Apel do prezydenta Andrzeja Dudy o "powstrzymanie nagonki na osoby LGBT" wystosował w czwartek lider Wiosny Robert Biedroń. Jego ugrupowanie przedstawiło też "piątkę postulatów dla osób LGBT", w której skład wchodzi uchwalenie ustawy o równości małżeńskiej.
"Proponujemy dziś +piątkę+ na rzecz osób LGBT. Symbolem tej propozycji będzie ustawa o równości małżeńskiej, której projekt Wiosna złoży, jak będziemy w Sejmie na jesieni" - powiedział Biedroń na konferencji prasowej przed Pałacem Prezydenckim. "Polska jest na szarym końcu, jeśli chodzi o traktowanie osób LGBT i Wiosna w końcu to zmieni" - oświadczył.
Wśród przedstawionych w czwartek propozycji wchodzących w skład "piątki" Wiosny adresowanej do środowisk LGBT są ponadto: związki partnerskie, ochrona przed mową nienawiści i przestępstwami z nienawiści, edukacja seksualna i antydyskryminacyjna oraz uchwalenie ustawy o uzgodnieniu płci.
Biedroń podkreślił, że zgodnie z konstytucją w Polsce nikt nie może być dyskryminowany. "Tak mówi art. 32 konstytucji i art. 1, który głosi, że Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli bez wyjątku. A jeżeli tak jest, to żądamy przyjęcia ustawy o równości małżeńskiej, która została przygotowana przez organizacje pozarządowe" - mówił lider Wiosny.
Zarzucił jednocześnie szefowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu, że ten "wymyślił sobie, że w kampanii wyborczej zaprzęgnie nienawiść wobec osób homoseksualnych, stereotypy wobec osób LGBT i wykorzysta to do tego, żeby zdobyć poparcie społeczne".
"Przeliczy się. Jarosław Kaczyński przelicytował. Przegra tę walkę, ponieważ Polki i Polacy wiedzą, że nie da się w 2019 r. straszyć osobami LGBT - gejami, lesbijkami, osobami transpłciowymi czy biseksualnymi. Nie da się m.in. dlatego, że znają takie osoby, jak ja, jak wiele osób działających w sferze publicznej i wiedzą, że są to takie same osoby - ani lepsze, ani gorsze - jak reszta społeczeństwa" - przekonywał Biedroń.
Zaapelował jednocześnie do prezydenta o "powstrzymanie nagonki na osoby LGBT". "Oczekuję od prezydenta Andrzeja Dudy, że będzie prezydentem wszystkich Polek i Polaków, bez wykluczeń, i zabierze głos w tej ważnej dla wszystkich sprawie, że przetnie tę haniebną nagonkę na osoby LGBT" - podkreślił.
Z kolei polityków opozycyjnej Koalicji Europejskiej Biedroń wezwał do przedstawienia jasnego stanowiska i swoich propozycji, by uniknąć podobnych nagonek na środowisko LGBT w przyszłości.
Zaznaczył zarazem, że "piątka" Wiosny to jest też "lista wstydu dla poprzednich rządów". "Bo to są postulaty, które były na agendzie, organizacje pozarządowe od lat apelowały, żeby to rozwiązać" - wskazał lider Wiosny. Stwierdził ponadto, że za nieprzyjęcie - zawetowanej przez Dudę - ustawy o uzgodnieniu płci odpowiedzialność ponosi także b. prezydent Bronisław Komorowski, który "przetrzymał" ją, bo "nie miał uwagi jej podpisać".
Jak dodał, od Jarosława Kaczyńskiego i Prawa i Sprawiedliwości oczekuje z kolei "opamiętania". "Bo od mowy nienawiści do przestępstw z nienawiści jest bardzo krótka droga; kiedy ktoś słyszy, że jakiś polityk mówi złe słowa o jakiejś grupie społecznej, to jest bardzo krótka droga do tego, żeby ten ktoś wziął kamień i uderzył w taką osobę, a wiemy, że w Polsce to już się działo" - mówił Biedroń.
B. zastępczyni RPO Sylwia Spurek, która z początkiem marca dołączyła do ugrupowania Biedronia i koordynuje w nim prace doradców ds. polityki społecznej, tłumaczyła na konferencji, że postulaty dot. równości małżeńskiej i związków partnerskich mają na celu m.in. przyznanie parom jednopłciowym praw w kwestii dziedziczenia czy dostępu do informacji medycznej.
"Nie może być tak, żeby w Polsce osoby, które od dawna są ze sobą, kochają się, szanują, były traktowane przez polskie prawo, przez polski system, przez polskie państwo, jak osoby obce, żeby nie mogły pochować osoby bliskiej, kiedy ona umrze, kiedy mogą one dziedziczyć wyłącznie wtedy, kiedy jest testament, a i tak zapłacą bardzo wysoki podatek od spadku. Musimy skończyć z takim traktowaniem osób najbliższych tylko ze względu na ich orientację seksualną" - podkreśliła Spurek.
"To nie są sprawy marginalne, jak część osób to przedstawia, to są sprawy, które mogą dotyczyć kilku milionów osób (...) w Polsce. To nie są też sprawy obyczajowe, jak mówi PiS i PO - to są sprawy dotyczące konkretnych problemów społecznych, konkretnych praw człowieka, które w Polsce nie są realizowane" - dodała.
Kolejny postulat dotyczy ochrony przed mową nienawiści i przestępstwami z nienawiści. Spurek zwróciła uwagę, że obecnie Kodeks karny chroni przed tego typu przestępstwami, ale tylko ze względu pochodzenie etniczne i narodowe, religię czy rasę. "Nie chroni, jeżeli ktoś zostanie zaatakowany wyłącznie ze względu na jego rzekomą albo rzeczywistą orientację seksualną i tożsamość płciową" - wskazała. Dlatego - podkreślała - konieczna jest nowelizacja Kodeksu karnego, dzięki której osoby LGBT, które zostały zaatakowane, nie musiałyby składać prywatnego aktu oskarżenia, by wymierzone w nie przestępstwa były poważnie traktowane przez państwo i przez system prawny.
Czwarta propozycja z "piątki dla osób LGBT" dotyczy edukacji seksualnej i antydyskryminacyjnej. "Jesteśmy zobowiązani uświadomić dzieciom, że orientacja seksualna to taka sama cecha, jak kolor oczu, kolor włosów, płeć, że wszyscy jesteśmy równi i na podstawie takich cech nikt nie może być dyskryminowany" - przekonywała wiceprezes Wiosny Gabriela Morawska-Stanecka.
Ostatnim postulatem jest uchwalenie ustawy o uzgodnieniu płci. "Od bardzo dawna osoby transpłciowe domagają się możliwość prawnego usankcjonowania swojej tożsamości płciowej, bo dzisiaj jest tak, że dziecko musi pozwać do sądu swoich rodziców, aby uzgodnić, prawnie potwierdzić swoją tożsamość płciową" - podkreśliła Morawska-Stanecka.
Dopytywany o to przez dziennikarzy, lider Wiosny zapewnił, że do legalizacji małżeństw jednopłciowych nie jest konieczna zmiana konstytucji. "W konstytucji zapisana jest ochrona małżeństwa rozumianego jako związek kobiety i mężczyzny, co oczywiście takie osoby, jak pani posłanka (Krystyna) Pawłowicz próbują wypaczać i wmawiać nam, że to jest zakaz małżeństw osób tej samej płci, ale przecież mamy wiele interpretacji, mamy wiele wykładni konstytucji, które jasno i wyraźnie podkreślają, że polska konstytucja w żadnej mierze nie zabrania równości małżeńskiej" - mówił Biedroń.
"Trzeba też sobie odpowiedzieć po ludzku: czy jest jakikolwiek powód, dla którego Biedroń ze Śmiszkiem (Krzysztofem, partnerem lidera Wiosny) po 17 latach bycia w związku, nie powinien w państwie demokratycznym w środku Europy zawrzeć związku małżeńskiego? No sorry, drodzy państwo, to jest nieracjonalne. To jest jakiś idiotyzm, że tylko przez to, że politycy są tchórzami i nie mają odwagi podjąć tej ważnej decyzji, Kora Jackowska i Kamil Sipowicz nie mogli zawrzeć związku partnerskiego" - przekonywał.
Polityk był też pytany o swoje propozycje dla protestujących nauczycieli. "My w pełni popieramy ten protest, ponieważ zawód nauczyciela nie może być traktowany jak wieczny wolontariat (...). Jako Wiosna mamy konkretne rozwiązanie: zawód nauczyciela powinien zaczynać się od pensji, która wynosi 3,5 tys. zł brutto i doszusować na koniec kariery (...) do 7 tys. zł brutto. To powinna być elita polskich zawodów" - odpowiedział.
Biedroń poinformował też, że wolontariusze Wiosny w całej Polsce zbierają podpisy pod listami wyborczymi ugrupowania. W niektórych okręgach, m.in. warszawskim i śląskim, zebrano już - podał - po kilka tysięcy podpisów.
Po zakończeniu konferencji prasowej aktywiści Wiosny narysowali kolorową kredą na chodniku przed Pałacem Prezydenckim tęczę, która - jak mówił wcześniej Biedroń - jest symbolem apelu skierowanego przez niego do prezydenta Dudy i ma zwrócić uwagę, że "tylko szacunek i zrozumienie może budować demokratyczne państwo, a nienawiść może tylko niszczyć". "Tęcza jest symbolem przymierza - przymierza między ludem a Bogiem, przymierza między niebem a ziemią, przymierza między Wiosną a prezydentem" - powiedział Biedroń.(PAP)
Na zdjęciu: Robert Biedroń przed Pałącem Prezydenckim w Warszawie
fot.Michał Łopatniuk/Robert Biedroń Facebook
Reklama