Naftohaz walczy o krymskie aktywa / Ukraine's Naftogaz Struggles For Crimea Gas Assets
- 06/15/2019 03:05 PM
Ukraiński Naftohaz podsumował, że od momentu aneksji Krymu w lutym 2014 roku z zajętych przez Rosjan złóż wydobyto już ponad 9 miliardów metrów sześciennych gazu. Co więcej, koncern szacuje także, że Rosja bezprawnie znacjonalizowała jego majątek o wartości nawet 5 miliardów dolarów. I choć w sprawie toczy się postępowanie przed Stałym Trybunałem Arbitrażowym w Hadze, to Moskwa wcale nie zamierza wykonywać niekorzystnych dla siebie orzeczeń.
Gdy ponad 5 lat temu Rosja bezprawnie anektowała należący do Ukrainy Półwysep Krymski, automatycznie pociągnęło to za sobą lawinę konsekwencji, w tym również tych prawnych. Jednym z wielu problemów stała się kwestia zajętego przez Rosjan mienia: zarówno należącego przed 2014 rokiem do podmiotów prywatnych, jak i stanowiącego własność państwowych przedsiębiorstw. Najgłośniejszym zaś przypadkiem w tym zakresie stała się właśnie sprawa koncernu gazowo-naftowego Naftohaz, który za pośrednictwem spółki Czornomornaftohaz posiadał na Krymie (i w okalających go wodach) cenne aktywa, w tym również wydobywcze.
Zagrabione surowce
Zgodnie z przedstawionymi przez Naftohaz wyliczeniami, od momentu zajęcia Krymu przez Rosję z ukraińskich złóż wydobyto już nawet 9,2 miliardów metrów sześciennych gazu ziemnego, a więc około piątą część potwierdzonych i prawdopodobnych rezerw Czarnomornaftohazu. Wolumeny te są przy tym w całości kierowane przez Rosjan na potrzeby Półwyspu, umożliwiając jego codzienne funkcjonowanie (choć od 2 lat, za sprawą spadającego poziomu wydobycia i rosnącej konsumpcji, są też uzupełniane dostawami z „właściwej” Federacji Rosyjskiej).
Jednocześnie należy pamiętać, że wraz z aneksją Krymu Rosjanie jednostronnie ogłosili też przejęcie jurysdykcji nad okalającymi go wodami morskimi: zarówno jeżeli chodzi o morze terytorialne, jak i wyłączną strefę ekonomiczną (w sprawie tej toczy się zresztą odrębne, międzypaństwowe postępowanie arbitrażowe). W rezultacie Moskwa od 5 lat rości sobie prawo do dysponowania zalegającymi na tych obszarach surowcami, w tym między innymi właśnie pokładami węglowodorów.
Jak szacuje się w Kijowie, w wodach, które od 2014 roku Rosjanie uznają za swoje, znajduje się nawet 80 proc. ukraińskich złóż ropy i gazu na dnie Morza Czarnego. W odniesieniu do samego gazu ziemnego są to obiecujące rezerwy rzędu kilkuset miliardów metrów sześciennych. Warto zresztą wspomnieć, że na jednym z zajętych przez Rosjan złóż projekt wydobywczy miało pierwotnie rozwijać konsorcjum, którego członkiem był amerykański ExxonMobil. Inwestycja o wartości przeszło 10 miliardów dolarów miała zapewniać wydobycie rzędu kilku miliardów metrów sześciennych gazu rocznie, została jednak wstrzymana w związku z aneksją półwyspu i nałożeniem na Federację Rosyjską sankcji.
Naftohaz uruchamia arbitraż...
Co naturalne, sprawa zajęcia przez Rosję mienia należącego do krymskich przedsiębiorstw w wielu przypadkach trafiła na drogę sądową. Nie inaczej stało się właśnie w odniesieniu do opisywanych aktywów gazowych spółki Czornomornaftohaz, której właściciel (Naftohaz) wniósł przeciwko Federacji Rosyjskiej skargę do Stałego Trybunału Arbitrażowego w Hadze. Jaki jest więc obecnie stan toczącego się postępowania między ukraińskim koncernem a Federacją Rosyjską?
Sprawa krymskich aktywów gazowych (licencji wydobywczych, ale także statków, platform wiertniczych, gazociągów itp.) formalnie trafiła na wokandę Trybunału dopiero jesienią 2016 roku, choć zamiar założenia rzeczonej sprawy Naftohaz deklarował już dużo wcześniej. Co przy tym istotne, koncern jest reprezentowany przez międzynarodową kancelarię Covington & Burling LLP – tę samą, która wywalczyła 50 miliardów dolarów rekompensaty od Federacji Rosyjskiej dla byłych akcjonariuszy koncernu Jukos (spółka została przed laty znacjonalizowana, a na jej bazie powstał dzisiejszy Rosnieft).
Jak do tej pory w sprawie Naftohazu (co do zasady dotyczy nie tylko majątku Czornomornaftohazu, ale i kilku innych spółek-córek) kluczowa decyzja zapadła w marcu bieżącego roku, kiedy to haski trybunał potwierdził odpowiedzialność Federacji Rosyjskiej za straty ukraińskiego koncernu i tym samym rozpoczął proces oceny skali wyrządzonych szkód. Sam Naftohaz póki co szacuje, że utracony przez niego majątek był wart nawet 5 miliardów dolarów, jednak stosowne orzeczenie w tym zakresie ma zostać wydane dopiero w przyszłym roku.
… a Rosja odrzuca orzeczenie.
Wspomniana wyżej decyzja Stałego Trybunału Arbitrażowego została ogłoszona 1 marca bieżącego roku, jednak jeszcze tego samego dnia strona rosyjska poinformowała, iż nie uznaje niekorzystnego dla siebie orzeczenia ze względu na rzekomy brak jurysdykcji trybunału w tym zakresie. Tym samym wszystko wskazuje na to, że Rosjanie przyjmą strategię obstrukcji, starając się zablokować proces wypłaty odszkodowań tak, jak ma to miejsce w przypadku wspomnianej już sprawy Jukosu, czy w przypadku innych postępowań uruchamianych przez sam Naftohaz (np. ws. warunków ukraińsko-rosyjskiego kontraktu gazowego).
W praktyce oznacza to, że w momencie, w którym Trybunał w Hadze prawdopodobnie orzeknie o kilku miliardach rekompensat, to Rosja odmówi wówczas uregulowania „długu” i sprawa częściowo przeniesie się do właściwych sądów w państwach, w których teoretycznie można by zająć rosyjski majątek na poczet wypłaty należności. To zaś będzie de facto równoznaczne z zamrożeniem całego procesu i brakiem perspektyw na szybkie i sprawne wykonanie orzeczenia. Rosjanie będą więc dalej wydobywać gaz z zajętych na Krymie złóż, a z czasem – jeśli uda im się wypracować konieczne technologie offshore – zapewne uruchomią też produkcję z pokładów na większych głębokościach (m.in. tam, gdzie pierwotnie działać miał ExxonMobil). Aneksja Krymu ma więc także swój gazowy wymiar.
Mateusz Kubiak
absolwent Studiów Wschodnich i Stosunków Międzynarodowych na Uniwersytecie Warszawskim. Pracuje jako analityk sektora energetycznego, zajmuje się również zawodowo regionem Kaukazu i Azji Centralnej.
The Warsaw Institute Foundation to pierwszy polski geopolityczny think tank w Stanach Zjednoczonych. Strategicznym celem tej organizacji jest wzmocnienie polskich interesów w USA przy jednoczesnym wspieraniu unikalnego sojuszu między dwoma narodami. Jej działalność koncentruje się na takich zagadnieniach jak geopolityka, porządek międzynarodowy, polityka historyczna, energetyka i bezpieczeństwo militarne. The Warsaw Institute Foundation została założona w 2018 roku i jest niezależną organizacją non-profit, inspirowaną bliźniaczą organizacją działającą w Polsce – Warsaw Institute.
The Warsaw Institute Foundation is Poland's first geopolitical think tank in the United States. The strategic goal of this organisation is to bolster Polish interests in the U.S. while supporting the unique alliance between the two nations. Its activity focuses on such issues as geopolitics, international order, historical policy, energy, and military security. Established in 2018, The Warsaw Institute Foundation is an independent, non-profit organization inspired the twin Poland-based Warsaw Institute.
Reklama