We wtorkowych wyborach Amerykanie nie tylko wybrali nowy Kongres (116. kadencji), ale też w referendach przeprowadzonych w 26 stanach stosujących taką formę demokracji bezpośredniej, przegłosowali ponad 150 zagadnień.
Plebiscyty, przeprowadzone przy okazji wyborów i dopisane do karty głosowania z inicjatywy wyborców, obejmowały zarówno sprawy lokalne, jak i zagadnienia o znaczeniu ogólnokrajowym. Dlatego uważane są za formę wywierania nacisku na władze federalne.
Wśród ponad 150 zagadnień poddanych pod głosowanie w stanach znalazły się m.in. regulacje w takich sprawach jak aborcja, prawa wyborcze byłych przestępców, podniesienie stanowej płacy minimalnej, warunki hodowli zwierząt, ochrona środowiska, lokalne podatki, legalizacja marihuany oraz zmiana czasu letniego na zimowy.
Ta ostatnia kwestia, nad którą głosowali mieszkańcy Kalifornii, jest jak najbardziej aktualna, ponieważ Amerykanie przesunęli wskazówki o godzinę w tył zaledwie w ubiegłą niedzielę.
Największe zainteresowanie amerykańskiej opinii publicznej wzbudziła przyjęta we wtorek przez wyborców na Florydzie propozycja zmiany stanowej konstytucji w sprawie przywrócenia czynnego prawa wyborczego osobom skazanym za poważne przestępstwa po odbyciu kary. Zmiana ta nie obejmuje skazanych za morderstwa i przestępstwa seksualne.
Propozycja ta cieszyła się poparciem różnych organizacji i instytucji - od uznawanego za lewicowy Amerykańskiego Stowarzyszenia Swobód Obywatelskich (American Civil Liberty Union – ACLU) przez Konferencję Biskupów Kościoła Katolickiego w USA po superkonserwatywnych miliarderów, braci Koch.
Ponieważ propozycja ta wymaga wprowadzenia zmiany w konstytucji Florydy, która w związku ze stale rosnącą liczbą ludności staje się kluczowym stanem w wyborach prezydenckich, do jej przyjęcia potrzebna była kwalifikowana większość 60 proc. oddanych głosów.
Głosujący na Florydzie spełnili ten warunek, co oznacza, że liczba wyborców w tym stanie zwiększy się o około 1,6 mln osób. Floryda była jednym z czterech stanów, których konstytucja dożywotnio zabraniała osobom skazanym udziału w wyborach.
W kilku stanach, w tym w uchodzących za bastiony Partii Republikańskiej (GOP) Idaho, Nebrasce, Utah i Montanie – wyborcy głosowali w sprawie objęcia rządowym programem opieki medycznej dla najuboższych Medicaid także innych grup mieszkańców.
Republikanie są przeciwni próbom wskrzeszania ostro przez nich krytykowanego programu opieki medycznej Obamacare. Program ten został wprowadzony w okresie rządów w Białym Domu Demokraty Baracka Obamy (2009-2017).
Innym krytykowanym przez Republikanów pomysłem, który we wtorkowych wyborach zyskał aprobatę wyborców w stanach Arkansas i Missouri, było podniesienie stanowej płacy minimalnej. W Arkansas wyborcy zgodzili się zwiększyć ją z 8,5 do 11 USD za godzinę od 2021 roku, a w Missouri z 7,85 do 12 USD za godzinę od 2023 roku.
Na aprobatę przywódców GOP nie może liczyć też przyjęty w stanie Waszyngton podatek od emisji gazów cieplarnianych w wysokości 15 USD za tonę; podatek ma służyć przeciwdziałaniu zmianom klimatycznym.
W Kalifornii - stanie uznawanym za pioniera przemian obyczajowych w USA - wśród 12 propozycji przedstawionych w referendach znalazła się propozycja wprowadzenia podatku w wysokości 0,15 USD przy zakupie galona (ok. 3,8 litra) benzyny na fundusz naprawy dróg, wprowadzenie zakazu chowu klatkowego trzody chlewnej, kur i innych zwierząt hodowlanych oraz rezygnacja z przechodzenia na czas zimowy.
W przypadku tej ostatniej inicjatywy konieczna jest zmiana przepisów federalnych, co wymaga poparcia kwalifikowanej większości 2/3 głosów oddanych w referendum. Kalifornia była pierwszym stanem USA, który zaczął stosować zmianę czasu.
Niejako tradycyjnie w czterech stanach z inicjatywy wyborców pojawiły się propozycje legalizacji marihuany - w stanach Michigan i Dakota Północna w celach rekreacyjnych, a w Missouri i Utah w celach medycznych.
W październiku sąsiednia Kanada zalegalizowała sprzedaż marihuany w celach rekreacyjnych. Decyzja władz kanadyjskich zwiększa presję na rząd USA, by uregulować sytuację prawną tego środka odurzającego.
Ostatnio lobby zwolenników takiego rozwiązania zyskało ważnego sojusznika w osobie byłego przewodniczącego Izby Reprezentantów, Republikanina Johna Boehnera, który w przeszłości był przeciwny zalegalizowaniu marihuany.
Mimo że większość stanów zalegalizowała sprzedaż tego narkotyku do celów medycznych lub rekreacyjnych, minister sprawiedliwości i prokurator generalny Jeff Sessions wielokrotnie publicznie sprzeciwił się legalizacji marihuany; jego zdaniem jej stosowanie prowadzi do uzależnienia od innych narkotyków.
Marihuana obok heroiny znajduje się na liście substancji ściśle kontrolowanych przez rząd federalny.
Ponad 150 zgłoszonych przez wyborców inicjatyw, które zostały we wtorek poddane pod głosowanie w 26 stanach, jest przykładem stosowania takiej formy demokracji bezpośredniej w celu rozstrzygnięcia zagadnień na poziomie stanów czy lokalnym na poziomie powiatów (hrabstw). Plebiscyty takie w zależności od stanu nazywane są także „inicjatywą wyborczą” (initiative measures), „środkami wyborczymi” (ballot measures), „propozycjami” (propositions) czy po prostu „pytaniami” (questions).
Aby jakieś zagadnienie zgłoszone w ramach inicjatywy wyborczej zostało poddane pod głosowanie w referendum (są one organizowane z inicjatywy stanowych parlamentów), wnioskodawcy muszą zebrać określoną liczbę podpisów uprawnionych do głosowania mieszkańców stanu. Z reguły jest to pewien odsetek głosów oddanych w ostatnich wyborach gubernatora; np. w Kalifornii potrzeba ok. 366 tys. podpisów, w niewielkim Maryland ok. 52 tys., a w rzadko zaludnionej Alasce zaledwie ok. 32 tys.
Amerykańska konstytucja nie przewiduje możliwości przeprowadzenia plebiscytu z udziałem wszystkich uprawnionych do głosowania mieszkańców całego kraju.
Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski (PAP)
fot.MICHAEL REYNOLDS/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama