Policjant z zachodnich przedmieść ciężko postrzelił własnego syna z powodu… wódki, którą młody mężczyzna ukradł ojcu. O przyczynie konfliktu rodzinnego poinformowali śledczy.
Do strzelaniny doszło 12 grudnia we wczesnych godzinach porannych w domu rodziny w rejonie 6200 South Nashville w Chicago. 48-letni Raymond Leuser III, który jest sierżantem policji w Indian Head Park na zachodnim przedmieściu, wpadł we wściekłość, gdy zorientował się, że syn wypił pół butelki wódki i brakujący alkohol uzupełnił wodą.
Leuser oddał serię strzałów w kierunku syna trafiając go w nogę, rękę i brzuch. 22-latek został odwieziony do szpitala; 15 grudnia był wciąż w krytycznym stanie.
Władze postawiły policjantowi formalne zarzuty usiłowania morderstwa. Sąd odmówił oskarżonemu kaucji, więc pozostanie za kratkami do rozprawy.
Departament policji w Indian Head Park na zachodnim przedmieściu Chicago zatrudnia 26 osób. Sierżant Leuser zajmował drugą po komendancie pozycję w hierarchii policyjnej. Na komisariacie w Indian Head Park pracował ponad 20 lat.
(ao)
Reklama