Gybernator-elekt J.B. Pritzker i wicegubernator-elekt Juliana Stratton fot.Kamil Krzaczyński/EPA-EFE/REX/Shutterstock
J. B. Pritzker: konieczna jest szybka legalizacja marihuany
- 11/13/2018 06:08 PM
Ogłaszając swoje zwycięstwo w wyborach 6 listopada gubernator elekt J. B. Pritzker powiedział, że ma dobry plan na rozwiązanie problemów finansowych Illinois. Priorytetem w tym planie jest szybka legalizacja marihuany – podobnie jak w sąsiednim Michigan. Drugim ważnym celem Pritzkera jest reforma podatkowa. Demokraci mający zdecydowaną większość w obu izbach parlamentu stanowego mogą, choć nie muszą, szybko doprowadzić do realizacji zamierzeń demokratycznego gubernatora. Wielką niewiadomą w tym niestety nieprostym równaniu pozostaje demokratyczny marszałek Izby Reprezentantów Mike Madigan, najbardziej wpływowy i nieprzewidywalny polityk w Illinois.
Prognozy na podwyżkę podatków
Illinois znajduje się w bardzo złej sytuacji finansowej. Niedobory w systemie emerytalnym pracowników administracji stanu przekroczyły astronomiczną kwotę 140 mld dol. i nie przestają rosnąć. Zwiększa się też góra niezapłaconych rachunków. Bezpartyjna Komisja ds. Rządowych Prognoz i Odpowiedzialności (Commission on Government Forecasting and Accountability, COGFA, stanowy odpowiednik Congressional Budget Office) szacuje, że aby rozwiązać obecne problemy finansowe Illinois, potrzebna byłaby podwyżka dochodowego podatku liniowego do 6,6 proc., a to uderzyłoby mocno po kieszeni klasę średnią.
J.B. Pritzker w swym programie wyborczym proponował zastąpienie obecnego podatku liniowego, gdzie stopa procentowa – 4,95 proc., jedna z najniższych w kraju – jest jednakowa dla wszystkich indywidualnych płatników (oraz funduszy powierniczych i spadkowych), podatkiem ruchomym albo progresywnym, którego stopa rośnie w zależności od zarobków. Niewykluczone, że reforma podatkowa, którą Pritzker przedstawi legislaturze do przegłosowania, będzie zainspirowana modelem posła Roberta Martwicka (demokraty z 19. okręgu).
200 tys. dol. i więcej – większy fiskus?
Poseł Robert Martwick powiedział naszej gazecie, że jego propozycja reformy nie wyrządzi krzywdy klasie średniej, a nawet zaoszczędzi jej wiele milionów dolarów. Propozycja Martwicka została sformułowana w oparciu o system podatkowy Wisconsin, gdzie rządzi Partia Republikańska i gdzie najniższa stopa podatkowa wynosi 4 proc., a najwyższa 7 proc. W Illinois wyższego fiskusa uiszczaliby indywidualni podatnicy o zarobkach rocznych w wysokości 200 tys. dol. lub więcej. Po reformie stan uzyskałby dodatkowe dochody rzędu 5,5 mld dol. w skali rocznej. Z tej kwoty, zdaniem Martwicka, 3,5 mld dol. zostałoby przeznaczone na ulgi w podatkach od nieruchomości. Byłaby to największa obniżka podatku od posiadłości w historii Illinois. Dodatkowo 1 mld dol. zostałby wykorzystany na obniżkę podatku od sprzedaży i to byłaby kolejna pomoc dla klasy średniej. Pozostały 1 mld dol. byłby rokrocznie wpłacany na fundusz emerytalny, dzięki czemu czas spłaty zadłużenia zostałby skrócony o 7 lat, co zaoszczędziłoby Illinois wiele miliardów dolarów w ciągu około dwudziestu lat.
Reforma podatków i marihuana
Jak ocenił J.B. Pritzker, na reformę podatków trzeba czekać co najmniej dwa lata, aż pokona wszystkie przeszkody proceduralne i zostanie zatwierdzona przez parlament stanowy. Dlatego, zdaniem gubernatora elekta, potrzebne są natychmiastowe rozwiązania finansowe, a do nich należy legalizacja marihuany oraz zakładów o wyniki rozgrywek sportowych i rozszerzenie legalnego hazardu, łącznie z budową nowych kasyn, także w Chicago. Według oszacowań ekspertów dochody z legalizacji marihuany na cele rekreacyjne przyniosłyby Illinois dochody roczne rzędu 170 mln dolarów. Przepisy dotyczące używania trawki byłyby podobne do tych, które regulują alkohol i wzorowane na ustawach, które będą obowiązywały w Michigan. Mieszkańcy naszego wschodniego sąsiada, którzy ukończyli 21 lat, będą mogli, w świetle prawa stanowego, posiadać przy sobie do 71 gramów (2,5 uncji) marihuany, a w domu – 10 uncji (284 gramy). Pieniądze pochodzące z podatku od sprzedaży marihuany podreperują stanowy budżet w Michigan i zostaną przeznaczone m.in. na szkolnictwo i remonty dróg. Legalizacja odciąży także policję, która będzie mogła zająć się ściganiem przestępstw poważniejszych niż posiadanie skręta. Przeciwnicy legalizacji twierdzą, że dopuszczenie marihuany do rekreacyjnego użycia spowoduje wzrost jej konsumpcji wśród młodzieży oraz podniesienie wskaźników narkomanii i wypadków drogowych. Przypomnijmy, że aktualnie w Illinois można kupić legalnie marihuanę tylko na receptę, w celach medycznych – przepisaną przez specjalnie licencjonowanego lekarza.
Mike Madigan – wielka niewiadoma
Gubernator elekt oświadczył, że do końca tego roku zostaną sporządzone projekty odpowiednich ustaw legalizujących rekreacyjną marihuanę w Illinois i wyraził przekonanie, że parlament stanowy zatwierdzi regulacje w trybie przyspieszonym. Teoretycznie nadzieje J. B. Pritzkera, demokraty, nie powinny być płonne – powinna kwitnąć harmonijna współpraca między demokratyczną władzą wykonawczą i ustawodawczą. Republikański gubernator Bruce Rauner, który przegrał 6 listopada z Pritzkerem, ciągle walczył w legislaturze z demokratami, którzy od lat kontrolują obie izby, a po wtorkowych wyborach nawet dodatkowo umocnili swoją dominację, zapewniając sobie zdecydowaną większość (ang. supermajority) nie tylko w stanowym Senacie, ale też w Izbie Reprezentantów.
Demokraci mogą, choć nie muszą, szybko doprowadzić do realizacji zamierzeń demokratycznego gubernatora. Wielką niewiadomą w tym niestety nieprostym równaniu pozostaje demokratyczny marszałek Izby Reprezentantów Mike Madigan, najbardziej wpływowy i nieprzewidywalny polityk w Illinois, od lat realizujący własne partykularne cele.
Warto pamiętać, że właśnie od Michaela Madigana, spikera Izby, zależy, czy ustawy, o które zabiega J.B. Pritzker, w ogóle zostaną poddane pod głosowanie, a następnie zatwierdzone.
Historia najnowsza Illinois pokazuje, że marszałek Izby Madigan, który jest również przewodniczącym Partii Demokratycznej Illinois, nie zawsze współpracował z demokratycznymi gubernatorami i rzucał im kłody pod nogi.
Alicja Otap
[email protected]
Współpraca: Grzegorz Dziedzic
Na zdjęciu:
Reklama