Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 6 października 2024 18:29
Reklama KD Market

Tawerna pod pijaną zgrają, czyli szanty w Chicago

Tawerna pod pijaną zgrają, czyli szanty w Chicago
Choć pogoda tej wiosny płata figle, żeglarzy nie opuszcza dobry humor. Polonijne wilki morskie umiliły sobie czas oczekiwania na otwarcie sezonu koncertem muzyki marynistycznej. Na zaproszenie Polish Yacht Club Chicago w ostatnich dniach przebywali w naszym mieście gwiazdy polskiej sceny marynistycznej: Mirek „Koval” Kowalewski, Zbyszek Murawski i zamieszkały w Toronto Arek Wlizło. Wicekomandor klubu Dariusz Buchart był niezwykle zadowolony z możliwości goszczenia muzyków. – Zawsze staramy się sprowadzać z kraju znanych artystów, aby ludzie tutaj mogli poznać, co to są polskie szanty. Dzisiaj wystąpi elita polskich szancistów, oni są jednymi z najlepszych i najbardziej rozpoznawalnych. Udało nam się ich sprowadzić z tego względu, że mają krótką przerwę w trasie koncertowej w kraju. Po występach u nas lecą na chwilę do Toronto i wracają do Polski na serię występów na Śląsku – opowiadał. Popularny „Koval”, Zbyszek Murawski i Arek Wlizło zaprezentowali utwory ze swojego bardzo bogatego repertuaru, jak także utwory innych znanych twórców żeglarskiej muzyki: Grzegorza Bukały, Jerzego Porębskiego, Dariusza Bazaczka i Krzysztofa Klenczona, lidera Czerwonych Gitar. Kameralna, wypełniona po brzegi sala w Grand Bistro entuzjastycznie przyjęła gości zza oceanu. Miłe, nastrojowe utwory, przeplatane morskimi opowieściami, sprawiły, że czas mijał w majestatycznym szumie bałtyckich i mazurskich fal, przy ognisku pod gwiaździstym niebem. Arek Wlizło, polski Kanadyjczyk, czy też może kanadyjski Polak, nie po raz pierwszy przebywał w Chicago na zaproszenie klubu. Ten popularyzator muzyki marynistycznej zdobył sobie wśród żeglarzy sporą grupę sympatyków. Jego przeboje: „Misiek”, „Jak tu pływać”, czy „Mazurska wieś” spotkały się z entuzjastycznym przyjęciem publiczności. Goście z Polski Mirek „Koval” Kowalewski i Zbyszek Murawski, występując solo lub w duecie, doskonale zapanowali nad oczekiwaniami słuchaczy. Ich utwory przeplatane dawką humoru rozbawiły salę. Jak przystało na starych, scenicznych wyjadaczy, umiejętnie podnosili atmosferę koncertu. Wspólne chóralne śpiewy przy utworach Klenczona „10 w skali Beauforta” czy Porębskiego „Cztery piwka” skutecznie podgrzewały atmosferę na sali. Przy utworze piewcy mazurskich przygód Grzegorza Bukały pt. „Tawerna pod pijaną zgrają” co mniej zaprawionej w zbiorowych śpiewach publiczności zasychało w gardle. Morskie muzykowanie ma w naszym mieście sporą grupę sympatyków. Jednym z głównych popularyzatorów tego gatunku muzycznego jest Polish Yacht Club Chicago. Koncerty to nie jedyny przejaw działalności podopiecznych Neptuna w Wietrznym Mieście. Powołując się na słowa wicekomandora klub już teraz zaprasza na ich sztandarowe imprezę, czyli Rejs Spełnionych Marzeń w sierpniu i na kolejny szantowy wieczór we wrześniu z gwiazdą polskiej sceny. Piątkowy wieczór na długo zapisze się w pamięci uczestników. Tańce, śpiewy i swawole uczyniły ten wieczór wyjątkowym – a wszystko to pod bacznym okiem komandora klubu Marzeny Oberskiej. Tekst i zdjęcia: Artur Partyka

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama