Od złożenia wieńców i zapalenia zniczy rozpoczęły się w Smoleńsku przy lotnisku Siewiernyj uroczystości upamiętniające 96 ofiar katastrofy samolotu Tu-154M, w której zginęli w 2010 roku prezydent Lech Kaczyński wraz z małżonką oraz członkowie towarzyszącej im delegacji, udającej się do Katynia.
O godzinie 9.41 czasu miejscowego (godz. 8.41 w Polsce) ambasador RP w Rosji Włodzimierz Marciniak złożył kwiaty na miejscu katastrofy, pod krzyżem upamiętniającym ofiary. Następnie pamięć ofiar uczczono minutą ciszy.
"Dobrze pamiętamy godziny i minuty sprzed dziewięciu lat, kiedy z trudem docierało do nas to, co się wydarzyło" - mówił ambasador Marciniak, dodając, że "oprócz pamięci indywidualnej jest także pamięć wspólna, o której dobrze jest mówić zwłaszcza dzisiaj".
"Po pierwsze jest to pamięć o tym, z jaką misją oni przybywali tutaj do Smoleńska. (...) Przybywali po to, żeby oddać hołd pamięci polskim oficerom zamordowanym w 1940 roku. Niedaleko stąd, w Lesie Katyńskim, ale także oddać hołd pamięci tym wszystkim, często nieznanym ofiarom zamordowanym w ZSRR i pochowanym w różnych miejscach, które symbolicznie upamiętniamy w Lesie Katyńskim" - mówił Marciniak.
Podkreślił, że w "zjednoczeniu w modlitwie chrześcijańskiej" należy pamiętać o zjednoczeniu Polaków i Polonii na całym świecie, ale także o wielu Rosjanach, o pomocy, "dbałości o to miejsce, pomocy w organizacji uroczystości".
"Ważną rzeczą jest, by pamiętając o przeszłości, patrzyć ku przyszłości. To jest naszym obowiązkiem" - zakończył Marciniak.
W uroczystości wzięli udział polscy dyplomaci, przedstawiciele Polonii, a także kilkadziesiąt osób z Polski, które reprezentują Kluby Gazety Polskiej. Był również obecny jeden z twórców niezależnych związków zawodowych w czasach PRL Andrzej Gwiazda.
"Bohater to ten, który ginie podczas pełnienia funkcji na posterunku. Jesteśmy tu, by uczcić kolejną ekipę bohaterów naszej historii" - mówił Gwiazda. "Oni nie żyją, ale naszym długiem wobec nich jest pamięć. Pamięć zaś, to prawda" - dodał.
"Nie chcemy czekać kolejnych 50 lat, aż upadnie kolejny system" - mówił, nawiązując do kłamstwa katyńskiego i do tego, że w czasach PRL nie wolno było mówić o tym, co wydarzyło się w Katyniu. Ocenił również, że wszystkie dotychczasowe oficjalne próby wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej "są sprzeczne z fizyką".
"Czekamy już dziewięć lat, aby prawda mogła być ogłoszona publicznie" - wskazał Gwiazda, przypominając o działającym w Polsce "zespole ludzi, którzy walczą o ustalenie prawdy".
Na miejscu katastrofy byli również obecni o. Ptolemeusz ze smoleńskiej parafii katolickiej i protojerej Paweł Piotrowski, przedstawiciel Cerkwi prawosławnej. Duchowni odmówili najpierw katolicką, a następnie prawosławną modlitwę w intencji ofiar katastrofy.
W Smoleńsku nie było przedstawicieli lokalnych władz.
Z lotniska w Smoleńsku delegacje udały się do Katynia, gdzie wkrótce rozpoczną się obchody 79. rocznicy zbrodni katyńskiej.
10 kwietnia 2010 roku w katastrofie Tu-154M w Smoleńsku zginęli wszyscy pasażerowie i załoga samolotu - w sumie 96 osób, w tym prezydent Kaczyński i jego małżonka Maria Kaczyńska, a także ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja, w tym wielu przedstawicieli polskich elit politycznych, wojskowych i kościelnych oraz środowisk pielęgnujących pamięć o zbrodni katyńskiej, zmierzali na uroczystości w Lesie Katyńskim.
Ze Smoleńska Justyna Prus (PAP)
fot.Wojciech Pacewicz/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama