Dobrze pamiętam skalę krytyki, jaka w 2015 roku spadła na prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego po jego słowach o groźnych pasożytach i pierwotniakach, które wraz z olbrzymią falą uchodźców oraz nielegalnych imigrantów mogą przedostawać się do Europy. Przyszywano mu łatkę rasisty, który próbuje obrzydzić obywatelom przybyszów z krajów Afryki Północnej oraz Bliskiego Wschodu. Mówiono, że prezes PiS straszy ludzi chcąc zbić na wywołanym strachu kapitał polityczny. Wypowiedzi Kaczyńskiego Andrzej Celiński określał mianem „języka nazizmu”, a wtórował mu Janusz Palikot, twierdząc, że takie działanie jest „szerzeniem faszyzmu i rasizmu”.
Prawo i Sprawiedliwość to partia znienawidzona nie tylko przez polską lewicę, toteż jej europejskie odpowiedniki chętnie podejmowały się równie silnej krytyki Kaczyńskiego. W „postępowych”, „nowoczesnych” oraz „wyzwolonych” kręgach europejskiej polityki, PiS zyskało przydomek partii populistycznej, określanej często mianem „skrajnej prawicy”. Nie wiem, co w tym ugrupowaniu politycznym jest tak skrajnie prawicowego, ale widać środowiska lewicowe stosują takie określenia wobec każdej formacji politycznej, która ośmieli się być choćby minimalnie na prawo od centrum. To jeden z przejawów bakterii Karola Marksa, stanowiącej współcześnie jedno z najpoważniejszych zagrożeń dla cywilizacji zachodniej.
Ta sama bakteria Karola Marksa wywołując globalną epidemię poprawności politycznej, uniemożliwia europejskim przywódcom podobne do Kaczyńskiego diagnozowanie realnego problemu. Jest nim niekontrolowany napływ ludzi z rejonów, w których z uwagi na różne czynniki i okoliczności, występuje wiele groźnych chorób, a słabo rozwinięta służba zdrowia przekłada się na dużą liczbę chorych, niezaszczepionych ludzi. W ich organizmach faktycznie mogą znajdować się groźne dla Europejczyków pasożyty, pierwotniaki, wirusy i bakterie. To nie jest żaden rasizm – to najzwyklejszy w świecie realizm. Jeżeli Europa chce lub musi przyjmować imigrantów z takich części świata, niech zadba o odpowiednią kontrolę pod kątem zdrowotnym. Niech tych imigrantów poddaje się przymusowym badaniom i szczepieniom, tak by osoby zarażone jakimś paskudztwem nie ginęły niezauważone w europejskich społeczeństwach. Do Ameryki nie można wyemigrować bez odpowiednich zaświadczeń o stanie zdrowia. To mądra polityka. Ktoś powie, że podobnie jak Kaczyński straszę ludzi, by zniechęcić ich do przyjmowania imigrantów i uchodźców z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu. Jakiś lewicowiec, zarażony już bakterią Karola Marksa, oskarży mnie o uprzedzenia wobec innych kultur. To bzdura!
Żyjemy w epoce epidemii poprawności politycznej, która skutecznie knebluje usta. Ten felieton nie jest apelem, by nie przyjmować uchodźców, albo zamknąć się na imigrację z innych rejonów świata. Ameryka przecież przyjmuje jednych i drugich, ale wcześniej poddaje ich dokładnej kontroli pod kątem stanu ich zdrowia! Dlaczego Unia Europejska nie potrafi powielić tego dobrego przykładu? Zamiast tego wciska się nam kit, że zagrożenie nie istnieje, a każdy kto twierdzi inaczej, jest uprzedzonym rasistą i zacofanym ksenofobem. Doprawdy?
Według raportu „Robert Koch Institute” z 2016 roku za ok. 40 proc. nowych przypadków zachorowań na HIV/AIDS odpowiedzialna jest fala imigrantów, która dotarła do Niemiec. Osobny raport tego samego instytutu, który jest odpowiednikiem polskiego sanepidu alarmuje, że od 2015 roku na terenie Niemiec zaobserwowano niepokojący wzrost zachorowań na wiele innych chorób, m.in. cholerę, ospę wietrzną, dengę i bąblowicę, kryptosporydiozę, czy epidemiczne zapalenie spojówek. To jednak nie wszystko. Odnotowano także wzrost zakażeń hantawirusowych, infekcyjnych zapaleń wątroby, gorączek krwotocznych, a także przypadków gruźlicy, tyfusu, krztuśca oraz kiły. Niepokojące są także informacje o wzroście obecności enterokrwotocznego szczepu Escherichia coli oraz bakterii Haemophilus influenzae. Proszę nie mieć wątpliwości – otwarte europejskie granice, choć mają multum plusów, sprawiają również, że problemy Europy Zachodniej mogą szybko stać się również kłopotem dla Polaków. Pamiętajmy także o ogromnej liczbie imigrantów z Ukrainy oraz Białorusi, którzy w ostatnich latach przyjechali do Polski. Ilu z nich nie zostało sprawdzonych pod kątem ewentualnego zagrożenia bakteryjnego, wirusowego, czy pasożytniczego? Ilu z nich jest zaszczepionych? A przecież mówi się, że nawet niewielki spadek odsetka zaszczepionych obywateli może mieć bardzo negatywne skutki w postaci powrotu dawno zapomnianych w tej części świata chorób. Wpuszczajmy ludzi, lecz róbmy to ostrożnie i odpowiedzialnie!
Tomasz Winiarski
Amerykanista, dziennikarz relacjonujący wydarzenia z USA, korespondent mediów krajowych i polonijnych. Publicysta i felietonista. Miłośnik i propagator amerykańskiego stylu życia. Jego artykuły, wywiady i komentarze publikowane są w ogólnopolskiej prasie drukowanej oraz internetowej m.in. w Tygodniku Katolickim „Niedziela”, „Gazecie Polskiej”, „Dzienniku Gazecie Prawnej”, miesięczniku „Gazeta Bankowa”.
Na zdjęciu: Jarosław Kaczyński
fot.Zoltan Mathe/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama