Czy ludzie, którzy czynią zło sami są złem? Dlaczego to robią?
Nie mam pojęcia. Ale wydaje się, że źli ludzie robią złe rzeczy coraz częściej. Co kilka tygodni docierają do nas wiadomości na temat kolejnej makabrycznej strzelaniny, która zdarzyła się gdzieś w Ameryce; o kolejnym ataku terrorystycznym, albo wysadzonym w powietrze autobusie pełnym dzieci na jakieś głupiej wojnie w Jemenie, Kongu albo na Ukrainie.
Rok albo dwa lata temu ukazała się książka psychologa Stevena Pinkera pt. „The Better Angels of Our Nature”, mówiąca o tym, że nasza cywilizacja jest obecnie bardziej cywilizowana, niż w dawnych czasach. Pinker stara się przekonać czytelników, że poziom przemocy na świecie zmalał w ostatnich dekadach.
Trudno jest mi w to uwierzyć. Pamiętam, jak wygłaszałem wykład dla studentów uczących się o ludobójstwie i opowiadałem im o doświadczeniach moich rodziców, którzy pracowali niewolniczo w nazistowskich Niemczech. Nie wiem, czy studenci nauczyli się dzięki temu czegokolwiek, ale ja tak. Po wykładzie jeden ze studentów podszedł do mnie i powiedział, że więcej ludzi na świecie zginęło na skutek ludobójstwa od momentu, kiedy ONZ wprowadził w latach 50. mające mu zapobiegać prawa i zasady, niż podczas Holokaustu.
Jeden z moich ulubionych dziennikarzy i reportażystów, Ryszard Kapuściński napisał książkę „Heban” o 30 latach swoich podróży po Afryce i spotkaniach z tamtejszymi ludźmi. To, co Kapuściński uznał za niezwykle interesujące i warte zbadania, to ludobójstwo, które miało miejsce w wielu afrykańskich krajach, które odwiedził. Pytanie, które autor zadał wiele razy, dotyczyło powodów, które każą ludziom pozabijać swoich sąsiadów.
A jaka jest odpowiedź? To, co zapamiętałem z tej książki, to że ludzie są w stanie dopuścić się zła z najbardziej absurdalnych, pozbawionych znaczenia i trywialnych powodów, i że nie powstrzyma ich przed tym żadne prawo, ani boskie ani ludzkie.
Mój ojciec uważał, że wszyscy Niemcy są źli. Przez pięć lat trzymali go uwięzionego w obozie koncentracyjnym, gdzie widział, jak jego towarzysze są kastrowani, wieszani, bici i głodzeni na śmierć. Kiedy byłem chłopcem, tato nie pozwalał mi bawić się z dziećmi o niemieckobrzmiących nazwiskach, takich jak Mueller, Reichert czy Hauser.
Czy mój ojciec miał rację?
Zapytałem kiedyś moją matkę, co myśli na temat Niemców. Wzruszyła ramionami i odpowiedziała: „Niektórzy byli dobrzy, a niektórzy źli”. Ci źli zabili jej matkę, siostrę i dziecko siostry. Ci dobrzy dali mojej matce motykę, kromkę chleba i szklankę mleka, żeby nie umarła podczas wykopywania buraków na pokrytym śniegiem listopadowym polu.
Myślę sobie, że warto pamiętać, że niektórzy ludzie po prostu są źli i będą źli. A inni są i będą dobrzy. Jak można ich od siebie odróżnić?
Nie mam pojęcia. Mam 70 lat i wciąż nie mogę uporać się z prawdami, które przekazali mi moi rodzice.
Bad People
People doing bad things, being evil? Why do they do it?
I don't know. But they seem to be doing it a lot more. Every few weeks we wake up to news about a massacre someplace here in the US or some kind of act of extreme terrorism in Paris or a school bus being blown up along with all of its school kids in some stupid war in Yemen or the Congo or the Ukraine.
There was that book by Steven Pinker that came out last year or the year before entitled The Better Angels of Our Nature about how civilization is more civilized than it was in the old days. Pinker tried to make the case that violence has declined in recent decades.
I find that hard to believe. I remember giving a lecture about my parents and their experiences as Polish slave laborers in Nazi Germany for a class of college students studying genocide. I don't know if the students learned anything, but I certainly did. After my lecture, one of the students came up to me and told me he had read that more people have died of genocide since the UN established in the early 1950s its policies against genocide than died in all the Holocaust.
One of my favorite journalists was the great Rszyard Kapuscinski (a Pole who grew up under Communism). He wrote a book called Shadow of the Sun about his 30 years of travel among the people of Africa. What he seems most interested in investigating is the genocide that appears to be everywhere in the countries he’s traveling through. The question he asks repeatedly is what are the causes that drive these people to kill their neighbors.
And what’s the answer he finds?
What I took away from that book is that people can do very bad things for the most absurd, meaningless, trivial reason and no law of God or man can stop them.
My father felt that all Germans were evil. They had kept him caged in a concentration camp for 5 years, a camp where he saw his friends castrated, hanged, beaten to death, and starved. When I was a kid, my dad wouldn't let me play with kids with German last names like Mueller or Reichert or Hauser.
Was my dad right?
I asked my mother once what she thought of the Germans. She shrugged and said, “Some were good, some bad.” The bad ones killed her mother and her sister and her sister’s baby. The good ones gave my mother a piece of bread and a cup of milk and a dirty shawl so she wouldn’t die while digging for beets in a November field covered with snow.
I guess that's what we have to remember. Some people can be bad and will be bad. Others may be good.
How can you tell the difference?
I don’t know if you can tell. I’m 70 years old and still trying to sort out the truths my parents left me.
John Guzlowski
amerykański pisarz i poeta polskiego pochodzenia. Publikował w wielu pismach literackich, zarówno w USA, jak i za granicą, m.in. w „Writer’s Almanac”, „Akcent”, „Ontario Review” i „North American Review”. Jego wiersze i eseje opisujące przeżycia jego rodziców – robotników przymusowych w nazistowskich Niemczech oraz uchodźców wojennych, którzy emigrowali do Chicago – ukazały się we wspomnieniowym tomie pt. „Echoes of Tattered Tongues”. W 2017 roku książka ta zdobyła nagrodę poetycką im. Benjamina Franklina oraz nagrodę literacką Erica Hoffera, za najbardziej prowokującą do myślenia książkę roku. Jest również autorem dwóch powieści kryminalnych o detektywie Hanku Purcellu oraz powieści wojennej pt. „Road of Bones”. John Guzlowski jest emerytowanym profesorem Eastern Illinois University.
—
John Guzlowski's writing has been featured in Garrison Keillor’s Writer’s Almanac, Akcent, Ontario Review, North American Review, and other journals here and abroad. His poems and personal essays about his Polish parents’ experiences as slave laborers in Nazi Germany and refugees in Chicago appear in his memoir Echoes of Tattered Tongues. Echoes received the 2017 Benjamin Franklin Poetry Award and the Eric Hoffer Foundation's Montaigne Award for most thought-provoking book of the year. He is also the author of two Hank Purcell mysteries and the war novel Road of Bones. Guzlowski is a Professor Emeritus at Eastern Illinois University.
fot.pxhere.com