Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 24 listopada 2024 11:22
Reklama KD Market

Figurski: mężczyznę interesuje seks, praca i pieniądze. Rozmowa z psychoterapeutą z Chicago

Dla mężczyzny ważne są trzy rzeczy: seks, praca, pieniądze. Emigracja sprzyja wszystkim trzem - mówi w rozmowie z Małgorzatą Ptaszyńską Lech Figurski, psychoterapeuta od ośmiu lat pracujący w Chicago...

Dla mężczyzny ważne są trzy rzeczy: seks, praca, pieniądze. Emigracja sprzyja wszystkim trzem - mówi w rozmowie z Małgorzatą Ptaszyńską Lech Figurski, psychoterapeuta z 25-letnim doświadczeniem, od ośmiu lat pracujący w Chicago.

Małgorzata Ptaszyńska: Obecne przemiany społeczne nie oszczedzają mężczyzn. Oczekiwania wobec nich są dość sprzeczne, słyszymy o silnym i wrażliwym, czułym i męskim, playboyu i domatorze. Jak w tym wszystkim mężczyzna może być sobą?

Lech Figurski: - W męskim świecie funkcjonuje ciągle stereotyp tak zwanego prawdziwego mężczyzny – silny, twardy, odporny na ciosy, nieugięty, zdecydowany, pozbawiony uczucia strachu, zawsze zwycięzca. I oto jawi się nam… rycerz od stóp do głów zakuty w zbroję. W kobiecym świecie tak zwany prawdziwy mężczyzna nie musi ani wyglądać ani zachowywać się jak macho. Kobiety szukają przede wszystkim odpowiedzialnych mężczyzn, czułych, dbających o nie i o dzieci, zaradnych, ale i potrafiących okazywać uczucia i rozmawiać o nich. Odnoszę wrażenie, że w relacjach z kobietami główny problem mężczyzn polega na tym, że my sobie oczekiwania kobiet wobec nas… wyobrażamy. Z mojej praktyki wynika, że podobnie jest z kobietami. Słuchacie panie np. dyktatorów mody, którzy – znowu! – wyobrażają sobie, że idealna kobieca sylwetka jest niczym wieszak na ubrania, więc katujecie się dietami-cud, w wyniku których tracicie radość życia i na to życie apetyt, „dmuchacie” sobie usta, policzki, piersi, dajecie sobie wyciągać tłuszcz z brzucha, żeby przerzucić go na czoło czy sam już nie wiem gdzie, płaczecie nad każdą zmarszczką, którą przecież „zdobyłyście” w wyniku śmiechu, płaczu, przeżyć. I mężczyźni i kobiety swoich wyobrażeń na temat wzajemnych oczekiwań nie konfrontują! I mamy klops. Ale wracając do mężczyzn – bo o nich głównie nasza rozmowa - kiedy próbujemy sprostać wyimaginowanym oczekiwaniom, na dokładkę wbrew swoim faktycznym potrzebom, kumulujemy napięcie. Wyobraźmy sobie, że każdy z nas jest niczym naczynie, do którego wrzucamy nieokazane emocje: • złość, że żona znowu mnie nie doceniła • żal, że moja kobieta znowu nie zauważyła jak się starałem • tęsknię za nią, ale nie mogę tego powiedzieć, bo muszę być twardy, wzrusza mnie film, ale przecież kumple będą się śmiać, bo przecież „prawdziwy mężczyzna nigdy nie płacze” Do tego wszystkiego dokładają się wszelkie problemy w pracy (jest przecież dla nas bardzo ważna), ale nimi lepiej się nie dzielić, bo to oznacza przyznanie się do porażki. Ukrywamy porażki, a co najgorsze ukrywamy je sami przed sobą. I coraz nam gorzej i trudniej a naczynie napełnia się tak bardzo, że musi się z niego ulać. Ulewa się np. wywołaną awanturą często nieadekwatną do przyczyny, ulewa się środkami uspokajającymi, alkoholem, zawałem serca. Żeby dać sobie radę ze światem, trzeba najpierw dać sobie radę ze sobą. Dać sobie radę ze sobą oznacza otwarcie się na swoje słabości i ograniczenia, czyli uświadomienie sobie ich istnienia i „wzięcie na klatę”. Bez nocy nie ma dnia. Bez słabości nie ma siły. Mężczyźni rywalizują między sobą praktycznie na każdym polu: w firmie, w sporcie, wśród kobiet, nawet w rodzinie przykładem mogą być relacje ojciec – syn. Czy faktycznie trzeba dziś udowadniać męskość? - Bez konfrontacji, konfliktu i rywalizacji nie ma rozwoju. Jesteśmy nosicielami testosteronu, więc konfrontacja jest niezbędna, nieunikniona, uzasadniona biologicznie. Samiec ma do spełnienia misję – musi okazać się silniejszy od innych, żeby móc zapłodnić samicę. A’propos rywalizacji ojciec – syn. W zdrowej rodzinie ojciec daje synowi przykład, jak radzić sobie w życiu, jak być mężczyzną – często przybiera to formę rywalizacji na przykład sportowej, czyli lekcji, jak wygrywać i przegrywać. Niestety częściej bywa tak, że ojciec rywalizuje z synem (czyli słabszym, więc bez ryzyka poniesienia porażki), żeby przydać sobie iluzorycznego poczucia wartości, upokarzając jednocześnie chłopca. Dla takiego chłopaka w dorosłym życiu porażka stanie się tożsama z upokorzeniem. Pyta Pani, czy trzeba dzisiaj udowadniać męskość – w moim odczuciu sprowadza się to do poczucia wartości, które nie polega na tym, żeby uważać, że jest się świetnym, tylko na świadomości gdzie w nas siła a gdzie słabość, gdzie w nas moc a gdzie jej brak. Silnym jest ten, kto uznaje swoje słabości. I nic nikomu nie potrzebuje udowadniać. Mężczyźni stanowią mniejszość uczestników warsztatów i szkoleń zwiazanych z rozwojem osobistym. Zastanawiał się Pan kiedyś dlaczego? - To fakt, że mężczyźni stanowią mniejszość na terapii i warsztatach. Tu znowu kłania się wciąż silny stereotyp – przecież „prawdziwy mężczyzna radzi sobie sam”, „prośba o pomoc jest przyznaniem się do słabości”. I tu kamyczek do ogródka kobiet, matek, które niestety ten typ myślenia i wychowania podtrzymują, a czasami -wściekłe na ojców swoich synów- izolują ich od nich (oczywiście ojcowie nie są tu bez winy). Kobiety wymagają jednocześnie, żeby syn stał się lepszym mężczyzną niż jego ojciec. Paradoksalnie, to kobieta-matka uczy chłopca jak być mężczyzną. Czy emgracja wyzwala u mężczyzn inne zachowania? - Generalnie dla mężczyzny szczególnie ważne są trzy rzeczy: seks, praca, pieniądze. Jeżeli spojrzymy na to pod kątem emigracji, to teoretycznie mężczyźni są tacy sami, ale wraz ze zmianą kraju ich obciążenia stają się większe. Jeśli mają swoje środowisko, to jest im, siłą rzeczy, trochę łatwiej, choć jeśli chodzi o pracę to niekoniecznie – dostają często gorszą pracę, za tym idą gorsze zarobki i tym samym poczucie wartości spada. Największe męskie dylematy dziś to? Zdaje się, że największym męskim dylematem jest dzisiaj – jak być mężczyzną… Odpowiedź wydaje się prosta – oswoić strach i zdjąć zbroję, w którą ubrało nas wychowanie i stereotypy. Bo jaki kontakt ze światem ma rycerz zakuty w zbroję? Z Lechem Figurskim rozmawiała Małgorzata Ptaszyńska Gabinet Lecha K. Figurskiego  “Vidja” Inc. znajduje się pod adresem  9801 Lawrence Ave. Schiller Park, IL 60176, tel. (630) 335-1686 [email protected] W dniach 15-16 września Lech Figurski będzie prowadził warsztaty budowania poczucia własnej wartości pod adresem:  9801 Lawrence Ave. Schiller Park, IL. Początek o godz. 10. Rezerwacje: (630) 335 1686 60176, tel. (630) 335-1686

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama