Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 19:32
Reklama KD Market

Tęcza tęczy nierówna

Rozumiem już jak to wszystko działa. Redakcja tygodnika „Newsweek” dumnie ogłosiła – czas skończyć z prawem o ochronie uczuć religijnych! Chodzi o słynny art. 196 Kodeksu Karnego. To reakcja na zatrzymanie przez policję 51-letniej aktywistki Elżbiety Podleśnej, która w nocy z 26 na 27 kwietnia miała dokonać aktu profanacji obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Sprawa podzieliła opinię publiczną w Polsce, a wywołując spore kontrowersje rozpaliła także poważną debatę społeczną. Zainteresowały się nią również światowe media, w tym te amerykańskie np. telewizja CNN. Kobieta, w okolicy kościoła pod wezwaniem św. Dominika w Płocku, rozklejała przerobiony obraz przedstawiający Maryję i Dzieciątko Jezus, których aureole zostały przemalowane na kolor tęczy. I to nie byle jakiej tęczy, bo chodzi tutaj o symbol  środowiska LGBT, a więc również czegoś, co Kościół Katolicki, na podstawie Biblii, uznaje za tzw. „grzech sodomski”. Czyn jest tym bardziej haniebny i gorszący, ponieważ sprofanowane podobizny Matki Bożej i małego Jezusa umieszczone zostały m.in. na przenośnych toaletach i koszach na śmieci. Granda i bezczelność! To bezpardonowa prowokacja mająca wywołać konflikt i rozjuszenie wśród katolików. Zastanawia mnie, dlaczego środowiska liberalno-lewicowe wzywają do zniesienia prawa o ochronie uczuć religijnych wtedy, kiedy sprawa dotyczy urażenia chrześcijan. Jakoś, gdy obrażano uczucia przedstawicieli innych religii np. islamu, choćby poprzez położenie w okolicy meczetu głowy świni, podobnych apeli ze strony tych środowisk nie uświadczyliśmy. Skąd zatem te podwójne standardy? Chodzi najzwyczajniej w świecie o to, że w białych katolików najłatwiej uderzać – nie chroni nas wszak tarcza poprawności politycznej. Ciekawi mnie, dlaczego ci sami lewaccy aktywiści, którzy tak ochoczo udostępniają „tęczową Matkę Bożą”, jakoś nigdy nie zdobyli się na podobną profanację podobizny Mahometa? Ja wiem, że łatwiej jest atakować nas – chrześcijan, wszak jesteśmy przedstawicielami religii pokojowej, a nasz szef – Jezus Chrystus – mówił coś o nadstawianiu drugiego policzka, prawda? Tymczasem obrażanie uczuć muzułmanów może skończyć się nawet śmiercią, o czym przekonali się karykaturzyści z francuskiego pisma „Charlie Hebdo”. Byłoby miło, gdyby tę istotną różnicę pomiędzy islamem a chrześcijaństwem potrafili docenić przedstawiciele europejskiej lewicy. Obrońcy Podleśnej wskazują na to, że jej akcja to sprzeciw wobec postawy Kościoła katolickiego względem społeczności LGBT. Serio? Proponowałbym zatem skupić się na sytuacji osób homoseksualnych w krajach arabskich. W takim Iranie czy Arabii Saudyjskiej za grzech sodomski grozi kara śmierci! W wielu innych krajach muzułmańskich homoseksualistom grożą straszliwe kary, choć nie zawsze jest to kara śmierci. Ale o tym cicho sza! Uderzamy tylko w katolików. Tak najłatwiej, prawda? Według różnych szacunków w latach 1979-2000, czyli od czasów irańskiej rewolucji islamskiej, w Iranie karę śmierci wykonano na ok. 4 tysiącach homoseksualistów! Gdzie jesteś lewico? Czy wobec tak straszliwej statystyki można z czystym sumieniem poświęcać całą niemalże uwagę temu, jak rzekomo źle środowisko LGBT traktowane jest przez Kościół katolicki? Choć osobiście uważam, że wolność słowa powinna chronić nawet tak paskudne zachowania jak to, którego dopuściła się pani Podleśna, pragnę zachować prawo do krytyki takiego postępowania. Tęcza LGBT jest symbolem, który dla wielu katolików oznacza grzech sodomski. Dlatego nie było trudnym do przewidzenia, że rysowanie jej na obrazie Matki Bożej na pewno wielu z nich mocno urazi. Pytanie – po co prowokować? Czy nie lepiej szukać zgody i dialogu, a nie prowokacji i konfliktu? Śmieszy mnie zakłamany argument, według którego tęcza na obrazie Matki Bożej Częstochowskiej nie może obrażać chrześcijan, bowiem jest ona również biblijnym symbolem przymierza Boga z ludźmi. To wierutne kłamstwo lub skrajna niewiedza. Każdy kolor w tęczy biblijnej ma swoją głęboką symbolikę i przedstawia 7 przykazań, które według Biblii są istotą Przymierza Boga z ludźmi. W Starym Testamencie czytamy, że miała się ona ukazać Noemu po potopie. Są zatem dwie tęcze – ta biblijna, którą zobaczył Noe ma 7 kolorów symbolizujących 7 boskich przykazań, a ta homoseksualna kolorów ma 6. Gwoli ścisłości dodam tylko, że w biblijnej tęczy piąty kolor oznacza przykazanie zakazujące niemoralnych kontaktów seksualnych, które Stary Testament definiuje jako kontakty homoseksualne, kazirodcze oraz zoofilskie. Żydzi z „Forum Żydów Polskich” również stwierdzili, że "biblijna tęcza i tęcza LGBT są w kulturowym konflikcie". Warto mieć to na uwadze i nie nabierać się na bezczelną manipulację ze strony tęczowych, lewicowo-liberalnych środowisk, które ciągle pouczają i tyle mówią o potrzebie tolerancji i poszanowaniu innych kultur i religii. Moi drodzy postępowcy – czas najwyższy zacząć stosować się do swoich własnych nauk. Choć wiem, że będzie wam ekstremalnie trudno, jesteście bowiem przesiąknięci hipokryzją do szpiku kości. Tomasz Winiarski Amerykanista, dziennikarz relacjonujący wydarzenia z USA, korespondent mediów krajowych i polonijnych. Publicysta i felietonista. Miłośnik i propagator amerykańskiego stylu życia. Jego artykuły, wywiady i komentarze publikowane są w ogólnopolskiej prasie drukowanej oraz internetowej m.in. w Tygodniku Katolickim „Niedziela”, „Gazecie Polskiej”, „Dzienniku Gazecie Prawnej”, miesięczniku „Gazeta Bankowa”.   fot.Pexels.com
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama