Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 6 października 2024 16:19
Reklama KD Market

Spotkanie z poezją swawolną

Spotkanie z poezją swawolną
W piątek 10 maja, podczas cyklicznego „Wieczoru z poezją”, Elżbieta Kochanowska-Michalik zaprosiła miłośników słowa pisanego do wysłuchania pełnych pikanterii myśli nieczystych przelanych na papier. Zaprezentowano tylko wycinek swawolnej części polskiej literatury. Z gościnnej sceny w Hunters Club w podchicagowskim Elmwood Park popłynęły zabawne, zaskakujące, a nawet niecenzuralne wiersze, fraszki i liryki. W tym poetyckim „swawoleniu” Elżbietę Kochanowską wspierali: Julitta Mroczkowska, Andrzej Krukowski i Krzysztof Arsenowicz, przy akompaniamencie Mieczysława Wolnego na flecie i Sławka Maciejczyka na instrumentach klawiszowych. W pierwszej części aktorzy przedstawili rubaszne utwory autorstwa średniowiecznych mistrzów pióra: Jana Kochanowskiego, Mikołaja Reja i Jana Andrzeja Morsztyna. Na zakończenie tej odsłony gromkimi oklaskami nagrodzono wykonanie parodii „Pana Tadeusza”, zawartej w trzynastej księdze autorstwa Antoniego Orłowskiego, traktującej o Telimenie, Tadeuszu i mrówkach. Po przerwie widownia znakomicie się bawiła, przypominając sobie po raz kolejny „Słówka” Tadeusza Boya-Żeleńskiego, pikantne humoreski Mariana Załuckiego, czy fraszki mistrza zwięzłego słowa Jana Sztaudyngera. Sporo czasu poświęcono także twórczości Jana Aleksandra Fredry, przypominając jego słynną „Sztukę obłapiania”, pochodzącą z okresu kształtowania się osobowości młodego poety, po okresie spędzonym w wojsku. Jedyną kobietą-pisarką, w tym męskim towarzystwie, której trzy krótkie utwory zaprezentowano, była Halina Wołoszczuk. Atmosferę poetyckiej rozpusty uzupełniały dekorujące scenę obrazy Adama Styki. Pięknie wkomponowane w temat wieczoru reprodukcje udostępnił ze swojej kolekcji Andrzej Trzos. To nietypowe wydanie „Wieczoru z poezją” nie raziło wulgarnością czy niemoralnością. Na wysokości zadania stanęła, jak zawsze, pani Elżbieta wraz z aktorami, przedstawiając teksty starannie dobrane, tak by bawiły, a nie bulwersowały. Zaprezentowano tylko wycinek swawolnej części polskiej literatury. Spotkał się on z gorącym przyjęciem przez publiczność, która chóralnie raz jeszcze potwierdziła słowa Tadeusza Boya-Żeleńskiego że, „z tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz”. Tekst i zdjęcia: Artur Partyka

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama