Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 26 grudnia 2024 00:27
Reklama KD Market

Sacrum, nie profanum!

Tradycja to rzecz święta – powie wielu – a już w szczególności konserwatyści, z którymi autor tego felietonu się utożsamia. Tradycja, jej kultywowanie i pielęgnowanie to źródło siły dla narodu. Problem w tym, że tak proste wyłożenie sprawy jest zbyt dużym uogólnieniem i może wprowadzać w błąd. Bo choć tradycja jest generalnie rzeczą cenną, nie w każdym przypadku ma ona dobry wpływ na społeczeństwo. Tradycja – dokładnie tak jak człowiek – może być dobra i piękna lub zła i przepełniona głupimi przesądami czy krzywdzącymi uprzedzeniami. Sam fakt jej wielowiekowości nic w tej kwestii nie zmienia, owej tradycji w żadnym stopniu z góry nie uświęca i nie rozgrzesza. Społeczeństwa świata mogą wszak przez całe wieki kultywować tradycję, która w swej istocie będzie zjawiskiem daleko negatywnym – przepełnionym nienawiścią, stereotypizacją lub niechęcią na tle etnicznym. Praktykowanie takiej religii odbywa się wówczas na zasadzie przyzwyczajenia – czyli przywiązania do tradycji i tylko do niej. „Sąd nad Judaszem”, do którego doszło w Wielki Piątek na ulicach niewielkiego miasteczka o nazwie Pruchnik, jest tego zjawiska najlepszym przykładem. Czy prawdziwy chrześcijanin powinien w dzień Męki Pańskiej radośnie i entuzjastycznie wymierzać samosądy i rękoczyny głupim kukłom? I to jeszcze kukłom, które jawnie nawiązują do całej grupy etnicznej? Nie! To dzień zadumy i modlitwy. Święty Jan Paweł II przypominał, że antysemityzm to grzech przeciwko Bogu i człowiekowi. Kiedy mieszkańcy Pruchnika okładali kijami swojego Żyda-Judasza, tak naprawdę obijali nie tylko tę marną kukłę, zdrajcę Jezusa i stereotypowego Żyda. Uderzali, choć zapewne nieświadomie, w swoją własną ojczyznę i w jej dobre imię. Okładali kijami wizerunek Polski, dając pożywkę wszystkim tym, którzy niesprawiedliwie próbują oskarżać nasz kraj o współudział w niemieckiej zbrodni Holokaustu. W zagranicznych mediach pojawiły się informacje, że oto w kraju nad Wisłą ciemny lud w przypływie swojego antysemityzmu dokonuje sądu nad… No właśnie – w teorii nad Judaszem, który za 30 srebrników zdradził Jezusa. A w praktyce? Judasz z Pruchnika do złudzenia przypominał stereotypowego Żyda – z dużym nosem, pejsami i kapeluszem na głowie. Gdyby ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości, to z tłumu wykrzyczano – jeszcze pięć uderzeń za to, że chcą od Polski roszczenia! Kto chce? Ano Żydzi właśnie. Czyli w całym tym sądzie nad Judaszem – chodziło o sąd, a raczej o wymierzenie rękoczynu nie tylko wobec Judasza, a wobec stereotypowego Żyda. I tutaj zaczyna się poważny problem. Wszelkie wysiłki, by wytłumaczyć społeczności międzynarodowej, że Polacy nie wyssali antysemityzmu z mlekiem matki, że w czasie wojny na ogromną skalę ratowaliśmy Żydów, że obozy śmierci były niemieckie, a nie polskie. Wszystkie te zabiegi mające odkłamać fałszywy obraz naszego kraju, zostały przez mieszkańców Pruchnika obite kijami i przynajmniej częściowo zaprzepaszczone. I tak w koło Macieju. Niektórzy tłumaczą, że przecież Judasz był Żydem, więc o co robić drakę? Tak – był Żydem, dokładnie tak samo jak Chrystus, a jednak nie przedstawia się Jezusa z pejsami i kapeluszem na głowie. Dlaczego zatem Judasz był przyodziany w te „atrybuty żydostwa”? Przecież w owym czasie Żydzi w ten sposób nie wyglądali! To tak jakby żydowskie pochodzenie zdrajcy Jezusa było zarzutem samym w sobie. To całkowicie mylne rozumowanie. Kościół katolicki w posoborowej deklaracji dotyczącej religii niechrześcijańskich przypomniał, by za ukrzyżowanie Jezusa Chrystusa nie winić ani wszystkich ówczesnych Żydów, ani też ich dzisiejszych potomków. Każdy z nas, a nie tylko Żydzi, przybił Syna Bożego do krzyża. To my – ludzie – zabiliśmy go ciężarem naszych grzechów. Pochodzenie etniczne nie ma tutaj żadnego znaczenia! To jest prawda wiary! Ręka, która przybija dłoń Jezusa do krzyża w filmie „Pasja”, jest ręką samego reżysera Mela Gibsona. Piękny to gest o głęboko symbolicznym znaczeniu – niech postawa filmowca będzie dla nas przykładem. Episkopat z całą stanowczością potępił także pogański w swej naturze zwyczaj mszczenia się na kukle Żyda-Judasza. Wiele lat temu zakazał zresztą tych praktyk. Judasz zdradził Jezusa – to fakt. Jak często jednak to my go zdradzamy w naszym codziennym życiu? Judasz bez wątpienia zasługuje na potępienie, lecz nie róbmy z tego szopki – pełnych przemocy samosądów motywowanych antysemityzmem. Jeżeli oddajemy się tym praktykom, tej głupiej tradycji, to całkowicie zatracamy głęboki sens świąt Wielkiej Nocy. Tomasz Winiarski Amerykanista, dziennikarz relacjonujący wydarzenia z USA, korespondent mediów krajowych i polonijnych. Publicysta i felietonista. Miłośnik i propagator amerykańskiego stylu życia. Jego artykuły, wywiady i komentarze publikowane są w ogólnopolskiej prasie drukowanej oraz internetowej m.in. w Tygodniku Katolickim „Niedziela”, „Gazecie Polskiej”, „Dzienniku Gazecie Prawnej”, miesięczniku „Gazeta Bankowa”.   Na zdjęciu: Sąd nad Judaszem w Pruchniku fot.Wideo “Ekspressu Jarosławskiego”/screenshot
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama