Jak "ożywić" zmarłego - technologia podsuwa rozwiązanie
XXI wiek wkracza na amerykańskie cmentarze. Odwiedzając je poza świeczką i kwiatami musimy mieć także przy sobie smartfon. Dzięki specjalnemu kodowi umieszczonemu na płycie nagrobnej ...
- 09/12/2012 10:30 PM
XXI wiek wkracza na amerykańskie cmentarze. Odwiedzając je poza świeczką i kwiatami musimy mieć także przy sobie smartfon.
Dzięki specjalnemu kodowi umieszczonemu na nagrobku i przeskanowanemu przez nasz telefon, będzie można dowiedzieć się więcej o zmarłym, obejrzeć jego zdjęcia, czy wideo ze wspomnieniami bliskich.
Jako pierwsza na ten rodzaj usługi wpadła brytyjska firma pogrzebowa; w Europie usługa przyjęła się z dużym powodzeniem, głownie w Danii i Niemczech. Od 2011 roku dostępna jest także w Stanach Zjednoczonych. Koszt umieszczenia kodu QR (Quick Respons) i połączenia go ze stroną internetową zawierającą informacje o zmarłym - waha się od 300 do 600 dolarów.
Jako pierwsza podchwycila pomysł z Wielkiej Brytanii forma Quiring Monuments z Seattle. Na swoim profilu zapewnia, ze dzięki kodowi "ożywia" nie tylko pomnik, ale także pamięć o zmarłym.
Od najbliższych zależy co znajdzie się na stronie internetowej. Możliwości są nieograniczone: zdjęcia, wideo, wspomnienia przyjaciół, ważne daty z życia zmarłego, ect...
Firma zapewnia także, że nie dochodzi do naruszenia prywatności, bowiem dostęp do danych zamieszczonych na stronie internetowej może zostać zabezpieczony hasłem, naturalnie jeśli takie jest życzenie rodziny. W innym wypadku każdy odwiedzający cmentarz przy każdym grobie z kodem QR będzie w stanie wejść w posiadanie danych o spoczywającej tam osobie.
Według pomysłodawców takie "ożywienie" zmarłego to znak czasów.
tz
ZOBACZ WIDEO:
Reklama