpieczenie na zdrowie i z jakimi kosztami wiążą się wizyty na pogotowiu (emergency room), nie mówiąc już o pobycie w szpitalu lub operacji. Plusem w Stanach Zjednoczonych jest fakt, że większość dzieci posiada ubezpieczenia zdrowotne, jeśli nie wraz z rodzicami (możliwość ta obowiązuje do 26 roku życia), to często ubezpieczenia publiczne (Medicaid). Także niskie dochody nie grają tu zbyt wielkiej roli w możliwościach nabywczych rodziców. Pamiętajcie jednak Drodzy Czytelnicy o paru ważnych zasadach dotyczących ubezpieczeń publicznych:
– działają w systemie HMO;
– obowiązują w wąskich preferowanych grupach lekarskich (networkach);
– działają lokalnie i pokrycie zazwyczaj obowiązuje w stanie, w którym otrzymujemy świadczenia publiczne;
– co roku należy odesłać formę weryfikującą dochody rodzinne i sprawdzić kwalifikacje na rok następny;
Co natomiast, gdy mamy do czynienia z odwiedzinami osób z poza kraju? Tu sytuacja trochę się komplikuje. Po pierwsze, osoby przyjeżdżające do nas z zagranicy nie do końca zdają sobie sprawę z wagi takiego rodzaju ubezpieczenia i nie mają świadomości o kosztach leczenia w naszym kraju. Po drugie często podejmują decyzję o zakupieniu planu na podróż w kraju zamieszkania, na kwotę odpowiadającą kosztom leczenia w ich kraju, nie mającą nic wspólnego z kosztami leczenia w USA. Najbardziej szokującym jest fakt, że koszt takiego planu wcale nie jest mały, a wysokość jego pokrycia niestety niewystarczająca w stosunku do kosztów usług w USA. Dodatkowo musimy zdawać sobie sprawę odnośnie dwóch obowiązków. Po pierwsze – obowiązku posiadania ubezpieczenia na zdrowie w trakcie pobytu w USA, co często jest weryfikowane w trakcie odprawy granicznej. Po drugie, jako osoby zapraszające gościa z zagranicy, wystawiając formę emigracyjną Affidavit of Support – formularz I-134 (zwaną potocznie zaproszeniem) zobowiązujemy się opieki nad gościem w postaci zapewnienia mu dachu nad głową, środków do życia, mogąc również zostać pociągniętymi do odpowiedzialności finansowej, dotyczącej kosztów leczenia osoby zaproszonej.
Jak więc poprawnie zabezpieczyć osobę odwiedzającą nas z zagranicy?
Po pierwsze, proponuję porozmawiać z naszym gościem, przynajmniej na parę dni przed przylotem, odnośnie konieczności posiadania odpowiedniego ubezpieczenia. Po drugie, warto przeprowadzić weryfikację kosztów ubezpieczenia naszego gościa na miejscu tzn. w USA. Bardzo często okazuje się, że koszty takiego planu będą bardzo podobne do kosztów polisy pokrycia leczenia w trakcie podróży wykupionej w kraju zamieszkania naszego gościa, ale wysokość zabezpieczenia planu wykupionego w USA będzie dużo bardziej odpowiadała kosztom rzeczywistym leczenia w naszym kraju. Istnieją specjalne programy oferujące przystępne finansowo ubezpieczenia, nawet z 0 dol. odpowiedzialnością własną (deductible) w ogólnokrajowych networkach typu PPO pozwalające na skorzystanie z opieki lekarskiej, pogotowia lub hospitalizacji, w razie choroby lub wypadku w najlepszych placówkach naszego kraju.
Robert Sobczak-Słomczewski, MBA
Studiował na Wydziale Ekonomicznym Uniwersytetu Gdańskiego, University of Applied Science FHTW, Berlin oraz Keller Graduate School of Management, Chicago. Licencjonowany agent ubezpieczeniowy działający na terenie stanów: Illinois, Arizona, Florida, Indiana, Ohio, Pennsylvania, Michigan, Missouri, South Carolina, Texas, Virginia i Wisconsin. W pełni certyfikowany do pomocy również w sprawach ubezpieczeń Medicare.
Współpracuje z liderami rynku ubezpieczeń na zdrowie, życie i przyszłość. Współtwórca projektów Obamacare HotlineTM, Medicare po polsku, Zdrowie Życie Przyszłość.
Jego pasją są ludzie i świadczenie im wielopoziomowej pomocy. Wspiera lokalne fundacje charytatywne. Nie boi się konkurencji i obala mity dotyczące ubezpieczeń. Drażni go niesprawiedliwość i głupota. Cieszy się z sukcesów ludzi z pasją.
fot.gpointstudio/123RF
Reklama