Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 12 października 2024 14:25
Reklama KD Market

Czechy. Cztery osoby nie żyją w wyniku katastrofy śmigłowców w Pilźnie

Cztery osoby zginęły w środę po południu w katastrofie małego śmigłowca w Pilźnie na zachodzie Czech – poinformowała agencja CzTK. Z nieustalonych na razie przyczyn maszyna spadła na pustą halę fabryczną, przebiła dach i zawisła na elementach konstrukcji. Służbom medycznym nie udało się uratować czterech rannych - powiedział czeskiej agencji rzecznik pogotowia ratunkowego Martin Brejcha. Przedstawicielka policji Dana Ladmanova uściśliła, że ofiary znajdowały się na pokładzie śmigłowca. Na miejsce katastrofy w strefie przemysłowej Borska Pole przyjechały także zespoły straży pożarnej, ponieważ z uszkodzonej maszyny - niewielkiego śmigłowca Robinson - wyciekło paliwo. Rzecznik straży pożarnej Petr Poncar poinformował, że nie doszło do pożaru. Jak zapewnili przedstawiciele służb ratowniczych, w chwili wypadku wewnątrz hali fabrycznej nikogo nie było i nie znajdowały się w niej żadne materiały produkcyjne. Wcześniej podawano, że maszyna spadła na halę fabryczną cynkowni firmy Mea. Jej przedstawiciele zdementowali te doniesienia. Według pierwszych informacji statyka budynku może być naruszona. Stan hali i rozbitej maszyny kontrolował policyjny śmigłowiec wyposażony w kamerę termowizyjną. Wykorzystywano także drony. Świadkowie zdarzenia, cytowani przez stację CT24 czeskiej telewizji publicznej, opisywali, że śmigłowiec najpierw leciał nad obszarem przemysłowym i prawie zatrzymał się w powietrzu, a następnie spadł na dach budynku. „Najpierw słyszałem huk, a później zapanowała cisza” – mówił jeden z nich. Z Pragi Piotr Górecki (PAP) fot.MARTIN DIVISEK/EPA-EFE/REX/Shutterstock  

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama