Szczyt NATO, polityka migracyjna UE oraz reforma eurolandu były tematami rozmowy prezydenta Andrzeja Dudy i prezydent Estonii Kersti Kaljulaid - podał szef gabinetu Dudy Krzysztof Szczerski. Oba kraje chcą na zbliżającym się szczycie NATO potwierdzenia strategii obrony i odstraszania Sojuszu.
Duda wraz z prezydentami Litwy, Łotwy, Finlandii, Islandii i Gruzji bierze w piątek udział w Tartu w uroczystościach związanych z 100. rocznicą uzyskania niepodległości przez Estonię. Przed oficjalnym powitaniem przywódców prezydent Kaljulaid spotkała się z polskim szefem państwa.
"To była dwustronna rozmowa dotycząca tego, co zmieniło się od ich ostatniego spotkania, które miało miejsce dwa tygodnie temu w Warszawie" - powiedział Szczerski polskim dziennikarzom. Na początku czerwca Kaljulaid odwiedziła Polskę, by z pozostałymi przywódcami dziewięciu państw wschodniej flanki NATO wziąć udział w szczycie Bukareszteńskiej Dziewiątki, a także w międzynarodowych obchodach 100-lecia polskiej niepodległości.
Szczerski poinformował, że rozmowa w Tartu dotyczyła m.in. zbliżającego się szczytu NATO w Brukseli. "Dziś jest moment kluczowy w negocjacjach dokumentów końcowych tego szczytu. Bardzo ważne jest, by nasze kraje pokazywały wspólne stanowisko, czyli konieczność dalszego wzmocnienia wschodniej flanki i w ogóle całego Sojuszu jako wspólnoty gwarantującej bezpieczeństwo" - powiedział prezydencki minister.
Według Szczerskiego "jest wielka szansa" na to, że szczyt brukselski potwierdzi rozwój NATO w kierunku stawania się "coraz bardziej okrzepłym, coraz bardziej skutecznym narzędziem gwarancji bezpieczeństwa dla naszych krajów".
Zaznaczył, że Estonia podobnie jak Polska jest krajem "wystawionym na zagrożenia - i te hybrydowe, i te konkretne - płynące ze Wschodu, ze strony rosyjskiej". "Więc ta wspólnota w rozmowie prezydentów bardzo wyraźnie wybrzmiała, jak również troska o to, żeby szczyt NATO był szczytem decyzyjnym i szczytem jedności" - powiedział szef gabinetu prezydenta RP.
Zaznaczył, że oba nasze państwa chcą kontynuacji trendu, który narodził się na szczycie w Walii, a był umocniony decyzjami szczytu w Warszawie. "Mówimy o tym, żeby z kolei Bruksela była Warszawą, czyli żeby zostały potwierdzone decyzje o tym, że strategią NATO jest obrona i odstraszanie, a jednocześnie dialog z krajami, które są dziś największym wyzwaniem dla bezpieczeństwa, a takim krajem z naszej perspektywy jest oczywiście Rosja" - powiedział Szczerski.
Drugim tematem rozmowy Dudy i Kaljulaid była kwestia relacji transatlantyckich oraz oczekiwań wobec stanowiska prezydenta USA Donalda Trumpa na szczycie NATO. "Warto, żeby też współpraca dwustronna Polska-USA, Estonia-USA była wpisana we wspólne stanowisko całego Sojuszu i żeby rzeczywiście było to stanowisko zgodne z interesami Polski oraz jeszcze bardziej zakorzeniało amerykańską obecność w naszej części Europy" - podkreślił Szczerski.
Jak mówi, na szczycie NATO w Brukseli zapewne "będzie dużo dyskusji o dzieleniu odpowiedzialności, także tej finansowej, za bezpieczeństwo". "Polska jest gotowa, by wziąć udział w tej dyskusji jako jeden z tych krajów, które swe obowiązki w tym zakresie wypełniają" - powiedział prezydencki minister.
Prezydenci Polski i Estonii, zaznaczył Szczerski, rozmawiali także o kwestiach europejskich - migracji oraz strefie euro. Jak mówił, ponowna dyskusja w UE o polityce migracyjnej ma związek "z bardzo zdecydowaną postawą rządu Włoch o nieprzyjęciu statku z migrantami +Aquarius+, która zasadniczo zmieniła panoramę polityki europejskiej w zakresie migracji". Według niego decyzja szefa KE Jean-Claude'a Junckera o zwołaniu miniszczytu to "próba ostatniej szansy zwołania europejskiej grupy państw, które powrócą do tematyki relokacyjnej".
Juncker zwołał na niedzielę nieformalne spotkanie szefów państw i rządów Wspólnoty "zainteresowanych znalezieniem rozwiązań europejskich" dotyczących migracji. Nie sprecyzował jednak dokładnie, przywódcy których krajów wezmą udział w tym nieformalnym szczycie.
Jak mówił prezydencki minister, sprawa migracji nie tylko dzieli państwa między sobą, ale także wewnątrz wielu państw dzieli społeczeństwa. "Warto, żeby polski głos, polskie doświadczenie wybrzmiało, jako kraju, który jest krajem zewnętrznym UE, krajem granicznym, który odpowiada za bezpieczeństwo ponad tysiąca kilometrów granicy zewnętrznej UE i robi to spokojnie, własnymi siłami, konsekwentnie i odpowiedzialnie, a jednocześnie kraju, który chce pomóc innym państwom - bo pomagamy krajom południowej granicy europejskiej w ich obowiązkach" - powiedział Szczerski. Dodał, że również Estonia jest krajem zewnętrznym UE, chociaż "nie ma takiej presji migracyjnej, jaka jest na polskiej wschodniej granicy".
W czwartek w Budapeszcie odbyło się spotkanie szefów rządów Grupy Wyszehradzkiej. Szef MSZ Jacek Czaputowicz potwierdził w piątek, że premierzy państw V4, w tym Polski, nie przyjadą na nieformalne spotkanie państw UE w Brukseli, poświęcone migracji, bo stanowisko krajów tego regionu w tej sprawie jest znane. Zadeklarował jednocześnie, że premierzy V4 wezmą udział w formalnym szczycie, czyli Radzie Europejskiej, która odbędzie się w dniach 28-29 czerwca.
Szczerski pytany o komentarz na ten temat odmówił odpowiedzi, zaznaczając, że jako szef gabinetu prezydenta RP jest "ostatnią osobą", która może komentować decyzje polskiego premiera.
Szef gabinetu prezydenta zaznaczył, że tematem rozmowy prezydenta Dudy i prezydent Kaljulaid była też przyszłość strefy euro w kontekście francusko-niemieckiej propozycji stworzenia budżetu eurolandu. "Nasza perspektywa jest tu różna, bo Polska w odróżnieniu od Estonii nie jest w strefie euro, ale chcemy się uważnie przyglądać tym dyskusjom" - powiedział. Podkreślił, że ważne jest, by "cokolwiek dzieje się w strefie euro, nie działo się kosztem Unii jako całości, kosztem jej jedności i spójności". Dodał, że "potrzeba reformy strefy euro jest ewidentna dla krajów tej strefy, bo ona jest po prostu niestabilna".
Jak mówił, prezydenci rozmawiali także o kwestii Ukrainy "i niepokoju, że kalendarz jest coraz bardziej niesprzyjający ważnym, kluczowym decyzjom". Zaznaczył, że pespektywa wyborów prezydenckich na Ukrainie z jednej strony powoduje wzrost politycznego napięcia na Ukrainie. Z drugiej strony, mówił, poprzednie wybory prezydenckie w tym kraju "stały się pretekstem do bardzo intensywnej interwencji rosyjskiej w wewnętrzne sprawy Ukrainy". (PAP)
Na zdjęciu:
Spotkanie Prezydenta RP Andrzeja Dudy z Prezydent Republiki Estońskiej Kersti
fot.Jakub Szymczuk/KPRP