Populacja Illinois zmniejszyła się już czwarty rok z rzędu. Illinois spadł z piątego na szóste miejsce pod względem liczby ludności, ale w dalszym ciągu znajduje się wśród dziesięciu najludniejszych stanów. Niestety, niepomyślne zmiany demograficzne mogą mieć reperkusje polityczne.
Federalne Biuro Spisu Ludności (US Census Bureau) podaje, że od lipca 2016 do lipca 2017 r. Illinois utracił 33 703 mieszkańców – najwięcej ze wszystkich stanów, a populacja spadła do 12 802 023 osób.
Trzy stany, które utraciły mieszkańców rok wcześniej: Pensylwania, Connecticut i Vermont, tym razem odnotowały wzrosty.
Stan o największym przyroście ludności – 2,2 proc. – to Idaho, które jednak nie znajduje się w krajowej demograficznej czołówce z populacją zaledwie 1,7 mln.
Na pierwszym miejscu pod względem liczby ludności znalazła się Kalifornia z ponad 39,5 mln mieszkańców, gdzie od czterech lat notuje się tendencję zwyżkową populacji. Drugie miejsce zajął Teksas – 28,3 mln, trzecie Floryda – 20,9 mln, czwarte Nowy Jork – 19,8 mln, piąte Pensylwania – 12 mln 805 tys., szóste Illinois – 12 mln 802 tys., siódme Ohio –11,6 mln, ósme Georgia – 10,4 mln, dziewiąte Karolina Północna – 10,2 mln oraz dziesiąte Michigan – 9,9 mln.
W rezultacie niekorzystnych zmian demograficznych Illinois grozi ponownie redukcja miejsc w Izbie Reprezentantów Stanów Zjednoczonych. Utrata choćby nawet jednego kongresmana jest równoznaczna ze spadkiem znaczenia politycznego stanu Lincolna.
(ao)
Reklama