Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 20:24
Reklama KD Market

Lewica oszalała

Bacznie obserwując poczynania lewicowej opozycji w Polsce coraz częściej dochodzę do przekonania, iż to wszystko to tylko teatrzyk. Przedstawienie mające odwrócić naszą uwagę. W teorii zarzekają się, że ich głównym celem jest „wyzwolenie” Polski spod rzekomego jarzma PiS-u. Do tego stopnia, że Rafał Trzaskowski – kandydat PO na prezydenta Warszawy, a więc siły socjaldemokratycznej (dawno już zrzucili maskę wolnościowców), jest gotów odłożyć na później warszawskie inwestycje, byle tylko w pierwszej kolejności „powstrzymać PiS”. W rzeczywistości patrząc na posunięcia tego środowiska wyłania się obraz zgoła odwrotny. Obraz siły politycznej, która podejmuje tak irracjonalne kroki, jakby w istocie wcale nie planowała odsuwać Prawa i Sprawiedliwości od władzy. Wręcz przeciwnie! Jak dotąd robią naprawdę bardzo dużo, by na wiele lat zagwarantować partii Jarosława Kaczyńskiego pozycję hegemona na polskiej scenie politycznej. Ba, coraz więcej przesłanek wskazuje na to, że w perspektywie następnych wyborów parlamentarnych będzie można mówić o całkiem realnej szansie na większość konstytucyjną dla obecnej ekipy rządzącej. To się nazywa szczęście do opozycji! Jeżeli do tego dojdzie, to liderzy tzw. „opozycji totalnej” mogą wpaść w poważne załamanie nerwowe. W proch rozsypie się bowiem ich dotychczasowa narracja sugerująca, że PiS w przeciwieństwie do znienawidzonego wśród brukselskich elit premiera Węgier Victora Orbána, nie posiada wystarczającego mandatu społecznego, by przemeblowywać kraj poprzez reformy wymagające zmiany konstytucji. Oczywiście obóz sprawujący władzę nad Wisłą zarzeka się, że działa w ramach zapisów polskiej ustawy zasadniczej. Nie oznacza to jednak, że obecna konstytucja wszystkim się podoba. Na polskiej prawicy nie brak głosów sugerujących rychłą potrzebę jej zmiany. Czy polska opozycja ma strategię działania na wypadek miażdżącego zwycięstwa PiS w wyborach parlamentarnych w 2019 roku, na które to wskazują najnowsze sondaże wyborcze? Paliwo pod postacią obrony sądów przed „obłąkanym z nienawiści Kaczyńskim” może się do tego czasu wyczerpać. Podobnie, jak argument o braku mandatu społecznego (gdyby PiS otrzymał większość konstytucyjną). Z resztą opozycji coraz trudniej będzie budować kapitał polityczny w oparciu o dyskurs sugerujący, że PiS złamał konstytucję i doprowadził do upolitycznienia sądownictwa. Dlatego oczami swojej wyobraźni widzę, co się tutaj niestety święci. Lewicowa opozycja wytoczy najcięższe działa i oskarży Prawo i Sprawiedliwość o sfałszowanie wyborów. Takie postępowanie byłoby kolejnym przejawem szaleństwa i desperacji. Niestety już dzisiaj budowany jest grunt pod taką narrację. Proces wyborczy należy monitorować, a nie snuć katastroficzne wizje końca polskiej demokracji. Społeczeństwo wydaje się stać murem za obecną ekipą rządzącą. We wszystkich najnowszych sondażach obóz Zjednoczonej Prawicy deklasuje swoich politycznych rywali. W takiej sytuacji jakiekolwiek malwersacje przy urnach wyborczych byłyby skrajną głupotą. Pomijam już oczywiście kwestie uczciwości i działania w zgodzie z prawem i zasadami demokracji. Lewicowa opozycja zupełnie nie ma pojęcia, co robić w takiej sytuacji. Kolejnymi działaniami, które desperacko podejmują, tylko jeszcze bardziej zniechęcają do siebie nadwiślańskich wyborców. Nie pomoże nawet film „Kler”, który przy pomocy niesprawiedliwej generalizacji i licznych przekłamań ma za zadanie atakować i demonizować Kościół katolicki, uważany przez przedstawicieli opozycji totalnej za przybudówkę PiS-u i wroga publicznego numer dwa. Polska lewica zaczyna być chora z nienawiści. „Newsweek”, czyli tygodnik Tomasza Lisa, totalnie zatracił się już swojej nienawiści do PiS-u oraz republikańskiego Trumpa. Zamiast w tytule pisać o przyjacielskim geście prezydenta USA pod adresem Polski i Polaków, przejawiającym się obecnością naszego kraju w jego przemówieniu przed Zgromadzeniem Ogólnym ONZ w Nowym Jorku, bredzi coś o tym, że Trumpa wyśmiano. Z kim ta redakcja trzyma? Ach tak, zapomniałem – przecież to kapitał niemiecki. Pewnie niedługo zaczną bronić rurociągu Nord Stream II, a wszystko to na zlecenie mocodawców z Berlina. Niedawno na łamach „Gazety Wyborczej” ukazał się skandaliczny wywiad z dr hab. Maciejem Gdulą, publicystą skrajnie lewicowego czasopisma „Krytyka Polityczna” oraz doradcą byłego prezydenta Słupska Roberta Biedronia. Gdula w wywiadzie dla „Wyborczej” twierdzi, że należy reglamentować podróże lotnicze, wprowadzając limit kilometrów, które każdego roku mogliby wylatywać polscy pasażerowie. W ten sposób chce on wprowadzać „równość” społeczną i poczucie, że „wszyscy mamy to samo, wszyscy mamy ograniczenia”. Jego zdaniem bogaci nie powinni latać więcej niż biedni. Doprawdy? Uwaga – komuna powraca! Radykalizacja środowisk lewicowych, nie tylko w Polsce, ale też w UE oraz USA, to kolejny przejaw szaleństwa w ich wykonaniu. Jako prawicowiec i republikanin powinienem im chyba podziękować. Sami pozbawiają się bowiem szansy na wyborcze zwycięstwo. Lewica oszalała! A może nigdy nie była normalna? Tomasz Winiarski Amerykanista, dziennikarz relacjonujący wydarzenia z USA, korespondent mediów krajowych i polonijnych. Publicysta i felietonista. Miłośnik i propagator amerykańskiego stylu życia. Jego artykuły, wywiady i komentarze publikowane są w ogólnopolskiej prasie drukowanej oraz internetowej m.in. w Tygodniku Katolickim „Niedziela”, „Gazecie Polskiej”, „Dzienniku Gazecie Prawnej”, miesięczniku „Gazeta Bankowa”.     Na zdjęciu: Donald Trump w ONZ fot.JUSTIN LANE/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama