Doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton oświadczył w środę, że "niemal na pewno" to Iran stoi za niedawnymi atakami na cztery tankowce u wybrzeży Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Nie wskazał dowodów na potwierdzenie swoich słów.
Według doradcy prezydenta USA Donalda Trumpa, wypowiadającego się przed prasą w stolicy ZEA Abu Zabi, atak był wywołany minami morskimi "niemal na pewno" rozmieszczonymi tam przez Iran.
Ponad dwa tygodnie temu władze ZEA poinformowały o "atakach sabotażowych" na cztery statki w Zatoce Omańskiej, określając je jako "antypaństwowe operacje". Według regionalnych mediów w atakach tych ciężko uszkodzone zostały dwa tankowce ZEA. Dokładne okoliczności zajścia pozostają niejasne, a jego sprawcy - nieznani.
Bolton powiedział też, że miała miejsce próba ataku na miasto portowe Janbu (Yanbu al-Ba?r) na zachodzie Arabii Saudyjskiej, gdzie bieg kończy jeden z najważniejszych krajowych ropociągów, około dwóch tygodni temu zaatakowany przez sprzymierzonych z Iranem rebeliantów Huti z Jemenu.
Władze w Rijadzie nie zareagowały na razie na prośby o skomentowanie słów o ataku na Janbu.
Amerykański polityk oświadczył ponadto, że Iran nie ma powodu wycofywać się z międzynarodowego porozumienia atomowego, chyba że jego celem jest zbudowanie broni jądrowej.
Iran nie zbudował więcej elektrowni atomowych, nie potrzebuje więc gromadzić zapasów nisko wzbogaconego uranu, jak zapowiedział - powiedział Bolton. Agencja Associated Press zauważa jednak, że USA wcześniej uniemożliwiły Iranowi sprzedaż uranu Rosji w zamian za tzw. yellowcake, czyli półprodukt powstający w trakcie obróbki rud uranu.
W odpowiedzi na wycofanie się USA z porozumienia atomowego oraz wznowienie wymierzonych w Iran sankcji gospodarczych Iran zapowiedział, że wznowi wzbogacanie uranu do poziomu pozwalającego na ewentualne użycie go w broni jądrowej, jeśli do 7 lipca pozostali sygnatariusze umowy - Chiny, Rosja, Francja, Wielka Brytania i Niemcy - nie zaproponują mu lepszych warunków porozumienia.
Bolton odmówił odpowiedzi na pytanie o działania, jakie USA zamierzają podjąć, jeśli do tego dojdzie.
Iran wielokrotnie zapewniał, że jego program atomowy ma charakter wyłącznie cywilny.
W ostatnich tygodniach znacząco wzrosło napięcie w regionie Zatoki Perskiej z powodu sporu między USA i Iranem. USA zwiększyły swoją obecność wojskową w regionie, powołując się na bliżej niesprecyzowane zagrożenie ze strony Iranu, oskarżyły też Iran o atak sabotażowy na cztery tankowce oraz wystrzelenie rakiety, która wylądowała w centrum Bagdadu, niedaleko amerykańskiej ambasady.
Na czwartek Arabia Saudyjska zaprosiła przywódców państw arabskich i islamskich do Mekki na spotkanie, na którym omówione mają zostać "akty agresji" w regionie. (PAP)
Na zdjęciu: John Bolton
fot.JIM LO SCALZO/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama