Wojskowy samolot MiG-29 rozbił się w poniedziałek wieczorem w okolicach Kałuszyna na Mazowszu; pilot przeżył, przed wypadkiem zdołał się katapultować. Miejsce wypadku bada Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego.
Do wypadku wojskowego samolotu MiG-29 doszło w poniedziałek w godzinach wieczornych podczas lotu szkolnego. Około godziny 17.15 podczas podejścia maszyny do lądowania na lotnisku w Mińsku Mazowieckim, utracono z nią łączność.
Samolot pilotował jeden 28-letni pilot; startował z tego samego lotniska, na którym miał wylądować. Pilot zdołał się katapultować przed wypadkiem. W momencie odnalezienia był przytomny, miał połamane kończyny; został przewieziony do szpitala wojskowego na ul. Szaserów w Warszawie; jego życiu ani zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
W poszukiwaniach brało udział co najmniej 200 osób: Żandarmeria Wojskowa, a także - zgodnie z procedurami - akcję wspomagały policja i straż pożarna. MON zapowiedziało, że okoliczności wypadku będą wyjaśniane przez Żandarmerię Wojskową oraz prokuraturę. Na miejscu wypadku samolotu rozpoczęła działanie Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego.
Na miejsce zdarzenia udał się wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki, który zastępuje przebywającego w Afganistanie szefa MON Antoniego Macierewicza; minister obrony - jak mówił Kownacki - jest na bieżąco informowany o sytuacji.
Według wiceministra, obecnie jest zbyt wcześnie, żeby spekulować na temat przyczyn i przebiegu wypadku. Kownacki podczas konferencji prasowej podziękował służbom za pomoc w poszukiwaniach. Jak zaznaczył, teren, na którym były prowadzone poszukiwania, jest zalesiony i zajmuje kilkaset hektarów.
Dowódca 23. Bazy Lotnictwa Taktycznego płk Piotr Iwaszko poinformował z kolei, że po 1,5 godzinie od zdarzenia potwierdzono informację, że pilot żyje. Jak mówił, za sterami rozbitego MiG-a siedział doświadczony pilot, o bardzo dobrym stopniu wyszkolenia, który miał "ponad 400 godzin dolotu, ponad 200 godzin nalotu na MiG-ach 29, w tym roku niemalże 80 godzin".
Pytany o stan techniczny samolotu, płk. Iwaszko powiedział, że wszystkie maszyny, które mają latać w danym dniu, są sprawdzane bezpośrednio przed każdym lotem i bezpośrednio po. "Samolot startując na pewno był w stanie technicznym dobrym" - zapewnił. Dodał, że pilot przed wypadkiem nie zgłaszał żadnych problemów.
Powołując się na informacje od grupy prowadzącej działania na miejscu wskazał, że samolot jest zniszczony. Pułkownik powiedział, że miejsce, w którym znaleziono maszynę znajduje się około dwóch kilometrów na południe od miejscowości Marysin, "zaraz za Kałuszynem, kilkanaście kilometrów od lotniska - na prostej podejścia do lądowania lotniska Mińsk Mazowiecki".
Iwaszko dodał, że na razie nie ma informacji o ewentualnych szkodach na ziemi. "Przypuszczalnie możemy stwierdzić, że tych szkód nie było, dlatego że zdarzenie miało miejsce w środku lasu: około 2 km od drogi w głąb lasu" - powiedział.
Iwaszko poinformował, że z powodów profilaktycznych podjął decyzję o zawieszeniu lotów MiG-29 w 23. Bazie Lotnictwa Taktycznego do momentu określenia wstępnej przyczyny incydentu. Zaznaczył jednocześnie, że w Polsce wypadek samolotu MiG nie zdarzył się nigdy wcześniej.
Siły Powietrzne mają 32 myśliwce MiG-29; połowa z nich stacjonuje w 22. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Malborku, a druga - w 23. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim. Samoloty z Mińska Maz. zostały w 2014 r. zmodernizowane.
MiG-29 to maszyna eksploatowana najdłużej bez jakiejkolwiek katastrofy w powietrzu w historii polskiego lotnictwa. Pierwsze myśliwce tego typu przyleciały do Polski w czerwcu 1989 r. (PAP)
Reklama