Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 13 listopada 2024 19:54
Reklama KD Market

Tusk: celem mojego przesłuchania przed komisją śledczą - wzmocnienie partii rządzącej

Donald Tusk uważa, że jego przesłuchanie przed komisją ds. VAT miało na celu "wzmocnienie partii rządzącej". B. premier docenił jednak sposób prowadzenia obrad, który uznał za "kulturalny i grzeczny". Złego słowa nie powiem na tych, którzy wykonują te ponure zadania - podkreślił Tusk. Donald Tusk ponad cztery godziny zeznawał w poniedziałek jako świadek przed komisją śledczą ds. VAT. Po zakończeniu posiedzenia komisji szef Rady Europejskiej podkreślił, że o ile ma krytyczne zdanie na temat samej idei komisji, to docenia "dobrą wolę" i sposób przeprowadzenia poniedziałkowego przesłuchania, który był - jego zdaniem - "kulturalny i grzeczny". "Wszyscy zachowywali się w sposób miły. Złego słowa nie powiem na tych, którzy wykonują te ponure zadania" - dodał Tusk. Zaznaczył jednak, iż nie "zmienia to istoty problemu, z jakim mamy do czynienia" w przypadku komisji ds. VAT. "To nie jest przecież pierwszy taki przypadek, że mamy dzisiaj w Polsce władzę, która dysponując prokuraturą, mediami publicznymi, całym aparatem opresji i sięgając właściwie także po aparat sędziowski, wykorzystuje także procedury parlamentarne, czyli tzw. komisje śledcze do atakowania opozycji i byłych rządzących, tak jak w moim przypadku" - powiedział szef Rady Europejskiej. W jego ocenie istota komisji śledczej jako instytucji polega na tym, aby ci, którzy nie mają władzy, mogli władzę kontrolować. "To tu, w Polsce dzisiaj dzieją się rzeczy - w mojej ocenie - niebywałe, to znaczy, że władza, która ma w ręku wszystkie możliwe instrumenty do sformułowania zarzutów, do przeprowadzenia śledztwa, oprócz tego jeszcze wykorzystuje Sejm" - dodał b. premier. Wyraził ponadto pogląd, że sprawa wyłudzeń podatku VAT jest "chyba najbardziej oczywistym przykładem politycznego nadużycia". "Minęły cztery lata jak PiS zdobył władzę. Jeszcze w czasie kampanii, a więc cztery lata temu, sformułował te dość ohydne i absurdalne zarzuty o grabieży tych miliardów złotych przez m.in. mój rząd. Minęły cztery lata, jak są u władzy, i nie otrzymałem żadnego sygnału, aby prokuratura zainteresowała się kimkolwiek w tej sprawie przez cztery lata" - zauważył Tusk. "Tu nie chodzi o żadne szukanie sprawiedliwości, oni nawet nie wierzą w to, co mówią, nie wierzą w te zarzuty, które formułują. Wszystko podporządkowane jest wyłącznie propagandzie. I to jest bardzo przykre" - stwierdził były premier. Jego zdaniem będzie to miało "fatalne skutki na długie lata w polskiej polityce". "Prędzej czy później ktoś będzie chciał, za przeproszeniem, się także odwinąć i to będzie taki cykl nieustannego polowania na siebie. I to jest w ogóle dramatyczna zmiana, na to nie ma usprawiedliwienia" - powiedział Tusk. W jego ocenie, poniedziałkowe przesłuchanie miało na celu "wzmocnienie partii rządzącej", także przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. "I wiem, że to na krótką metę bywa skuteczne, ale też wiem jak moi rodacy są inteligentni i przekorni. Może jeszcze miesiąc, może jeszcze rok ta pełna agresji propaganda będzie przynosiła skutek, ale jestem za stary i za długo żyję w Polsce, żeby nie wiedzieć, że prędzej czy później ludzie przeglądają na oczy i widzą, co jest propagandą, co jest kłamstwem i nawet jeśli będzie się miało wszystkich prokuratorów, sędziów i media publiczne w jednym ręku, to na dłuższą metę to nie zagra" - uważa Tusk. (PAP) fot.OLIVIER HOSLET/EPA-EFE/Shutterstock

European Parliament election in Belgium, Brussels - 28 May 2019

European Parliament election in Belgium, Brussels - 28 May 2019

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama