Oficjalne stosunki dyplomatyczne z Królestwem Arabii Saudyjskiej Stany Zjednoczone nawiązały w 1940 r. Jednak trwająca do teraz ścisła relacja obu mocarstw rozpoczęła się w rzeczywistości już siedem lat wcześniej, wraz z powstaniem amerykańsko-saudyjskiego koncernu paliwowego Aramco (obecnie Aramco jest już całkowicie w saudyjskim posiadaniu, jednak przez wiele lat stanowiło spoiwo wspólnych działań gospodarczych obu państw) i udzieleniem Stanom Zjednoczonym koncesji na poszukiwanie ropy naftowej w Arabii Saudyjskiej.
Od chwili odkrycia złóż ropy w 1938 r., nastawienie USA do Arabii Saudyjskiej stawało się coraz bardziej przyjazne. W 1943 r. Prezydent Franklin D. Roosevelt włączył Arabię Saudyjską do programu lend-lease umożliwiając tym samym przekazywanie Saudyjczykom amerykańskiego sprzętu wojskowego, a w 1945 r., wracając z Konferencji jałtańskiej, spotkał się z pierwszym Królem Arabii Saudyjskiej Abdulazizem Bin Saudem. Było to pierwsze spotkanie głów obu państw, istotne dla Saudów o tyle, że podjęte podczas niego (nieoficjalne) ustalenia rozpoczęły budowę potencjału militarnego Arabii Saudyjskiej, który do tamtej pory prezentował się skromnie.
Obustronne wzmocnienie relacji Waszyngton – Rijad rozpoczęły się wraz z rozwojem zimnej wojny. Stany Zjednoczone uświadomiły sobie, jak ważnym elementem w walce z ZSRR może być umiejętnie poprowadzona polityka wobec Rijadu. Współpraca z Arabią Saudyjską i obniżenie przez nią cen ropy okazało się być jednym z istotniejszych elementów prowadzących do upadku Związku Sowieckiego.
Pierwsze ochłodzenie
Partnerstwo wypracowane dzięki pomocy, jakiej Arabia Saudyjska udzieliła Stanom Zjednoczonym w walce ze Związkiem Sowieckim, utrzymywało się na bardzo dobrym poziomie przez kolejne lata zarówno na płaszczyźnie politycznej, jak i gospodarczej. Pierwszy poważny kryzys w relacjach obu mocarstw nastąpił dopiero na początku lat siedemdziesiątych i wyraźnie zaznaczył granice, których Arabia Saudyjska nie przekroczy nawet na rzecz podtrzymania dobrych wzajemnych stosunków. W czasach sprzed rewolucji w Iranie Arabia Saudyjska miała tylko jednego śmiertelnego wroga – Izrael. Stany przekonały się o tym bardzo dotkliwie, gdy w wyniku jednoznacznego poparcia Izraela w wojnie Jom Kippur w 1973 r. Arabia Saudyjska całkowicie wstrzymała dostawy ropy do USA, wywołując tym pierwszy poważny kryzys naftowy. Spór został w końcu zażegnany, głównie dzięki zręcznej interwencji Henry’ego Kissingera, ale przekaz wysłany przez Arabię Saudyjską stał się jasny – bez lojalności ze strony Stanów Zjednoczonych nie ma mowy o dalszym partnerstwie.
Partnerstwa militarne
Szansę na „rehabilitację” Stany Zjednoczone otrzymały w 1990 r., gdy ówczesny prezydent Iraku Saddam Husajn wypowiedział wojnę Kuwejtowi. Oficjalnym powodem do wszczęcia konfliktu było oskarżenie Kuwejtu o nielegalne wydobywanie ropy z irackich złóż, ale nie jest tajemnicą, że prawdziwą przyczyną konfliktu były długi, jakie Husajn zaciągnął m.in. od Kuwejtu na prowadzenie wojny przeciwko Iranowi (1980 – 1988) i których to długów nie mógł spłacić. Arabia Saudyjska opowiedziała się po stronie Kuwejtu. Przewaga sił irackich szybko uświadomiła wszystkim zaangażowanym stronom, że bez amerykańskiego wsparcia, Kuwejt, nawet przy wsparciu militarnym Arabii Saudyjskiej, nie ma szans na zwycięstwo. Saudyjczycy zaprosili wojska amerykańskie na swoje terytorium, dokładnie nad granicę z Kuwejtem, dając tym działaniem początek amerykańskiej operacji wojskowej „Pustynna Burza”.
Pokonanie Husajna było dużym sukcesem koalicji, ale należy pamiętać również o negatywnych skutkach tej operacji. Obecność Amerykanów w Zatoce była jednym z czynników przebudzenia się skrajnie fundamentalistycznych ugrupowań islamskich, wielu fundamentalistów nie mogło znieść obecności amerykańskich wojsk i jakichkolwiek przejawów bratania się ze Stanami Zjednoczonymi. W wyniku tego procesu doszło do powstania Al-Ka’idy, organizacji terrorystycznej, której przewodził Osama bin Laden, odpowiedzialnej m.in. za przeprowadzenie zamachów 9/11.
Wyzwania dla partnerstwa
Wiele zagrożeń dla dobrych relacji Rijadu i Waszyngtonu przypada na okres prezydentury Baracka Obamy. To wtedy Stany Zjednoczone zaczęły uniezależniać się od saudyjskiej ropy. Nie doszło oczywiście do pełnego uniezależnienia od surowca z Zatoki, jednak Saudyjczycy mogli wyraźnie odczuć spadek dochodów związany ze skoncentrowaniem się Amerykanów na rozwoju infrastruktury wspierającej wydobycie gazu i ropy z łupków.
Obama naraził się Arabii Saudyjskiej również zbyt miękkim, zdaniem Saudyjczyków, podejściem do kwestii irańskiej. Od 1979 r. Arabia Saudyjska zdążyła przyzwyczaić się, że w sprawie Iranu mówi ze Stanami Zjednoczonymi niemal jednym głosem. Obama zaczął zmieniać amerykańskie stanowisko wobec Teheranu, wspominając o pokojowym rozwiązaniu problemu posiadania przez Iran broni nuklearnej i zniesieniu zachodnich sankcji gospodarczych. Nietrudno domyślać się, jak niezadowolony był z tego Rijad.
W odpowiedzi Saudyjczycy nawiązali relacje z Chinami, będącymi nowym potencjalnym rynkiem zbytu i z Rosją, która tak jak Arabia Saudyjska, zaangażowała się w walkę z Daesh’em (tzw. Państwem Islamskim). Zwalczenie Daesh’u było dla Arabii Saudyjskiej o tyle istotne, że nie zagrażał on jedynie Irakowi i Syrii, ale też samemu Królestwu. Terroryści z tzw. Państwa Islamskiego niejednokrotnie ogłaszali, że zamierzają zająć dwa święte dla muzułmanów miasta. Mekka i Medyna, znajdujące się na terenie Arabii Saudyjskiej, to miejsca największego kultu w islamie. Dodatkowo Mekka stanowi miejsce Hadżdżu (pielgrzymki), na który co roku wybiera się około 2 mln wiernych, co czyni z niej niezwykle podatny na zamachy terrorystyczne cel. Jednym z tytułów króla Arabii Saudyjskiej jest Obrońca Dwóch Świętych Meczetów, nie dziwi więc ostatnie zbliżenie się Rijadu do Moskwy, która okazała się niezwykle zdeterminowana w walce z Daesh’em.
Trump nadzieją dla Saudyjczyków?
Dla Rijadu najważniejsze jest to, że stanowisko, jakie Donald Trump zajmuje wobec Iranu, jest wyraźnie ostrzejsze niż to Obamy. Przejawia się to kolejnymi sankcjami, ostrym stanowiskiem wobec przestrzegania przez Teheran porozumienia nuklearnego oraz w zorganizowanym w Warszawie szczycie bliskowschodnim. Coraz lepiej ma się też współpraca w sektorze zbrojeniowym, w ostatnich latach zawarto kontrakty na zakup od Stanów Zjednoczonych broni o wartości przekraczającej 100 mld dol. Trump może stanowić dla Arabii Saudyjskiej miłą odmianę po niewolnej od problemów prezydencji Baracka Obamy, ostateczną ocenę tych relacji należy pozostawić jednak na czas po zakończeniu kadencji.
Młody książę – nadzieja czy zagrożenie?
Nadzieją na pogłębienie stosunków między mocarstwami miał być syn króla Salmana bin Abdulaziza, Muhammad bin Salman, który od kilku lat jest faktycznym władcą Arabii Saudyjskiej, nadającym ton zmianom. Ogłoszona przez niego „Wizja 2030” stanowi kompleksowy program zmian, które mają wprowadzić Arabię Saudyjską w nową erę. Wizja 2030 zakłada zwiększenie swobód obywatelskich, osiągnięcie przez Rijad statusu miasta, w którym spotykają się trzy kontynenty (Europa, Afryka, Azja), a przede wszystkim uniezależnienie gospodarki Rijadu od eksportu ropy dzięki inwestycjom w sektor nowych technologii. Wyrazem ostatniego była ubiegłoroczna wizyta księcia w Waszyngtonie, podczas której bardziej niż na spotkaniach z politykami, skupiał się na rozmowach z właścicielami takich technologicznych gigantów, jak Amazon czy Facebook.
Na nieszczęście Saudów, poza odświeżeniem wizerunku Królestwa, młody książę przyniósł mu też powody do zmartwień. Oczy wszystkich zwróciły się w stronę Rijadu w październiku 2018 r., kiedy na jaw zaczęły wypływać szczegóły brutalnego morderstwa na nieprzychylnym Saudom dziennikarzu Jamalu Khashoggim. Po miesiącach dochodzenia nie ma już wątpliwości, że był to akt terroru, inspirowany przez księcia Muhammada. Opinia publiczna domagała się jednoznacznego stanowiska i nałożenia na Królestwo sankcji, przede wszystkim przez Stany Zjednoczone. Do tego nigdy nie doszło, a Trump jednoznacznie nie wypowiedział się na temat zamachu.
Przyszłość relacji
Mimo kilku potknięć, Arabia Saudyjska może uważać Stany Zjednoczone za swojego sojusznika, tak w kwestiach gospodarczych, jak i militarnych i politycznych. Obie strony świadome są korzyści, jakie osiągają dzięki wspólnym działaniom lub, w kwestiach spornych, „przymykaniu oczu” na działania partnera. Nie musi być to permanentny stan rzeczy. Waszyngton coraz bardziej świadomie szuka innych partnerów i próbuje uniezależnić się od saudyjskiej ropy. Nie od dziś jednak wiadomo, że silniej od wspólnych interesów łączyć może wspólny wróg. Największym wrogiem Arabii Saudyjskiej pozostaje Iran. Wspólne stanowisko wobec Iranu stanowi dla relacji saudyjsko-amerykańskich spoiwo, którego wartość należy doceniać i upatrywać w nim fundamentów dalszego partnerstwa.
Agnieszka Nitek
absolwentka kierunku Bezpieczeństwo Wewnętrzne oraz studentka Arabistyki na Uniwersytecie Warszawskim. Specjalizuje się z zagadnieniach dotyczących państw arabskich, Islamu oraz terroryzmu współczesnego.
The Warsaw Institute Foundation to pierwszy polski geopolityczny think tank w Stanach Zjednoczonych. Strategicznym celem tej organizacji jest wzmocnienie polskich interesów w USA przy jednoczesnym wspieraniu unikalnego sojuszu między dwoma narodami. Jej działalność koncentruje się na takich zagadnieniach jak geopolityka, porządek międzynarodowy, polityka historyczna, energetyka i bezpieczeństwo militarne. The Warsaw Institute Foundation została założona w 2018 roku i jest niezależną organizacją non-profit, inspirowaną bliźniaczą organizacją działającą w Polsce – Warsaw Institute.
The Warsaw Institute Foundation is Poland's first geopolitical think tank in the United States. The strategic goal of this organisation is to bolster Polish interests in the U.S. while supporting the unique alliance between the two nations. Its activity focuses on such issues as geopolitics, international order, historical policy, energy, and military security. Established in 2018, The Warsaw Institute Foundation is an independent, non-profit organization inspired the twin Poland-based Warsaw Institute.
Washington-Riyadh Relations
In 1940, the United States established formal diplomatic relations with Saudi Arabia, yet both countries managed to develop bilateral ties seven years before along with the Saudi go-ahead for U.S.oil exploration and the creation of a joint U.S.-Saudi oil company Aramco. Currently wholly owned by Saudi Arabia, the oil colossus have long cemented the alliance between Washington and Riyadh.
Since oil deposits were discovered in Saudi Arabia in 1938, the U.S. stance toward Riyadh underwent gradual changes, becoming more and more friendly. In 1943, U.S. President Franklin D. Roosevelt made Saudi Arabia eligible for the U.S. aid under the Lend-Lease Act, enabling Saudis to acquire U.S.-made military equipment. In 1945, when en route from the conference in Yalta, he held a meeting with King Abdulaziz ibn Abdul Rahman Al Saud. The first landmark meeting between both leaders emerged of crucial importance for Saudi Arabia, inasmuch as it brought informal yet essential arrangement that laid the groundwork for the Saudi military buildup. Since then, Saudi Arabia's potential in this respect seemed rather modest, though.
Bilateral attempts to strengthen ties between Washington and Riyadh can be traced back to the Cold War period when the former became aware of an impact exerted by a skillful foreign policy toward Saudi Arabia as a powerful tool for defying the Soviet Union. Washington's partnership with Riyadh, alongside the decision to lower oil prices, emerged as one of the critical factors leading to the dissolution of the Soviet Union.
First Cooling in Relations
In the years that followed, U.S.-Saudi partnership, which flourished under Riyadh's aid in Washington's efforts in challenging the Soviet Union, remained at a good level, both politically and economically. In the 1970s, both partners drifted towards the first severe crisis in their bilateral ties, which clearly set boundaries Riyadh could not cross even in a bid to maintain friendly relations. Prior to the Iranian revolution, Saudi Arabia's only arch enemy was Israel, which was a bitter pill for the United States whose unequivocal support for Israel during the 1973 Yom Kippur War triggered Riyadh's decision to halt oil supplies to its American ally, as a result of which the first serious oil crisis broke out. All in all, it was skilfully tackled by U.S. Secretary of State Henry Kissinger, yet Washington's message for Saudi Arabia deemed clear, stating that no further partnership is possible without American loyalty.
Military Partnerships
The United States was given a chance to "redeem itself" in 1990 after Saddam Hussein, who served as President of Iraq at that time, declared war on Kuwait. Iraq accused Kuwait of stealing oil from its deposits, which served as a pretext to invade the emirate. Officially, the conflict was triggered by Hussein's unpaid debt owed to Kuwait to conduct wars against Iran between 1980 and 1988. Saudi Arabia took the side of Kuwait while facing threats from a numerous Iraqi army, all parties to the conflict had to acknowledge that with no U.S. support, Kuwait has no chance of winning, even aided by Saudi Arabia. Saudi Arabia invited U.S. troops into its territory, in the close neighborhood of the Saudi-Kuwait border, an event that gave origin to the Operation Desert Storm.
Although defeating Hussein emerged as a major success of allied forces, attention should be drawn to negative consequences of this military operation. The U.S. military presence in the Gulf arose as one of the multiple factors behind the awakening of extreme Islamic fundamentalism in the region as most of its members could neither accept American troops to be deployed in the area nor were they eager to put up with a military rapprochement with the United States. This ultimately laid the groundwork for establishing Al-Qaeda, a terrorist network founded by Osama bin Laden that claimed responsibility for the 9/11 attacks.
Challenges for Partnership
Many threats posed to friendly ties between Riyadh and Washington arose under the Obama presidency when Washington no longer relied upon Saudi oil supplies. Naturally, it did not become fully independent of Saudi-sourced oil yet Riyadh experienced a decline in income, which referred to U.S. pursuits to develop shale gas and oil infrastructure.
Also, Obama raised the ire of Saudi officials who viewed his stance toward the Iranian issue too soft. Starting from 1979, Saudi Arabia became accustomed to adopting a similar standpoint on Iran to that represented by the United States. Obama shifted U.S. initial approach toward Tehran, mentioning a peaceful solution to Iran's nuclear problem while lifting Western economic sanctions. Not surprisingly, his ideas were by no means warmly welcomed by Saudi Arabia;
for its part, Riyadh established ties with China, viewed as a potential trade outlet, and Russia that, like Saudi Arabia, got involved in the fight against Daesh (so-called Islamic State). Combating Daesh emerged as a priority for Saudi Arabia as the terrorist group posed a threat not only to Iraq and Syria but also to the Kingdom itself. Earlier, ISIS members reiterated their intention to occupy two sacred Muslim lands. Located in Saudi Arabia, both Mecca and Medina are considered the holiest places in Islam, with the former being place of an annual hajj (pilgrimage) of about 2 million people, which makes it extremely vulnerable to a terrorist attack. Given the fact that the King of Saudi Arabia holds the title of the Custodian of the Two Holy Mosques, it does not come as a surprise that Riyadh opted for a political rapprochement with Moscow, determined to defy the so-called Islamic State.
Donald Trump: New Hope for Saudi Arabia?
Most importantly for Riyadh, Trump's standpoint toward Iran is stricter than that assumed by his predecessor. This has been reflected by following U.S. restrictions, the Middle East summit in Warsaw and Washington's critical attitude towards Tehran's compliance with the nuclear deal. The United States and Saudi Arabia are also tightening their armaments cooperation as in recent years the latter concluded agreements to purchase U.S.-made weapons worth the total of $100 billion. After Obama's presidency, which was challenged by many problems, Trump's policy may seem a nice change yet U.S.-Saudi mutual relations should be ultimately assessed once the president ends his current term.
Young Prince - Hope or Threat?
As an actual Saudi leader to introduce further changes, Mohammed bin Salman, a son of King Salman bin Abdulaziz, has been a hope for both superpowers to tighten their bilateral ties. He also announced his intention to adopt Vision 2030, a comprehensive plan for Saudi Arabia aimed at reforming the country towards a new era. Saudi Vision 2030 is a plan to increase personal freedoms, transform Riyadh into a place connecting the three continents (Europe, Africa, Asia) and make Saudi economy independent of oil exports, mostly thanks to investing in new technologies. Saudi pursuits were reflected by the Saudi Prince's visit to Washington last year, during which he paid much attention to holding talks with CEOs of global tech giants, including Facebook or Amazon.
Despite having brought a set of advantages to the country, the young Crown Prince was for Riyadh a source of worries. In October 2018, the world's eyes turned on Saudi Arabia after more facts were disclosed on the assassination of Jamal Khashoggi, a journalist, and critic of the Saudi government. After months of investigation, it became clear that this act of terror was inspired by Prince Mohammad. Public opinion demanded a clear position to be assumed, along with imposing sanctions, mostly U.S. ones, against Saudi Arabia. Such a move has, however, never taken place while U.S. President Donald Trump did not adopt an unequivocal position on the attack.
Future Relations
Despite earlier errors, Saudi Arabia may see the United States as its economic, political, and military ally. Both parties are aware of the benefits they are capable of gaining through their mutual undertakings or "turning the blind eye" on the partner's actions. This does not have to transform into a permanent state of affairs, though; Washington is consciously committed to searching for new global partners while making attempts to become independent of Saudi oil shipments. A familiar rival may unite both allies stronger than common goals, with Iran remaining Saudi Arabia's arch enemy. A shared stance toward Iran is a link for U.S.-Saudi relations that needs to be appreciated and seen as a framework for further partnership.
Agnieszka Nitek
A graduate of Internal Security and a student of Arabic Studies at the University of Warsaw. She specializes in issues related to Arab states, Islam and modern terrorism.
Na zdjęciu głównym: Król Abdulaziz ibn Saud i Theodor D. Roosevelt
fot.arch. Warsaw Institute