Szef Rady Europejskiej Donald Tusk zaapelował we wtorek o cierpliwość, reagując na słowa brytyjskiej premier Theresy May o potrzebie dalszego przedłużenia brexitu, by mieć czas na podjęcie ponadpartyjnych konsultacji.
May zapowiedziała we wtorek po trwającym ponad siedem godzin posiedzeniu gabinetu w sprawie opuszczenia Wspólnoty, że rząd będzie potrzebował dalszego przedłużenia procesu wyjścia z UE, by wypracować ponadpartyjne porozumienie ws. brexitu. W planie są konsultacje z liderem opozycyjnej Partii Pracy Jeremym Corbynem.
"Nawet jeśli po dzisiejszym dniu nie wiemy, jaki będzie rezultat końcowy, bądźmy cierpliwi" - napisał Tusk na Twitterze krótko po wystąpieniu May.
Przemawiając na Downing Street, May podkreśliła, że intencją rządu pozostaje wyjście z UE w terminie, który pozwoli na uniknięcie udziału w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Oświadczenie to jest sprzeczne z warunkami, jakie Zjednoczonemu Królestwu przedstawili na marcowym szczycie liderzy 27 państw członkowskich. Zgodnie z przyjętymi przez nich wnioskami Wielka Brytania miała czas do 29 marca (pierwotnej daty brexitu) na przyjęcie w Izbie Gmin umowy o wyjściu. Wówczas brexit mógłby nastąpić 22 maja (tuż przed eurowyborami).
W związku z tym, że tak się nie stało, Londyn miał przedstawić dalsze rozwiązanie lub 12 kwietnia miałby nastąpić twardy brexit. UE przewidywała długie przedłużenie brexitu z założeniem, że Wielka Brytania weźmie udział w wyborach do Parlamentu Europejskiego pod koniec maja.
Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)
fot.OLIVIER HOSLET/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama