Emerytowany lekarz specjalista w leczeniu niepłodności, który przeprowadzał zabiegi sztucznego zapłodnienia używając… własnej spermy, uniknął więzienia. Poszkodowane pacjentki wyraziły oburzenie.
79-letni obecnie dr Donald Cline został skazany na rok w zawieszeniu po przyznaniu się do zarzutów utrudniania śledztwa. Lekarz nie był o nic więcej oskarżony, ponieważ prawo Indiany nie zabrania specjalistom od bezpłodności używania do zabiegów własnej spermy.
Wyrok zapadł 14 grudnia w Indianapolis. Na sali sądowej znajdowało się około 50 poszkodowanych pacjentek z dorosłymi dziećmi, które spłodził Cline.
Specjalista zajmował się przez kilkadziesiąt lat leczeniem bezpłodności w Zionsville, na przedmieściach Indianapolis. Od początku lat 70. ub. wieku przeprowadził ponad 50 zabiegów sztucznego zapłodnienie używając próbek własnego nasienia. Pacjentki informował, że sperma pochodzi od studentów medycyny, a dana próbka używana jest maksymalnie trzy razy.
Sprawa ujrzała światło dzienne, gdy mężczyzna urodzony w latach 70. poddał się badaniu genetycznemu. Ku jego zaskoczeniu, okazało się, że jest blisko spokrewniony z ośmioma osobami zamieszkałymi w okolicach Indianapolis. Śledztwo wykazało, że ich matki były pacjentkami doktora Cline’a.
Dr Cline początkowo przyznał się do winy wyjaśniając, że używał własnego nasienia jedynie w przypadkach, kiedy nie dysponował żadnymi innymi próbkami. Jednak w zeszłym roku, podczas rozprawy odwołał te zeznania i zaprzeczył jakoby kiedykolwiek używał do zapłodnień własnego materiału genetycznego. Ostatecznie po roku przepychanki sądowej przyznał się do złagodzonych zarzutów.
Niewykluczone, że oburzone pacjentki wytoczą Cline’owi sprawę z powództwa cywilnego.
(ao, gd)
Reklama