Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 28 września 2024 08:27
Reklama KD Market
Reklama

Podszywał się pod lekarza. Przyjął ponad 500 pacjentów

Pochodzący z Ghany mężczyzna przez ponad rok udawał lekarza. W czasie prowadzenia praktyki udzielił porad medycznych ponad 500 pacjentom. Za proceder wykonywania zawodu bez licencji oraz kradzież...
Pochodzący z Ghany mężczyzna przez ponad rok udawał lekarza. W czasie prowadzenia praktyki udzielił porad medycznych ponad 500 pacjentom. Za proceder wykonywania zawodu bez licencji oraz kradzież tożsamości grozi mu co najmniej 10 lat więzienia. Ernest Addo wykorzystał fakt, iż jego znajomy lekarz, także pochodzący z Ghany, wyjeżdżał na rok do rodzinnego kraju i pozostawił w USA wszystkie dokumenty pozwalające na wykonywanie zawodu. Mężczyźni planowali w przyszłości otwarcie prywatnego gabinetu. Tuż po tym, jak Arthur Kennedy wyjechał z Ameryki, jego niedoszły wspólnik, wykorzystując fakt uderzającego podobieństwa, rozpoczął przyjmowanie pacjentów pod przybranym nazwiskiem kolegi. Profesjonalizm 48-letniego Addo, który przyjmował jako lekarz rodzinny, nie wzbudzał niczyich podejrzeń aż do czasu, kiedy na akcie zgonu zrobił niewielki błąd. Departament zdrowia z Karoliny Południowej, chcąc go skorygować, postanowił się skontaktować z wypisującym dokument medykiem, czyli prawdziwym Arthurem Kennedym. Ten zaś, zgodnie z prawdą, powiedział urzędnikom, że nie ma go w kraju, ponieważ jest na rocznym kontrakcie w Ghanie, gdzie wykłada w szkole medycznej. Wszczęte w ślad za tym dochodzenie ujawniło, że Addo ma bogatą historię w postaci niespłaconych pożyczek na kwotę ponad 200 tys. dol. oraz dwukotne ogłoszenie upadłości majątkowej. W czasie przeszukania domu oszusta znaleziono dokumenty świadczące o tym, że mężczyna miał w planie podszywanie się także pod inne lukratywne zawody. Jak udało się dotychczas ustalić Addo udzielił porad co najmniej 500 pacjentom, głównie mieszkańcom domów spokojnej starości z miasta Columbia w stanie Karolina Południowa. Oszust wypisywał recepty i skierowania, otrzymując płatności od firm ubezpieczeniowych. Wystąpił także o kartę kredytową na nazwisko kolegi-lekarza, którą otrzymał bez większych problemów. Śledczy aktualnie sprawdzają dokumentację medyczną w celu ustalenia, czy leczenie proponowane przez fałszywego doktora nie doprowadziło do trwałych uszczerbków na zdrowiu lub nawet do śmierci. Jeśli takie przypadki udałoby się zweryfikować, wówczas kara dla oszusta będzie znacznie surowsza. tz  

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama