Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 27 listopada 2024 23:34
Reklama KD Market

CBA zatrzymało posła Stanisława Gawłowskiego

Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali w piątek posła i sekretarza generalnego PO Stanisława Gawłowskiego. Poseł wraz ze swoim pełnomocnikiem mec. Romanem Giertychem stawił się w szczecińskim wydziale Prokuratury Krajowej.

Prokuratura Krajowa poinformowała w piątek w komunikacie, że funkcjonariusze CBA, na polecenie prokuratora Zachodniopomorskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej, zatrzymali posła Stanisława Gawłowskiego (jego pełnomocnik podał na Twitterze, że poseł wyraża zgodę na podawanie pełnego nazwiska i upubliczniania wizerunku).

Poseł stawił się w piątek tuż po godz. 11. ze swoim pełnomocnikiem, mec. Romanem Giertychem, w szczecińskim wydziale Prokuratury Krajowej. W czwartek, po wniosku Prokuratury Krajowej, Sejm wyraził zgodę na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie posła.

Prokuratura Krajowa podała w komunikacie, że "po przesłuchaniu podejrzanego Stanisława G., może zaistnieć konieczność zastosowania wobec niego środków zapobiegawczych, w tym wystąpienia do Sądu o zastosowanie tymczasowego aresztowania; w takich sytuacjach, zgodnie z przepisami kodeksu postępowania karnego, regułą procesową jest zatrzymanie podejrzanego". Jak poinformowała prokuratura, zatrzymanie posła ma związek z obawą matactwa.

"W sprawie tej zachodzi także rzeczywista obawa, że poseł Stanisław G., przebywając na wolności, może podejmować próby uniknięcia konsekwencji karnych, a przynajmniej odwleczenia ich w czasie" - podała PK. Prokurator zamierza postawić posłowi zarzuty popełnienia pięciu przestępstw, z których część zagrożona jest karą do 10 lat pozbawienia wolności. "Perspektywa odbycia surowej kary stymuluje zwykle zagrożone nią osoby do utrudnienia postępowania" - zauważa PK.

Jeszcze w piątek - poinformowała Prokuratura Krajowa - prokurator Zachodniopomorskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej ogłosi posłowi zarzuty popełnienia pięciu przestępstw, w tym trzech o charakterze korupcyjnym. Chodzi o okres, gdy Gawłowski pełnił funkcję wiceministra ochrony środowiska w rządzie PO-PSL. Wówczas miał przyjąć jako łapówkę co najmniej 175 tysięcy złotych w gotówce, a także dwa zegarki o wartości prawie 25 tysięcy złotych.

"Szersze informacje o zarzutach stawianych posłowi Stanisławowi G. i wykonanych dziś czynnościach procesowych, zostaną przedstawione przez prokuraturę po ich zakończeniu" - poinformowała PK w komunikacie.

Wcześniej, na briefingu prasowym przed wejściem do budynku prokuratury, Giertych mówił, że wraz z posłem Gawłowskim czekali w czwartek do godz. 22. w kancelarii Giertycha "na realizację zatrzymania". "Nie nastąpiła, stąd pojawiliśmy się dzisiaj tutaj w prokuraturze w Szczecinie, po to, żeby może wreszcie usłyszeć, co prokuratura tak naprawdę ma do pana posła Gawłowskiego" - powiedział pełnomocnik posła. Dodał, że jest przekonany, iż sprawa zostanie wyjaśniona "całkowitym uniewinnieniem posła".

"Jeżeli dzisiaj dojdzie do zatrzymania posła Gawłowskiego, to będziemy mieli do czynienia z pierwszym więźniem politycznym Jarosława Kaczyńskiego" - powiedział Giertych. Pełnomocnik posła podkreślił, że nie widzi żadnych podstaw do zatrzymania ani do stosowania aresztu.

"Poseł Gawłowski nie tylko nie unika prokuratury, ale jest wręcz namolny (...) byliśmy tu już miesiąc temu i nie usłyszeliśmy zarzutów. Areszt się stosuje, gdy istnieje obawa matactwa lub ukrywania się podejrzanego" - powiedział Giertych. Dodał, że w tej sytuacji żadna obawa matactwa ani ukrywanie się "nie może mieć miejsca".

Pełnomocnik posła powiedział też, że jeżeli wniosek o areszt zostanie postawiony, to według niego, "PiS podjął taką decyzję polityczną i jest to związane z paniczną reakcją na spadające sondaże".

Sam Gawłowski podkreślił na briefingu przed wejściem do budynku prokuratury, że kolejny raz przychodzi do prokuratury dobrowolnie. "Od trzech miesięcy nie mam immunitetu, prokuratura mogła mi postawić zarzuty, jeżeli tylko miała dowody" - podkreślał. Jego zdaniem, "dziennikarze udowodnili, że prokuratura nie ma żadnych podstaw ani poważnych argumentów, poza zeznaniem trojga ludzi, związanych z Prawem i Sprawiedliwością".

"To są tak naprawdę pomówienia, które mają doprowadzić tylko do tego, żeby ci ludzie z PiS mieli łagodniejszą, lepszą sytuację prawną, bo wszyscy stoją pod zarzutami" - ocenił poseł PO. Dodał, że ma nadzieję, iż prokuratura, po wysłuchaniu jego zeznań nie tylko nie zdecyduje się na postawienie zarzutów, ale "po prostu umorzy postępowanie, bo nie ma żadnych dowodów".

Gawłowski i jego pełnomocnik, zapytani przez dziennikarzy, przyznali, że są przygotowani na zatrzymanie. "Jest to prokuratura zarządzana przez polityka PiS, Zbigniewa Ziobrę, więc nie mam wątpliwości, że każdy scenariusz jest możliwy. Jestem spakowany" - powiedział Gawłowski.

Przed siedzibą prokuratury zgromadziło się kilkanaście osób, m.in. przedstawicieli zachodniopomorskiej Platformy Obywatelskiej i Komitetu Obrony Demokracji. Skandowały "jesteśmy z tobą" i "wszyscy razem, pięści w górę, obalimy dyktaturę".

Pełnomocnik posła Roman Giertych napisał na Twitterze po godz. 12.: "CBA z Wrocławia. Ciekawe. Czekamy na przesłuchanie. Poseł Gawłowski prosi o podawanie jego imienia i nazwiska oraz wizerunku we wszystkich relacjach ze sprawy". W kolejnej wiadomości na Twitterze, po godz. 13. Giertych napisał "Poseł Gawłowski traktowany jak najgroźniejsi przestępcy. Prokuratura odmawia rozmowy z obrońcą bez obecności funkcjonariuszy CBA przysłuchujących się rozmowie".

Gawłowski i Giertych nadal znajdują się w budynku szczecińskiego wydziału Prokuratury Krajowej. (PAP)

fot.cba.gov.pl
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama