Sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka pozytywnie oceniła we wtorek projekt nowelizacji nowej ustawy o Sądzie Najwyższym, autorstwa PiS. Po blisko trzech godzinach burzliwych obrad za projektem głosowało 13 posłów z komisji, 10 było przeciw.
Projekt trafi teraz do drugiego czytania na forum Sejmu. Zgodnie z harmonogramem rozpoczynającego się w środę posiedzenia, punkt dotyczący tego projektu ma zostać omówiony w środę około godz. 21.
Podczas wtorkowych prac komisji do projektu wprowadzono kilkanaście modyfikacji o charakterze redakcyjnym. Przeciw kolejnym zapisom projektu protestowali przedstawiciele klubów opozycyjnych, ale w poszczególnych głosowaniach nad każdym z punktów projektu ich sprzeciwy były oddalane.
Na przykład zgodnie z jednym z przepisów projektu, jeżeli przed wejściem w życie proponowanej nowelizacji, doszłoby na mocy decyzji I prezesa SN do zmniejszenia wydatków na nową Izbę Dyscyplinarną SN, to prezes tej Izby mógłby przywrócić poprzedni poziom budżetu Izby sprzed zmian w wydatkach.
Jak wskazywała posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna), taki przepis jest "fundamentalnym podważeniem zasad konstytucji", ponieważ - jej zdaniem - wprowadza zasadę działania prawa wstecz i stwarza możliwość podważenia legalnych decyzji podjętych na podstawie obecnych przepisów.
"Ten przepis ma działać prewencyjnie" - odpowiedział przewodniczący komisji Stanisław Piotrowicz (PiS). Jak dodał, jeśli podjęte byłyby ewentualne "działania godzące w reformę", to będą one nieważne. "Możemy sobie wyobrazić, że I prezes SN tak wykona budżet, że z chwilą wejścia w życie tej ustawy nie będzie pieniędzy na Izbę Dyscyplinarną. My do tego dopuścić nie możemy, bo to byłoby jawne łamanie ducha tej ustawy. I stąd działanie prewencyjne tego przepisu, żeby się nikt nie ważył w taki sposób wykonać budżetu, żeby po reformie funkcjonowanie SN było niemożliwe" - podkreślił Piotrowicz.
Wcześniej poparcia nie zyskały wnioski PO i Nowoczesnej m.in. o: przełożenie obrad na środę, zwrócenie się o opinię ws. projektu do sejmowej komisji ustawodawczej, zwrócenie się o opinię do Krajowej Rady Sądownictwa i zdjęcie projektu z porządku obrad. Poparcia nie zyskał też wniosek tych klubów o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. W ogólnej dyskusji nad projektem komisja ograniczyła wystąpienia przedstawicieli poszczególnych klubów do pięciu minut.
"Mamy w pamięci wiele skandalicznych sposobów prowadzenia przez pana komisji, ale dzisiaj pan stanął do otwartej rywalizacji sam ze sobą, czy ten sposób może być jeszcze gorszy" - mówił Arkadiusz Myrcha (PO) zwracając się do Piotrowicza.
Gasiuk-Pihowicz powiedziała zaś, że pierwsze czytanie powinno odbywać się na posiedzeniu całego Sejmu, a nie komisji. "Zatem apeluję do polityków PiS także o to, aby mieli odwagę zmierzyć się z krytyką i opiniami na posiedzeniu Sejmu, a nie posiedzeniu komisji, która jest prowadzona przez pana prokuratora" - dodała.
"Ja mam apel do tej części sali lewej, żeby opanowała chamstwo lewackie swojej przedstawicielki, która bez obrażania kogokolwiek nie potrafi po prostu mordy otworzyć swojej" - odpowiedziała Krystyna Pawłowicz (PiS).
"Ja protestuję. (...) Proszę, żeby przewodniczący Piotrowicz poprosił panią Pawłowicz o przeproszenie Gasiuk-Pihowicz, bo mordy lewicowe może występują, ale mordy prawicowe też występują, pani rzekoma profesor"- powiedział Janusz Sanocki (niez.).
Piotrowicz zaapelował "o powściągliwość w wypowiedziach" posłów.
Projekt PiS nowelizacji ustawy o SN opublikowany został 3 kwietnia na stronach Sejmu - tego samego dnia, gdy w życie weszła nowa ustawa o SN uchwalona 8 grudnia zeszłego roku. "Projektowana nowelizacja ma na celu przede wszystkim wprowadzenie w tej ustawie zmian o charakterze doprecyzowującym, zapewniających sprawną realizację przewidzianych w niej procedur" - uzasadniono potrzebę zmiany.
W poniedziałek SN w opinii do tego projektu wskazał, że propozycje "w zasadzie stanowią dowód swoistej +gry+, jaką władza ustawodawcza i wykonawcza prowadzi z władzą sądowniczą". "Zarówno z kulturowego i społecznego punktu widzenia, taki sposób tworzenia prawa stanowi istotny regres w myśleniu prawniczym. Prawo przestaje być bowiem sposobem normowania stosunków społecznych, a staje się instrumentem konsolidacji władzy" - ocenił SN.
Zgodnie z nową ustawą o SN obowiązującą od 3 kwietnia I prezes SN jest powoływany przez prezydenta RP na sześcioletnią kadencję, spośród pięciu kandydatów wybranych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN. Natomiast w projektowanej nowelizacji zaznaczono, że "postępowania w przedmiocie wyboru, przedstawienia Prezydentowi RP kandydatów na stanowisko I Prezesa SN lub Prezesa SN oraz powołania na te stanowiska wszczęte i niezakończone" przed wejściem w życie projektowanej nowelizacji podlegają umorzeniu. Jak zaznaczono w uzasadnieniu projektu, przepis ten wprowadzony ma zostać "w celu zagwarantowania", że obsadzenia stanowisk prezesów SN nastąpi w trybie nowej ustawy.
Projekt nowelizacji doprecyzowuje też kwestie dotyczące zwolnienia stanowiska I prezesa SN i prezesa SN. Jak zaznaczono obecny przepis reguluje bowiem jedynie przypadek, gdy do zwolnienia stanowiska I prezesa SN lub prezesa SN dojdzie wskutek przejścia zajmującego je sędziego w stan spoczynku w ciągu trzech miesięcy po wejściu w życie nowej ustawy o SN z powodu ukończenia 65. roku życia. "Tymczasem do zwolnienia tych stanowisk może dojść również wskutek innych przyczyn, np. przeniesienia w stan spoczynku ze względu na stan zdrowia albo rezygnacji" - wskazano w uzasadnieniu.
Projekt PiS wprowadza ponadto zmiany w gospodarowaniu budżetem Izby Dyscyplinarnej SN. Przewidziano, że prezes SN kierujący Izbą Dyscyplinarną będzie samodzielnie - bez udziału czy upoważnienia I prezesa SN - dysponował budżetem związanym z funkcjonowaniem Izby Dyscyplinarnej. (PAP)
fot.Leszek Szymański/EPA
Reklama